W sierpniu w Zwierzyńcu znów wydarzyło się coś, co trudno opisać jednym słowem. Exodus Młodych – spotkanie młodzieży organizowane przez diecezję zamojsko-lubaczowską – pokazało, że wiara, wspólnota i radość mogą razem stworzyć Dom. Dom bez murów, ale zbudowany z obecności i serc.
Codzienność, która uczy szczęścia
Z pozoru nic wyjątkowego: namioty, drewniane ławki, kolejki do posiłków. Ale to właśnie w tej zwyczajności rodzi się niezwykłość. Bo Exodus uczy, że szczęście nie wymaga luksusu. Tutaj każdy czuje się przyjęty takim, jaki jest – i to wystarczy. – Możliwość adoracji Pana Jezusa w dowolnym czasie, wtedy, kiedy czujemy takie pragnienie, to najpiękniejsze, co może być – być blisko Tego, kto nas kocha bezgranicznie – mówiła Amelia. I rzeczywiście: kiedy nocą w Namiocie Spotkania trwa adoracja, a ciszę przerywa tylko cichy śpiew scholi, można poczuć, że ktoś naprawdę czeka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spowiedź, która dodaje skrzydeł
Są takie chwile, na które czeka się cały rok. Dla niektórych jest to koncert ulubionego zespołu, dla innych – wymarzony wyjazd. Dla uczestników Exodusu takim momentem staje się... spowiedź. – Nie w konfesjonale, ale rozmowa z księdzem. Czasami długa i bolesna. Po spowiedzi czuję, jakbym dostawała skrzydeł, a moje serce wypełnia wielka radość – wyznaje Weronika. Te słowa brzmią jak manifest: młodzi nie uciekają od prawdy. Oni po prostu chcą, by ktoś ich wysłuchał i pomógł odnaleźć wolność.
Wspólnota zamiast anonimowości
Reklama
Na Exodusie nie da się być anonimowym. W świecie, gdzie tak wielu czuje się samotnych, tu nagle odkrywasz, że jesteś częścią rodziny. Marcelina przyznaje: – Na Exodusie jestem po raz trzeci i nie wyobrażam sobie teraz wakacji bez tego wydarzenia. Tutaj czuję się jak w rodzinie – zaakceptowana taka, jaka jestem. Na Exodus po raz pierwszy przyjechałam bardzo zagubiona i z trudnego środowiska. To miejsce i Ci ludzie mnie zmienili, a przede wszystkim zmienił mnie Pan Bóg. Tego się nie da podrobić. Wspólnota jest największym darem Exodusu – bo każdy może znaleźć swoje miejsce przy stole, przy ognisku, przy modlitwie.
Słowo, które prowadzi dalej
Codzienne konferencje, spotkania z gośćmi, homilie – to nie tylko wykłady, które „trzeba” wysłuchać. To wskazówki, które zostają w sercu na długo. Eucharystia kończąca spotkanie pod przewodnictwem bp. Mariusza Leszczyńskiego była kulminacją wszystkiego, co działo się w tych dniach. – Z tajemnicy Eucharystii uczmy się rozumieć miłość Boga do człowieka – podkreślał biskup. Wskazał też młodym ich patrona – św. Carla Acutisa, który swoją codziennością pokazał, że świętość nie jest zarezerwowana dla nielicznych.
„Czekam na Ciebie”
Tegoroczne hasło mogło brzmieć jak zwykły slogan. Ale kiedy człowiek raz usłyszy je w Zwierzyńcu, zaczyna rozumieć, że jest prawdą. Czeka Bóg – w Eucharystii, w adoracji, w drugim człowieku. Czeka wspólnota – by przyjąć i podnieść na duchu. Czeka też serce – na odwagę, by wreszcie otworzyć się na miłość. Exodus trwa cztery dni, ale nie kończy się wraz z ostatnim ogniskiem. On zostaje w pamięci i w codziennych wyborach. Bo jeśli raz odkryjesz, że ktoś naprawdę na ciebie czeka, trudno wrócić do życia tak, jakby nic się nie wydarzyło. Zwierzyniec – z pozoru zwykłe pole namiotowe. A jednak to właśnie tutaj młodzi co roku odnajdują Dom. Dom, który nie ma murów ani klucza, a mimo to zawsze stoi otwarty.
