Reklama

Niedziela Legnicka

Zasłużone matki kapłanów

24 lutego, w wieku 99 lat, zmarła Helena Tokarz, mama ks. Jacka Tokarza, proboszcza parafii Trójcy Świętej w Podgórzynie. Natomiast 1 marca, w wieku 87 lat, zmarła Łucja Lewandowska, mama ks. Sławomira Lewandowskiego, proboszcza parafii Matki Bożej Łaskawej w Zgorzelcu.

Niedziela legnicka 12/2025, str. IV

[ TEMATY ]

pogrzeb matki kapłana

Mateusz Pogwizd www.sadeczanin.info

Uroczystą wartę przy trumnie śp. Heleny Tokarz pełnili żołnierze 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Krakowa

Uroczystą wartę przy trumnie śp. Heleny Tokarz pełnili żołnierze 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Krakowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości pogrzebowe śp. Heleny Tokarz (1926 – 2025) odbyły się 28 lutego w kościele parafialnym w Żmiącej, w gminie Laskowa na Podhalu. Mszy św. przewodniczył i kazanie wygłosił ks. Sławomir Stasiak, rektor PWT we Wrocławiu, kolega kursowy ks. Jacka Tokarza.

Śp. Helena Tokarz była postacią niezwykłą: Żołnierz Wyklęty, zaangażowana w powojenną konspirację niepodległościową, więziona w czasach stalinowskich w związku z działalnością jej braci w powojennej konspiracji niepodległościowej, działającej w okolicach Żmiącej, w tzw. Wojsku Generała Andersa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pogrzeb odbył się z honorami. Uczestniczyły w nim tłumy ludzi, którzy w ten sposób oddali jej cześć. Obecni byli przedstawiciele władz lokalnych, służb mundurowych i kombatanci, poczty sztandarowe. Uroczystą wartę pełnili żołnierze 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Krakowa.

Reklama

W homilii ks. Sławomir Stasiak podkreślił, że spoglądając na jej życie, widzimy 3 najważniejsze sprawy, wokół których ono biegło: Bóg, Ojczyzna, ciężka praca. – Człowiek wobec śmierci wydaje się bezradny. Tak jednak nie jest. Pokazała to swoim życiem żegnana przez nas dzisiaj śp. Helena Tokarz z domu Bukowiec – powiedział. Zwracając uwagę na wymiar pracy w jej życiu, ks. Stasiak podkreślił, że była to praca na roli i pomoc rodzicom w wychowywaniu młodszego rodzeństwa. – Później, w wieku 30 lat, po wyjściu z komunistycznego więzienia i zawarciu związku małżeńskiego z Józefem Tokarzem, zamieszkała wraz z nim w Żmiącej, pracując dalej i wychowując własne dzieci – przypomniał.

Ojczyzna zajmowała w jej życiu ważne miejsce. To właśnie z miłości do niej, za przykładem swoich braci, zaangażowała się w konspirację antykomunistyczną w tzw. Wojsku Generała Andersa. – W wyniku tych działań, Helena z bratem zostają aresztowani 23 listopada 1952 r. pod zarzutem wspierania i udzielania pomocy w/w organizacji. Po przesłuchaniach w Limanowej trafiła do Nowego Sącza. Śledztwo trwało 5 miesięcy. Nie dała się złamać. Sąd komunistyczny skazał ją na 10 lat więzienia pod zarzutem wspierania i udzielania pomocy walczącym. Wcześniej jej brat Władysław został zastrzelony w obławie przygotowanej przez Urząd Bezpieczeństwa, a drugi brat Kazimierz został skazany na 15 lat więzienia – mówił ks. Stasiak.

Reklama

Śp. Helena Tokarz została zrehabilitowania dopiero 6 stycznia 1993 r. postanowieniem Sądu Okręgowego w Krakowie, który 8 lipca 2022 r. unieważnił wyrok z 27 maja 1953 r. – O tym, jak bardzo śp. Helena kochała Pana Boga i Kościół, świadczy fakt, że w czasie uwięzienia z nitki wyciągniętej z więziennego koca i grudek czarnego, kleistego chleba zrobiła różaniec, na którym modliła się o ocalenie. W 1956 r., po śmierci Stalina, jej modlitwy zostały wysłuchane – władze komunistyczne ogłosiły amnestię dla więźniów politycznych, która objęła również śp. Helenę. Po wyjściu z więzienia modliła się, aby wyjść za mąż i urodzić chociaż jedno dziecko. Wspólnie z mężem Józefem wychowali ich 5, w tym jednego syna kapłana, doczekała 13 wnuków i 11 prawnuków. Zatem jej miłość do Pana Boga przyniosła błogosławione owoce dla całej rodziny – zaznaczył ks. Sławomir.

Śp. Helena zmarła opatrzona sakramentami świętymi w rodzinnym domu w Żmiącej. Na miejsce spoczynku śp. Helenę Tokarz odprowadził proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Żmiącej ks. Marek Wójcik.

Msza św. żałobna za śp. Łucję Lewandowską (1937 – 2025) odprawiona została 6 marca w kościele św. Jana Chrzciciela w Leśnej. Eucharystii przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski, a homilię wygłosił ks. Sławomir Stasiak, rektor PWT we Wrocławiu, kolega kursowy ks. Lewandowskiego.

Ks. Sławomir w kazaniu przypomniał najważniejsze fakty z jej życia. Śp. Łucja Kozera urodziła się w 1937 r. w niewielkiej wiosce Wola Gruszowska, leżącej pomiędzy Proszowicami a Racławicami. Jako dziecko przeżyła traumatyczne wydarzenie podczas II wojny światowej, gdy w rodzinnym gospodarstwie ukrył się żołnierz rosyjski, który zdezerterował z wojska. Szukający go czerwonoarmiści, grozili śmiercią całej rodzinie i ostatecznie, na oczach także dzieci, zastrzelili go.

Reklama

– Śledząc dalsze losy życia śp. mamy Łucji odkrywamy, że kierowała się dwiema najważniejszymi wartościami: Bóg i wiara oraz służba rodzinie i praca – podkreślił ks. Stasiak. Po wojnie ukończyła szkołę podstawową, pomagając rodzicom wraz z rodzeństwem w prowadzeniu niewielkiego gospodarstwa. – Wspominała, że w domu śpiewało się pieśni religijne i z tradycji folkloru tamtych ziem, śpiew towarzyszył całej rodzinie przez lata. Po skończeniu szkoły podstawowej uczęszczała do szkoły w niedalekim Krakowie, która była przygotowaniem dziewcząt do pracy w zawodzie tkackim. Po jej ukończeniu została z koleżankami nakazem pracy skierowana do Leśnej, gdzie zamieszkały w internacie i zaczęły pracować w Zakładzie Przemysłu Jedwabniczego DOLWIS – przypomniał ks. Sławomir. To właśnie w Leśnej poznała Wojciecha Lewandowskiego, który przyjechał za swoim bratem spod Torunia. Ślub zawarli w 1959 r. w kościele św. Jana Chrzciciela. W rodzinie pojawiło się 3 dzieci: Andrzej, Barbara i Sławomir.

– Mama Łucja znakomicie gotowała i słynęła z pieczonych ciast i tortów, i innych smakołyków, a piwniczka pełna była przetworów. Ten piękny czas przerwała choroba i śmierć męża w maju 1975 r. W domu została z 3 dzieci, gdy jeszcze wszystkie były w szkole podstawowej. Niewielkie dochody sprawiły, że Andrzej i Barbara musieli zakończyć kształcenie na szkole średniej, tylko Sławomir mógł dalej uczyć się. Nawet takie przeciwności nie zachwiały jej hartem ducha. Potrafiła walczyć o swoje dzieci, a pośród różnych trudów życia pozostała osobą pogodną. Wielką radością stało się 4 wnucząt, a potem 6 prawnucząt – mówił ks. Stasiak.

Śp. Łucja i jej mąż byli bardzo religijni. – Tato czytał nam w domu Pismo Święte, a jako wielbiciel muzyki, zwłaszcza w święta Bożego Narodzenia, grał do kolęd na harmonijce ustnej. Przez wiele lat mama było zelatorką jednej z Róż Różańcowych parafii w Leśnej. Była także zapraszana do prowadzenia czuwania przy zmarłych. Prowadziła modlitwy i śpiewała z pamięci pieśni tylko jej znane – wspomina ks. Sławomir Lewandowski.

– Z pewnością owocem głębokiej wiary obojga rodziców było powołanie ich syna Sławomira, który dzisiaj posługuje w niedalekim Zgorzelcu. Modlitwa za nas, kapłanów, zwłaszcza naszej grupy przyjaciół, których mama Łucja znała dobrze, była jej bardzo droga i za to dzisiaj mówimy jej: dziękujemy! Śp. Łucja nie żyła dla siebie, tylko dla Boga i najbliższych. Jesteśmy pewni, że teraz należy w pełni do Pana – powiedział ks. Stasiak.

2025-03-18 13:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiązów. Pożegnano matkę dwóch kapłanów

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

Niemcza

pogrzeb matki kapłana

Wiązów

Czarny Bór

ks. Ryszard Pita

ks. Tedeusz Pita

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Bp Marek Mendyk wraz ks. Tadeuszem Pitą i ks. Ryszardem Pitą

Bp Marek Mendyk wraz ks. Tadeuszem Pitą i ks. Ryszardem Pitą

W Wiązowie na terenie archidiecezji wrocławskiej, ks. Tadeusz Pita proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Niemczy (diecezja świdnicka) wraz z bratem ks. Ryszardem proboszczem parafii NSPJ w Czarnym Borze (diecezja legnicka) i pozostałym rodzeństwem, pożegnali swoją mamę Mieczysławę.

- Żegnając Panią Mieczysławę dziękujemy Bogu za jej życie, troskę i opiekę, którą obdarzała swoją rodzinę – powiedział przewodniczący pogrzebowej liturgii we wtorek 9 lipca bp Marek Mendyk, dodając, że niezależnie od tego jak jesteśmy przygotowani na śmierć matki, to zawsze jest to przedwczesne i niespodziewane.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Samarytanie w sercu Argentyny

2025-07-07 14:58

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

źródło: pixabay.com

W książce pt. "Jezuita. Papież Franciszek" dwoje argentyńskich dziennikarzy przedstawiło zapis wielogodzinnych rozmów przez dwa lata prowadzonych z prymasem Argentyny kardynałem Bergoglio. Książka jest bardzo osobista i odsłaniająca nie tylko fakty biograficzne papieża, ale nade wszystko jego wrażliwość, sposób postrzegania świata, odwagę i bezkompromisowość w podążaniu za Bogiem, któremu on ufa i który jemu zaufał.

Odpowiadając na wiele pytań kardynał powtarza, że utrata poczucia grzechu utrudnia spotkanie z Bogiem. Mówi, że są ludzie, którzy uważają się za sprawiedliwych, na swój sposób przyjmują katechezę, wiarę chrześcijańską, ale nie mają doświadczenia bycia zbawionymi. „Bo co innego – tłumaczy – gdy ktoś opowiada, że pewien chłopak topił się w rzece i jakaś osoba rzuciła mu się na ratunek, co innego, gdy to widzę, a jeszcze co innego, gdy to ja jestem tą osoba, która się topi i ktoś mnie ratuje. Są osoby, którym ktoś opowiedział, co się działo z chłopcem. One jednak same tego nie widziały, nie doświadczyły więc na własnej skórze, co to oznacza. Myślę, że tylko wielcy grzesznicy mają taką łaskę. Mam zwyczaj powtarzać za św. Pawłem, że chlubić się możemy tylko z naszych słabości” – mówił przyszły papież Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Na Jasną Górę dotarła Pielgrzymka Rolników

2025-07-12 18:18

[ TEMATY ]

diecezja zielonogórsko ‑ gorzowska

Pielgrzymka Rolników

Biuro Prasowe Jasnej Góry

Pielgrzymi, którzy przez kilkanaście dni pokonywali setki kilometrów, 12 lipca przynieśli przed tron Matki Bożej intencje swoje, swoich rodzin oraz całej wsi i rolnictwa

Pielgrzymi, którzy przez kilkanaście dni pokonywali setki kilometrów, 12 lipca przynieśli przed tron Matki Bożej intencje swoje, swoich rodzin oraz całej wsi i rolnictwa

42. Piesza Pielgrzymka Duszpasterstwa Rolników Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej dotarła na Jasną Górę.

Pielgrzymka wyruszyła 2 lipca z Klenicy, a jej trasa prowadziła przez liczne wsie i miasteczka. Pielgrzymi, którzy przez kilkanaście dni pokonywali setki kilometrów, 12 lipca przynieśli przed tron Matki Bożej intencje swoje, swoich rodzin oraz całej wsi i rolnictwa. Modlili się o dobrą pogodę i deszcz, który nawodni ziemię. Modlili się w intencjach papieskich, za naszą diecezję, a także o nowe powołania kapłańskie i zakonne oraz we wszystkich intencjach, które polecono ich modlitwie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję