Reklama

W wolnej chwili

Żaba z charakterem

2025-02-11 14:05

Niedziela Ogólnopolska 7/2025, str. 54-57

[ TEMATY ]

opowiadanie

Anna Wiśnicka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To było chyba jakiś tydzień przed odpustem. Gospodyni chodzi marudna, zaaferowana najazdem gości, których proboszcz niefrasobliwie pozapraszał.

– Czym mam przyjąć taką chmarę ludzi, tymi dwoma kurczakami?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Takie przedsięwzięcie przerasta możliwości naszego wiejskiego sklepu nawet przy założeniu, że pani ekspedientka będzie życzliwa i oddana. Nic też nie słychać, żeby kto bił świniaka na własne potrzeby. Kościelny mówi:

– Moje za małe. A zresztą kto by bił o taką porę. Jakby ze 3 tygodnie, toby się znalazło, można by zamówić, ale teraz te parę dni. Bieda.

Mocno denerwuje proboszcza to ciągłe utyskiwanie gospodyni.

– Zaprosić łatwo, tylko co ja teraz mam zrobić? Można by przyjść i zapytać, jakie mamy możliwości w kuchni, ale po co? Przecież to problem gospodyni.

Uwagi te są rzucane w powietrze w kuchni, ale ukierunkowane umiejętnie. Trafiają. Siedzimy w drugim pokoju, a proboszcz co chwilę wznosi oczy ku niebu i patrzy na mnie porozumiewawczo.

– Dobrze, już dobrze – woła w stronę otwartych drzwi kuchni. – Pojedziemy i przywieziemy. Niech napisze, co potrzeba i ile. Tylko niech już przestanie dziamgolić.

Pełna treść tego i pozostałych artykułów z NIEDZIELI 7/2025 w wersji drukowanej tygodnika lub w e-wydaniu .

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pogrzeb z poślizgiem i historia Zenki

Pogrzeby to kolejny temat moich zadziwień. Majestat śmierci jest tu traktowany z całą powagą, większą pewnie niż gdzie indziej, i celebrowany uroczyście, z największą starannością. Czas zwalnia, wręcz w sposób odczuwalny, zarówno wśród najbliższych, jak i w całej wiosce, gdzie ktoś umiera. Wszystko, choćby najpilniejsze sprawy, musi odejść na dalszy plan, zwykle do trzeciego dnia po pogrzebie. Przez ten czas temat jest jeden – żałoba. To ona bierze w posiadanie myśli, wyobraźnię, rozmowy, zachowania. Wszystko i wszystkich sobie podporządkowuje. Nikomu też nie przyjdzie do głowy, żeby zakwestionować choć jeden zwyczaj czy zachowanie albo skracać czas żałoby. Szacunek wobec tradycji jest powszechny. Tak było. Tak musi być. Tak jest dobrze. Różnice się trafiają w poszczególnych wioskach, ale dotyczą drobiazgów, rzeczy nieistotnych. Najpierw przez 3 dni czuwa się przy trumnie w domu zmarłego. Za punkt honoru uważa się obowiązek udziału przynajmniej w jeden wieczór. Są też wyspecjalizowani przewodnicy tych czuwań. Wiedzą, co, kiedy, jak; mają grube śpiewniki z odpowiednimi pieśniami. Ten rytuał ma swój scenariusz i klimat, i chyba właściwe sobie działanie terapeutyczne. Pogrzeb, jeśli z dalszej części parafii, trwa i trwa. Na umówioną godzinę przyjeżdżają konie. Wóz czy bryczka ubrane żałobnie. Jedzie się długo w milczeniu. Niestosowne jest wszelakie zagadywanie, nawet o nieboszczyka. Do kościoła idzie się pieszo, w kondukcie, bez względu na to, ile jest kilometrów i jaka droga. W kościele najpierw spowiedź – a idzie do spowiedzi, kto żyw – potem egzekwie, Msza i wymarsz na cmentarz. Tam jeszcze stosowne modlitwy i mowy. Bywa, że schodzi prawie cały dzień. I to jest w porządku. Pośpiech byłby obrazą, wręcz bluźnierstwem. Wszystko wymaga czasu, musi wybrzmieć. Żałoba najbardziej. Pogrzeby w zimie to sprawa oddzielna. Wiozą nas raz jakieś 8-9 km, okrężną drogą, bo ta najbliższa cała zawiana. Na miejscu wszystko jak powinno być – płacz przy pożegnaniu i zakrywaniu trumny, żałobny śpiew i ruszamy. Okazuje się, że kondukt zawsze chodził tą najbliższą drogą, więc i tym razem tamtędy. Na początku się cieszę, bo to jednak o 2-3 km bliżej, ale radość z mniejszej odległości przechodzi bardzo szybko. Przede mną idzie tylko mężczyzna z krzyżem, tuż za nim ja. Śniegu jest powyżej kolan, a bywa i znacznie grubiej miejscami. Ten z krzyżem zna drogę i chwała Bogu, bo często nie widać zupełnie, gdzie droga, a gdzie rów czy inne atrakcje. Zadzieram sutannę i kapę i brnę w tym puchu po kolana. Marzy mi się, żeby jak najszybciej przebić się do tej przejezdnej drogi. Tam już będzie łatwiej. Czoło mam spocone pod biretem, jestem mokry do pasa i zmarznięty. Przebrać się? Nie ma mowy, ludzie czekają przy konfesjonale. Nie można nagle przerwać celebracji z racji mokrych portek. Jest jedna wieś ze szczególnie rozbudowaną obrzędowością i formą żałoby. Jedziemy tam właśnie w środku zimy, bo zmarł najstarszy mieszkaniec. Proboszcz mnie uświadamia.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Nie żyje ks. Sebastian Makuch, miał 35 lat

2025-02-14 14:39

[ TEMATY ]

Wałbrzych

diecezja świdnicka

śmierć księdza

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ksiądz Sebastian Makuch (1990-2025)

Ksiądz Sebastian Makuch (1990-2025)

Świdnicka Kuria Biskupia poinformowała, że w dniu 14 lutego br., doszło do tragicznego zdarzenia na plebanii parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Wałbrzychu.

- W godzinach południowych odnaleziono ciało wikariusza Ks. Sebastiana Makucha, który w ostatnim czasie pozostawał pod opieką medyczną i terapeutyczną lekarzy specjalistów. Po nieudanej próbie reanimacji, sprawą zajęły się odpowiednie organy. Prosimy o modlitwę w intencji zmarłego Księdza oraz jego bliskich i wspólnoty parafialnej, w której posługiwał - czytamy w komunikacie na stronie kurialnej.
CZYTAJ DALEJ

Równanie z samymi niewiadomymi

2025-02-16 09:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Stock.Adobe

Śmiały eksperyment, polegający – mówiąc w skrócie – na deregulacji wszystkiego, przynosi oczekiwane owoce: momentami możesz czuć się tak, jakbyś – z zawiązanymi oczami – tańczył na lotnych piaskach, podczas gdy z oddali dobiega huk nadciągającej fali tsunami.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję