Reklama

Wiadomości

Karnawał w Wenecji

Niezwykłe maski, kolorowe kostiumy i maskarady. Czyli – jeden z najsłynniejszych karnawałów świata.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wenecki karnawał kiedyś, a częściowo i dziś to obecność na placu św. Marka i w jego okolicach magów, akrobatów, tancerzy, linoskoczków, tancerzy, żonglerów, a nawet połykaczy ognia. To pokazy egzotycznych zwierząt, fajerwerków, a także przedstawienia i opery. W jego dziejach charakterystyczne były spektakle fajerwerkowe, walki byków, gry hazardowe w domach gry, w których klienci dla zachowania anonimowości byli zobowiązani do noszenia masek, wąsów i peruk.

Historia weneckiego karnawału sięga XI wieku, najbardziej spektakularny był w XVII i XVIII stuleciu, po czym niemal 200 lat pozostawał uśpiony, a współczesny – jako część kulturowego dziedzictwa Wenecji – odrodził się w 1979 r. Wraz z upływem lat zmieniały się jego forma, zwyczaje i czas trwania, ale jedno pozostawało niezmienne: finał karnawałowych szaleństw przypadał na dni poprzedzające Środę Popielcową.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pełna treść tego i pozostałych artykułów z NIEDZIELI 8/2025 w wersji drukowanej tygodnika lub w e-wydaniu .

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jest czas zabawy...

Aż trudno uwierzyć, ale średniowiecze było, w porównaniu do czasów współczesnych, czasem intensywnej zabawy. Oblicza się, że zajmowała ona ok. 3 miesięcy w roku – bawiono się w czasie odpustów, oktaw i świąt kościelnych. Najbardziej szalone imprezy miały jednak miejsce w czasie karnawału – czyli między świętem Trzech Króli a Środą Popielcową.

W dawnych wiekach, a zwłaszcza w średniowieczu, życie „poczciwe”, czyli takie, dzięki któremu człowiek bez problemów i zbędnych zgrzytów funkcjonował w społeczeństwie, było związane ze ściśle określonym porządkiem, którego należało bezwzględnie przestrzegać. Utrzymanie się przy życiu było bardzo trudne, a wypełnianie swoich powinności, do których wszyscy byli zobowiązani, trud ten znacząco powiększało. Chłopi, mieszczanie, a nawet drobniejsza szlachta i niższy stan duchowny mieli znaczne ograniczenia, jeśli chodzi o to, co i gdzie mogli robić. W dawnych czasach trzymanie się ustalonego porządku było podstawą istnienia społeczeństwa, a ścisła hierarchia dawała pewność niezmiennego trwania. Rolnicy żywili, rycerze bronili, mieszczanie zajmowali się rzemiosłem i nie można było tego zmieniać. Wystarczająco dużo było niezależnych od ludzi problemów, takich jak różne klęski żywiołowe czy obce najazdy, aby taką kruchą równowagę między życiem i śmiercią zaburzać. Żeby nieco złagodzić trudy codzienności, organizowano różnego rodzaju święta, festyny i zabawy, w czasie których można było zapomnieć o problemach dnia codziennego. Oblicza się, że na zabawę i tzw. rozluźnienie poświęcano nawet 3 miesiące w roku. Bawiono się w czasie odpustów parafialnych, świąt kościelnych i ich oktaw, ale najbardziej szalone zabawy miały miejsce w karnawale, czyli między świętem Trzech Króli a Środą Popielcową.
CZYTAJ DALEJ

Jaskinia Słowa (VII Niedziela Zwykła)

2025-02-22 10:00

[ TEMATY ]

Ewangelia komentarz

Jaskinia Słowa

Red.

Ks. Maciej Jaszczołt

Ks. Maciej Jaszczołt
Autor rozważań ks. Maciej Jaszczołt to kapłan archidiecezji warszawskiej, biblista, wikariusz archikatedry św Jana Chrzciciela w Warszawie, doświadczony przewodnik po Ziemi Świętej. Prowadzi spotkania biblijne, rekolekcje, wykłady.
CZYTAJ DALEJ

Ekipy Notre Dame. W trosce o duchowość małżeńską

2025-02-23 15:51

Marzena Cyfert

Swoim świadectwem podzielili się Zuzanna i Marcel

Swoim świadectwem podzielili się Zuzanna i Marcel

W parafii św. Maurycego po wszystkich Mszach św. można było dziś usłyszeć o Ekipach Notre Dame. Małżonkowie należący do ruchu dzielili się świadectwem i zapraszali wszystkich zainteresowanych na dłuższe spotkanie do sali głównej Centrum Formacji.

Na jednej z Eucharystii obecni byli Zuzanna i Marcel z dziećmi, którzy podzielili się swoim świadectwem przynależności do Equipes Notre-Dame. – W naszym przypadku było to tak, że kiedy po ślubie urodziło nam się pierwsze dziecko, zaważyło to na naszym funkcjonowaniu we wspólnocie, do której dotychczas należeliśmy. I zaczęliśmy szukać takiej wspólnoty w Kościele, w której jako małżeństwo będziemy mogli się rozwijać i wzrastać. I znaleźliśmy Ekipy Notre Dame – mówi Zuzanna a Marcel dodaje: – O END nie słyszeliśmy wcześniej. Dowiedzieliśmy się zupełnie przypadkiem na Kruczej, gdy byliśmy w kościele podczas takiej niedzieli formacyjnej. Usłyszeliśmy wtedy od ludzi, że jest coś takiego i tak to zostało.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję