Łukasz Krzysztofka: 1 sierpnia minie 100 lat od dnia wstąpienia s. Faustyny Kowalskiej do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej. S. Faustyna przyjechała tu, choć nigdy wcześniej w Warszawie nie była i nikogo tu nie znała. Co nią kierowało?
S. M. Vianneya Dąbrowska: S. Faustyna przyjechała, ponieważ Jezus powiedział jej w katedrze łódzkiej: „Jedź do Warszawy, tam wstąpisz do zgromadzenia”. I ona zaraz wyjechała do stolicy. To jest fenomen – nikogo nie znała w Warszawie, w życiu tu nie była, a jednak przyjechała, bo tak jej powiedział Jezus. Pukała do wielu zgromadzeń zakonnych, nikt jej nie chciał przyjąć. W końcu zapukała do naszej furty.
I od razu została przyjęta?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Siostry zastanawiały się, czy ją przyjąć, bo kiedyś bywało, że dziewczyny przychodziły, a po paru tygodniach odchodziły. Wtedy przełożona domu powiedziała jej: „Idź, zapytaj Pana domu tego, czy cię przyjmie”. Ona pomyślała, że chodzi o Pana Jezusa, więc poszła do kaplicy zewnętrznej. Klęknęła przed tabernakulum i zapytała: Panie Jezu, Panie domu tego, czy przyjmujesz mnie? Wówczas w sercu usłyszała głos Jezusa: „Tak, przyjmuję. Jesteś w sercu Moim”. Jak usłyszała głos Jezusa, to już szła za Nim na całego.
Jak zapamiętały s. Faustynę współsiostry?
Reklama
Wiele sióstr mówiło, że to taka zwykła siostra, ale było w niej coś niezwykłego, czuło się, że ona jest bardzo blisko Boga. Pewnego roku wyjechała do Walendowa i jedna siostra z tamtego domu powiedziała: „Jak dobrze, że siostra tu do nas przyjechała, teraz już będzie wszystko dobrze”. Faustyna miała w sobie dużo pokoju, była bardzo radosna, mimo cierpienia, bo była już w późniejszych latach swojego życia chora na gruźlicę układu pokarmowego i płuc. Jednak miała w sobie pokój serca, radość wewnętrzną, która przebijała się nawet przez cierpienie, w którym jednoczyła się z Jezusem. Myślę, że od Niego właśnie czerpała siłę, żeby być blisko, trwać, być Jego świadkiem.
Dlatego s. Faustyna dobrze rozumiała, jak ważne jest Boże Miłosierdzie?
S. Faustyna miała w sercu poczucie, że o Bożym Miłosierdziu już dużo się wcześniej mówiło. Gdy Jezus przyszedł do niej, prosząc, by była świadkiem Jego miłosierdzia, powiedział: „Wysyłam cię do całego świata z Moim miłosierdziem. Powiedz ludziom o tej miłości”, ona odpowiedziała: „Ale przecież ludzie już o tym wiedzą. Wiedzą, że jesteś miłością. O tym miłosierdziu już się mówi”. Na to Jezus: „Co z tego, że wiedzą, jeśli tym nie żyją? Sama wiedza nie wystarcza”. Jezus, przychodząc do s. Faustyny, daje jej szczególną misję. Tak naprawdę jest to misja przygotowania świata na Jego powtórne przyjście. W „Dzienniczku” czytamy: „Przygotujesz świat na ostateczne przyjście Moje”. I to jest misja, którą dostaje Faustyna.
Często, gdy myślimy o św. Faustynie, to kojarzy nam się właśnie „Dzienniczek”, koronka, obraz Jezusa Miłosiernego...
Reklama
Zgadza się, a tak naprawdę jej misją jest przygotowanie świata. Św. Faustyna, będąc osobą nieśmiałą, skromną, bez wyższego wykształcenia, chciała wymówić się od tej misji, podkreślając, że się do niej nie nadaje. A Jezus powiedział: „Wszystko, co powiedziałaś o sobie, jest prawdą, ale wybieram ciebie, bo masz takie proste, ufające serce. Ty Mnie nie zawiedziesz”. W tej misji powierzył jej trzy zadania.
Jakie?
Pierwsze to przypomnienie ludziom na świecie o wielkiej miłości Boga – świadectwem życia, czynem, słowem i modlitwą. Tę wielką miłość Boga poznajemy również przez „Dzienniczek”, który s. Faustyna pisze na polecenie Jezusa. Drugie – to wypraszanie Bożego Miłosierdzia światu. Jezus daje s. Faustynie kanały, przez które zsyła szczególne łaski. To znane nam formy kultu Bożego Miłosierdzia: Koronka do Bożego Miłosierdzia, święto Miłosierdzia, cześć obrazu Jezusa Miłosiernego, Godzina Miłosierdzia każdego dnia i szerzenie kultu Bożego Miłosierdzia. To pięć kluczy, które otwierają serce Boga.
A to trzecie zadanie?
To polecenie Jezusa, który prosił Faustynę, żeby było nowe zgromadzenie.
Jezusowi chodziło o założenie nowego zgromadzenia zakonnego?
Reklama
Tak też na początku myślała s. Faustyna, że musi wystąpić z tego zgromadzenia, aby założyć nowe. Było to trudne dla niej, przełożeni się nie zgadzali, potem znowu miała wewnętrzne przynaglenie, że musi wystąpić i ta walka trwała dłuższy czas. Później zrozumiała, że zgromadzenie, o którym mówił Jezus, to nie tylko zgromadzenie zakonne, ale wielki ruch Bożego Miłosierdzia. Jezus powiedział s. Faustynie o trzech odcieniach tego zgromadzenia. W pierwszym odcieniu będą zakony kontemplacyjne, które modlitwą, cierpieniem, postem, umartwieniem będą wypraszać miłosierdzie Boże dla świata. Drugi odcień to zakony czynne, które oprócz modlitwy mają jeszcze czyn miłosierdzia na zewnątrz. A do trzeciego odcienia może należeć każdy. To ludzie, którzy uczą się, jak bardziej ufać Bogu i kochać. To są świadkowie Bożego Miłosierdzia, których tak bardzo potrzeba światu.
Czego może nas dziś nauczyć św. Faustyna?
Myślę, że powiedziałaby nam o dwóch rzeczach. Po pierwsze, że Bóg jest miłością. Nigdy o tym nie zapominajcie. Jesteśmy kochani przez Boga, przez miłość, która nas stworzyła, prowadzi i z którą będziemy na wieki. Ufajmy Mu. Rodzimy się z raną nieufności w sercu. Kiedy wszystko się dzieje dobrze wokół nas, to mówimy: Boże, ufam Ci, ale jeżeli pojawiają się problemy, trudności, to już z tym zaufaniem jest różnie. A Faustyna uczy nas, co to znaczy ufać, czyli przyjmować to, co Bóg nam daje każdego dnia i być wdzięcznym. Myślę, że Faustyna też chce nam powiedzieć o tym, że jesteśmy posłani po to, żeby kochać. A siłę mamy czerpać z sakramentów.
Jak wspólnota klasztoru na Żytniej będzie przeżywać stulecie wstąpienia s. Faustyny do zgromadzenia?
Zaczynamy świętowanie w sanktuarium św. Faustyny przy ul. Żytniej 1 sierpnia Mszą św. o godz. 11.00 pod przewodnictwem abp. Adriana Galbasa. O 15.00 będzie Godzina Miłosierdzia, następnie przedstawienie Barbary Misiun „Sekretarka Bożego Miłosierdzia”. Przewidujemy również czuwanie nocne, które rozpocznie się cichą adoracją Najświętszego Sakramentu o godz. 20.00, a potem przejmą prowadzenie siostry i będziemy wielbić Boga za Jego miłosierdzie, życie i misję s. Faustyny aż do 5.00 nad ranem, zawierzając się ufnie Jego nieskończonemu Miłosierdziu.