Reklama

Niedziela w Warszawie

Zawsze dla ludzi

O tym, czy łatwo jest być proboszczem, o podatku gruntowym i chodzeniu do kościoła „służbowo”, z ks. dr. Bartoszem Szoplikiem rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Niedziela warszawska 25/2025, str. I

[ TEMATY ]

Archidiecezja Warszawska

Archiwum PZMP

Ks. prał. dr Bartosz Szoplik

Ks. prał. dr Bartosz Szoplik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: Od dwóch lat jest Ksiądz proboszczem parafii Zwiastowania Pańskiego w Warszawie. Jak Ksiądz ocenia, czy bycie proboszczem to łatwe zadanie?

Ks. dr Bartosz Szoplik: Wydawało mi się zawsze, że to jest łatwe zadanie, teraz dopiero widzę, że bycie proboszczem to zadanie bardzo wymagające. Trzeba być obecnym tak naprawdę wszędzie. Wierni oczekują od proboszcza pełnej dyspozycyjności, bo nie patrzą na godziny otwarcia kancelarii parafialnej, tylko przychodzą, kiedy potrzebują. Bycie proboszczem to także pełna odpowiedzialność za stronę gospodarczą, finansową, płacenie rachunków i dbanie o to, żeby starczyło w kasie parafialnej „do pierwszego”, na wypłaty dla pracowników i dbanie o remonty. Nie można zapomnieć też o stronie duchowej.

Która również jest ważna i absorbująca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ciągle sobie to staram uświadamiać, że mam się przed wszystkim modlić za parafian i do tego jestem powołany, żeby reprezentować ich przed Bogiem i wstawiać się za ludem Bożym w różnych sprawach. Dużo ludzi przychodzi i prosi mnie o modlitwę.

Jak zmieniło się Księdza życie, gdy został proboszczem?

Reklama

Pamiętam, że kiedy, jako proboszcz po raz pierwszy, przyszedłem do refektarza kapłańskiego na plebanii, to zapadła cisza. Już w tym momencie poczułem, że potraktowano mnie jako przełożonego, świeżego wprawdzie, ale odczułem wtedy, że proboszcz, jak każdy przełożony, też ma pewien wymiar samotności. Już jest inaczej, inne są relacje. Na pewno jest to pewien ciężar odpowiedzialności, że się jest traktowanym jako przełożony, czego wcześniej nie doświadczyłem.

To jeden, ten trudny biegun bycia proboszczem. A przeciwległy?

Przede wszystkim zaufanie biskupa. To, że powierza mi parafię. Dopiero w momencie otrzymania dekretu zdałem sobie sprawę, kiedy wszyscy biskupi naszej archidiecezji byli obecni przy tym wręczaniu, że to jest ogromna odpowiedzialność przed Bogiem i duże zaufanie ordynariusza. Bardzo mnie to zbudowało, że ksiądz kardynał stwierdził, że dojrzałem w swoim życiu kapłańskim do tego, żeby być proboszczem i podejmować samodzielnie decyzje. Myślę, że w każdym mężczyźnie jest pragnienie odpowiedzialności za kogoś i wypełniania postawionym przed nim zadań. Wydaje mi się, że szczególnie księża, jako że nie mają obowiązków rodzicielskich, rodzinnych, to jakoś między innymi w funkcji proboszcza mogą doświadczyć poczucia odpowiedzialności czy ojcostwa.

Czy teoria bycia proboszczem na co dzień bardzo różni się od praktyki?

Reklama

Zostając proboszczem, nie miałem żadnego teoretycznego przeszkolenia. Powiem szczerze, że nie miałem żadnego doświadczenia w zarządzaniu, popełniałem na początku mnóstwo błędów, bo np. nie wiedziałem, że trzeba zapłacić podatek gruntowy. Dopiero kiedy przyszło upomnienie z urzędu, o tym się dowiedziałem. Nie wiedziałem, jak się wiele rzeczy, zwłaszcza administracyjnych, załatwia. To było dla mnie wszystko nowe i na pewno pierwsze miesiące były bardzo trudne. Na szczęście towarzyszyli mi starsi proboszczowie.

Kto był dla Księdza wzorem?

Szczególnie ciepło wspominam i bardzo mi brakuje mojego pierwszego proboszcza, który był moim przyjacielem i jeszcze bardziej się nim okazał, kiedy zostałem proboszczem. To zmarły niedawno ks. Ignacy Dziewiątkowski z parafii św. Ojca Pio na Kabatach. Bywało, że kilka razy dzienne do niego dzwoniłem, szukając porady. Kiedy jego telefon zamilkł w listopadzie ub.r., to naprawdę poczułem z ogromnym smutkiem, że już nie mam oparcia w kimś, kto mnie w pełni wspierał. Dla mnie był wzorem proboszcza jako duszpasterza i organizatora. Bardzo dbał o głoszenie kazań, o wspólnoty w parafii, o ład i porządek. Zmarł, można powiedzieć, z przepracowania, bo nie dbał zbytnio o siebie, myśląc wciąż o obowiązkach. Wzorem był dla mnie też proboszcz mojej rodzinnej parafii, który umarł w opinii świętości, w czasie covidu – ks. Józef Łazicki, budowniczy parafii Dobrego Pasterza na Woli. To on udzielał mi I Komunii św., napisał opinię do seminarium, asystował w czasie prymicji i był dla parafian i kapłanów zawsze jak cierpliwy i kochający ojciec. Nigdy nie zamykał drzwi od mieszkania na klucz. Już na emeryturze, m.in. podczas śniadań w swoim mieszkaniu, nigdy nie był sam, bo zawsze przychodzili zaprzyjaźnieni parafianie albo kapłani (z parafii było kilkanaście powołań).

Jak przyjęli Księdza wierni w parafii na Gorlickiej?

Reklama

Bardzo serdecznie. Przygotowali piękne powitanie i wprowadzenie. Odczułem ich wielką życzliwość. W parafii jest bardzo rozbudowana Służba Liturgiczna, są prężne wspólnoty. Staram się dużo rozmawiać z parafianami, wychodzić na zewnątrz. Widzę, że oni też się cieszą, że jestem dostępny, że można do mnie podejść, a numer mojego telefonu wisi na tablicy przed kancelarią parafialną i zawsze można zadzwonić. Uważam, że bardzo ważne jest, żeby plebania nie była twierdzą, ale otwartym domem dla kapłanów i wiernych.

Wierni chętnie angażują się w działalność parafii?

Po covidzie widać, że jednak często trzeba ich zachęcać. Ta otwartość jest jeszcze nie taka, jak bym chciał, ale widzę, że potrzeba czasu. Jeżeli wierni zobaczą, że sam pewnych rzeczy nie zrobię, ale oni muszą tym się zająć, wtedy jest większa współodpowiedzialność. W najstarszym pokoleniu jest ona największa i największe jest również zaangażowanie. Np. zainicjowaliśmy Akademię Seniora. Raz w miesiącu robimy specjalne spotkania na seniorów – modlitwa, spotkanie z ciekawym człowiekiem i poczęstunek. Również młodzi się angażują. Założyłem już duszpasterstwo akademickie, od pół roku działa także wspólnota młodych małżeństw. Dzięki gorliwej pracy moich współpracowników: a szczególnie duszpasterza młodzieży ks. Jana Chacińskiego i bardzo lubianego w szkole katechety ks. Łukasza Sudego, młode pokolenie coraz bardziej się otwiera na Kościół.

Czego uczy się Ksiądz od swoich parafian?

Na pewno wiary, miłości do Kościoła, do Jezusa, a także gorliwości, bo ksiądz przychodzi do kościoła „służbowo”, a oni przychodzą dlatego, bo chcą. Uczę się od nich tego nieustannego zapału w byciu z Bogiem.

Dobry proboszcz powinien przede wszystkim...

...być księdzem modlącym się. To jest najważniejsze. A jeżeli to potrafi, to myślę, że i będzie potrafił dobrze administrować oraz zarządzać. To jest dopiero na drugim miejscu. Powinien także kochać i szanować ludzi oraz być dobrym organizatorem. Na wszystkich polach aktywności najważniejsza jest relacja z Jezusem. Na niej dopiero można budować parafię.

2025-06-17 15:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Do szopy, królowie!

Niedziela warszawska 3/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Archidiecezja Warszawska

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Dziesiątki tysięcy osób wzięło udział w XVII Orszaku Trzech Króli. Radosnemu przemarszowi przyświecało hasło: „Kłaniajcie się, królowie”.

Słowa te pochodzą z kolędy „Do szopy, hej pasterze”, która ukazała się w śpiewniku Ottona M. Żukowskiego „Śpiewajmy Panu” w 1931 r. we Lwowie. Motto orszaku nawiązywało również do obchodzonej w tym roku 1000 rocznicy. koronacji pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Świętej Rodziny

[ TEMATY ]

nowenna

Święta Rodzina

Agata Kowalska

Nowenna przed świętem Świętej Rodziny do odmawiania w grudniu lub w dowolnym terminie.

W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23.10.1968 r. czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Wyruszył Orszak Trzech Króli!

2025-12-21 11:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Spotkanie organizacyjne Orszaku Trzech Króli

Spotkanie organizacyjne Orszaku Trzech Króli

Organizatorzy i wolontariusze Orszaku Trzech Króli 2026 rozpoczęli bezpośrednie przygotowania do tego wydarzenia.

Już po raz kolejny w święto Trzech Króli ulicami miast całej Polski, jak i archidiecezji łódzkiej przejdą kolorowe, roztańczone i radosne Orszaki Trzech Króli. Do organizacji zgłosiły się zarówno największe miasta jak i małe miasteczka czy wsie. Odpowiedzialni za przygotowanie tego wydarzenia spotkali się, by rozpocząć bardzo intensywne, bezpośrednie przygotowania do Orszaku. Hasło tegorocznego Orszaku Trzech Króli „Nadzieją się cieszą” wywodzi się ze słów drugiej zwrotki kolędy „Mędrcy świata, Monarchowie”. Wynika ono z Roku Nadziei, ogłoszonego przez śp. Papieża Franciszka jako Rok Jubileuszu Narodzin Jezusa Chrystusa, a który zakończy się właśnie 6 stycznia 2026 r. Spotkanie wolontariuszy, artystów i koordynatorów Orszaku rozpoczęła modlitwa. Koordynator Orszaku Trzech Króli przedstawił tegoroczną trasę Orszaku, który, podobnie jak w roku ubiegłym, rozpocznie się Mszą świętą w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego na ulicy Sienkiewicza, gdzie gościnnie progi świątyni otworzą ojcowie Dominikanie. - W scenariuszu tegorocznego Orszaku zawarte są sceny ukazujące różne ludzkie sytuacje, które obrazują brak nadziei. Będziemy szli widząc wokół nas samotność, depresję, czy Heroda – influencera, zapatrzonego tylko w samego siebie. Można powiedzieć, że Orszak idzie wbrew nadziei! A na zakończenie dochodzimy do żłóbka, w którym jest cała nasza Nadzieja – Jezus Chrystus – tłumaczy ks. Grzegorz Matynia, organizator łódzkiego Orszaku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję