W olkuskiej wspólnocie Obraz przebywał od 19 do 21 września. W piątek, 19 września, o godz. 16 kapłani i wierni powitali cudowny wizerunek Pani Jasnogórskiej pod Kopcem Kościuszki w Olkuszu. W procesji ulicami miasta Obraz przeniesiono do bazyliki. W świątyni, po powitaniu, miała miejsce uroczysta Msza św. Kolejna Msza św. była sprawowana przez kapłanów pochodzących z parafii. O godz. 21 odbył się Apel Jasnogórski, a po nim modlitewne czuwanie poprowadziła wspólnota Domowego Kościoła. Pierwszy dzień pobytu Maryi w olkuskiej parafii zakończył się Maryjną Pasterką o północy. Dzień drugi był wypełniony modlitwami. Centralnym punktem była wieczorna Msza św., której przewodniczył bp Artur Ważny. Po Liturgii obyło się nabożeństwo pojednania. Dzień zakończył Apel Jasnogórski. Obraz pożegnano w niedzielę po Mszy św. sprawowanej o godz. 16.
Uczmy się od Maryi
Reklama
W wygłoszonej homilii bp Artur Ważny podkreślił, że Maryja zostawiła nam taki sposób przyjmowania Bożego Słowa, który jest w stanie nas zintegrować, przemienić. Najpierw zmienić naszą mentalność, a potem sprawić, że ta mentalność będzie wpływać na nasze zachowanie, nasze życie i codzienność. Kościół nazwał ten sposób Lectio Divina – Boże czytanie. I często mówi się, że to my czytamy Pismo Święte, my czytamy Słowo Boże, ale naprawdę chodzi o to, by to Boże Słowo przeczytało nas. Dlatego Jezus mówi: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Maryja tak zjednoczyła się ze swoim Synem, że Boże Słowo weszło w Jej serce. Ona była z Nim w takiej relacji, że wiedziała, że On jest drogą. I my potrzebujemy mieć więź z Nim w naszym sercu, przylgnąć do niego. To jest ten pierwszy etap, który się nazywa „lectio” – czytanie albo słuchanie Słowa. Teraz to przeżywamy. Słuchamy Słowa po to, żeby przylgnąć sercem do Jezusa, żebyśmy uwierzyli tak, jak Ona. Od tego zaczyna się chrześcijaństwo, od relacji osobistej z Jezusem – powiedział biskup.
Drugi etap zjednoczenia nazywa się medytacją. – To jest zakorzenianie się w Słowie. Maryja znów uczy nas, że Jezus jest taką skałą, która sprawia, że mogę na niej się osadzić. Czytamy w Słowie Bożym, żeby budować dom na skale, nie na piasku. Jeśli wybudujemy na skale, jeśli zakorzenimy się w tej skale, to wtedy medytacja sprawi, że Słowo zaczyna w nas żyć, że nas przemienia. Potem przychodzi trzeci etap Bożego zjednoczenia, że Słowo Boże staje się modlitwą – nauczał hierarcha. Na zakończenie zapewnił, że modli się o wytrwałość i prosi Maryję o to, żeby była dla nas wzorem wytrwałości, a jednocześnie wstawiała się za nami, abyśmy nie zniechęcili się w drodze i zobaczyli owoce, które Bóg nam daje.
Matka, która wszystko rozumie
Ksiądz Mariusz Karaś, proboszcz olkuskiej parafii św. Andrzeja, w powitaniu i wygłoszonych homiliach odwoływał się do opieki Matki Bożej. – Przychodzimy do naszej bazyliki, która w tych dniach stała się już nie galilejską, ale olkuską Kaną, z różnymi sprawami, problemami, troskami, aby o nich powiedzieć Matce, aby prosić Ją o wstawiennictwo u Boga. Powinniśmy pamiętać, że Maryja jest ciągle przy nas, jak matka przy swoim dziecku – zwłaszcza wtedy, gdy temu dziecku dzieje się krzywda, kiedy doznaje bólu i cierpienia, kiedy dźwiga krzyż codziennych obowiązków. Kiedy czasami nie rozumie tego wszystkiego, co się wokół niego dzieje. Świadomość, że mamy kogoś, kto nas wysłucha i zawsze gotów jest przyjść z pomocą, nie może jednak zwalniać nas z aktywności, nie może prowadzić do bierności, obojętności na to, co wokół nas się dzieje – podkreślił ks. Karaś.
Przypomniał, że ilekroć wpatrujemy się w oblicze Czarnej Madonny na Jasnej Górze, ale i na obrazie zawieszonym na ścianie naszego domu, musimy pamiętać, że Maryja modli się za nas, abyśmy stawali się dobrymi chrześcijanami. – Maryja słucha naszych modlitw i zanosi je przed majestat swojego Syna. Maryja uczy nas modlitwy i prowadzi nas do Syna. Maryja słucha naszych modlitw matczynym sercem, zna troski i problemy każdego z nas i pomaga je rozwiązywać. Chciejmy Jej za to dziękować nie słowem, ale naszym codziennym życiem, świadectwem, do którego Bóg wzywa każdego z nas. Nieśmy Jej oblicze nie tylko przed oczami, ale i w sercu, by być tak jak Ona – nieustannie przy Jezusie i z Jezusem w codziennym życiu – zaapelował ksiądz proboszcz. Ksiądz Karaś przypomniał, że dziś potrzeba nam świadków niezłomnych i wiernych, którzy życiem pokażą Jezusa. – Potrzebujemy świadków, którzy, jak Maryja, trwać będą przy Jezusie – tym z Betlejem, ale i tym z Golgoty. Dziś bardzo potrzeba nam ludzi, którzy gotowi są dawać świadectwo Słowu Boga – ludzi, którzy żyć będą wiarą, a nie będą w chrześcijaństwo się bawić. Maryja, nawiedzająca św. Elżbietę i przybywająca dziś do naszej parafialnej, olkuskiej rodziny, uczy, że nasza wiara to nie tylko sprawa prywatna. Ona pokazuje, że uczniami Chrystusa stajemy się nie tylko tu i teraz – w kościele, ale przede wszystkim tam, gdzie żyjemy, trudzimy się, doświadczamy radości i smutków. Chrześcijaninem, mocno stąpającym po ziemi, jest się 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – podkreślił ks. Mariusz Karaś.