Reklama

Święci i błogosławieni

Franciszkanie otworzyli relikwiarz bł. Jolenty zmarłej w 1304 r.

Gnieźnieńscy franciszkanie otworzyli znajdujący się w ich kościele relikwiarz bł. Jolenty – żony księcia Bolesława Pobożnego i siostry św. Kingi. Celem było pobranie cząstek relikwii, o które proszą wspólnoty zakonne i parafialne z Polski i z zagranicy.

[ TEMATY ]

relikwie

błogosławiona

Romuald Wróblewski/pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Otwarcie relikwiarza miało miejsce 2 września w kapitularzu gnieźnieńskiego klasztoru franciszkanów, w obecności specjalnej komisji powołanej przez Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka. Świadkami wydarzenia byli także m.in. prowincjał gdańskiej prowincji franciszkanów o. Jan Maciejowski OFMConv. oraz chirurg dr Wojciech Kozłowski, który wydzielił cząstki kości błogosławionej dla starających się o nie parafii. Jak mówi o. Jacek Korsak OFMConv., proboszcz i gwardian gnieźnieńskiego klasztoru franciszkanów, w ostatnim czasie jest ich coraz więcej.

„Mam trzydzieści próśb o relikwie bł. Jolenty. Zwracają się o nie klasztory franciszkańskie, siostry klaryski, zgromadzenia żeńskie i parafie, tak z Polski, jak i z zagranicy. Cieszymy się, że kult naszej błogosławionej wzrasta i się rozprzestrzenia. Do tej pory była czczona głównie w Gnieźnie i archidiecezji gnieźnieńskiej, której patronuje” – wyjaśnia o. Korsak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zainteresowanie bł. Jolentą ciszy też o. Jana Maciejowskiego OFMConv. „Przypominają mi się słowa św. Jana Pawła II, który mówił, że święci nie przemijają. Zapotrzebowanie na świętych, ich świadectwo, ich przykład jest zawsze duże i bardzo potrzebne. Błogosławiona Jolenta czczona przez tyle wieków w Gnieźnie zyskała sobie sławę nie tylko jako żona księcia, ale przede wszystkim jako kobieta gorliwie oddana Bogu” – dodał o. Maciejowski.

Otwarcie relikwiarza poprzedziła krótka modlitwa, odczytanie zgody abp. Wojciecha Polaka oraz złożenie przysięgi przez członków komisji. Po zdjęciu wieka zewnętrznego, pozłacanego relikwiarza, który niebawem poddany zostanie renowacji, stwierdzono nienaruszony stan szczątków od czasu ostatniej translacji, która miała miejsce 18 marca 1958 r. z polecenia kard. Stefana Wyszyńskiego. Wcześniej relikwiarz był otwierany w XIX wieku, po beatyfikacji bł. Jolenty.

W wewnętrznej trumnie stwierdzono obecność części kośćca bł. Jolenty oraz jej czaszkę przesłoniętą fragmentami zakonnego czepka i welonu. Ponadto odnaleziono m.in. fragment zakonnego płaszcza, czarny szkaplerz oraz lniany woreczek z cząstkami kości, z których wydzielono relikwie dla parafii i wspólnot. Po zakończeniu wszystkich czynności i spisaniu protokołu trumnę zalakowano pieczęcią prowincji gdańskiej i opatrzono barwami narodowymi Polski i Węgier, gdzie błogosławiona się urodziła. Teraz w klasztorze franciszkanów trumna z jej relikwiami czekać będzie na zakończenie renowacji zewnętrznego relikwiarza, w którym powróci do kościoła.

Reklama

Bł. Jolenta urodziła się około 1244 r. w Ostrzyhomiu. Byłą córką węgierskiego króla Beli IV i siostrą św. Kingi, na której dworze się wychowała. W 1256 r., mając zaledwie 17 lat, poślubiła księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego. Była wzorową żoną i matką trojga córek: Elżbiety (późniejszej żony Henryka Grubego, księcia legnickiego), Jadwigi (późniejszej żony króla Władysława Łokietka) oraz Anny (późniejszej klaryski w Gnieźnie). Swoją postawą wywierała ogromny wpływ na otoczenie. Uczestniczyła w pobożnych i licznych fundacjach swojego męża. Z oddaniem opiekowała się też biednymi i chorymi.

Po śmierci Bolesława Pobożnego w 1279 r. wstąpiła do klarysek, z którymi już wcześniej utrzymywała kontakty. Na początku przebywała wraz z Kingą w klasztorze w Starym Sączu. W 1283 r. lub raczej po śmierci Kingi, która nastąpiła w 1292 r., przeniosła się do klasztoru klarysek w Gnieźnie. Mimo wysokiego urodzenia i dostojnego wieku, pełniła funkcje służebne. Miała zajmować bardzo ciasną celę, przylegającą do schodów i znajdującą się blisko kuchni. Ze źródeł hagiograficznych dowiadujemy się, że błogosławiona oddawała się kontemplacji tajemnic pasyjnych.

O Jolencie, jako mistyczce mówi stare podanie, że podczas medytacji dostąpiła wizji oblanego blaskiem Jezusa ubiczowanego, przywiązanego do słupa. Ten aspekt życia Jolenty znajdujemy na obrazie i rzeźbie w poświęconej jej kaplicy w kościele franciszkanów w Gnieźnie. Zmarła w opinii świętości 17 czerwca 1304 r. w Gnieźnie. Została beatyfikowana przez papieża Leona XII w 1827 r.

2015-09-03 08:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Relikwie św. Mikołaja wracają z Rosji do Bari

[ TEMATY ]

relikwie

św. Mikołaj

"Św. Mikołaj", Rogier van der weyden (XV w.)

Ponad dwa miliony wiernych prawosławnych oddało cześć relikwiom świętego Mikołaja z Miry, które wystawione były od 21 maja br. najpierw w Moskwie, a następnie w Petersburgu. W piątek powrócą do Bari, gdzie przechowywane są już od 930 lat. Na ich czasowe udostępnienie Rosyjskiemu Kościołowi Prawosławnemu zgodził się osobiście papież Franciszek, a inicjatywa była konsekwencją jego historycznego spotkania z patriarchą Moskwy i Całej Rusi Cyrylem na Kubie w lutym 2016 roku.

Relikwią jest fragment lewego żebra świętego, długości około trzynastu centymetrów. Jak oświadczył ordynariusz Bari arcybiskup Francesco Cacucci, przyjęcie zgotowane im przez wiernych prawosławnych przeszło wszelkie oczekiwania, a ich obecność w Rosji stanowi historyczny etap relacji pomiędzy Kościołami rzymskokatolickim i prawosławnym. Zważywszy, że oba wyznania przywiązują wielką wagę do kultu świętych, jest on ważnym elementem ekumenizmu, powiedział włoski hierarcha. Ma on nadzieję, że w najbliższej przyszłości więcej niż dotąd prawosławnych rosyjskich pielgrzymować będzie do relikwii św. Mikołaja w Bari.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję