Reklama

Moim zdaniem

„Ukryte” funkcje

Ukryte praktyki platform społecznościowych i gier cyfrowych niosą ze sobą szereg zagrożeń, które wymagają uwagi i regulacji. Warto je obserwować i zmienić własne zachowanie, aby im nie ulegać.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesienią i zimą często poświęcamy więcej czasu na scrollowanie w sieci. Pogoda mniej sprzyja wychodzeniu z domu, częściej chorujemy i chcemy poczuć się „lepiej”. Warto więc przyjrzeć się mechanizmom, które mogą pozostawić nas na platformie na dłużej i wpływać na nasze zachowanie i samopoczucie, zmieniając je na gorsze. Platformy społecznościowe stosują praktyki określane jako dark patterns. Są zaprojektowane tak, aby wykorzystać naturalne ludzkie reakcje na oczekiwanie i ciekawość, co może prowadzić do zwiększenia zaangażowania użytkowników na platformie.

Trzy ruszające się kropki albo napis, że ktoś do nas pisze, sugerują, iż coś się ładuje lub ktoś się z nami komunikuje. To powoduje poczucie oczekiwania i ciekawości i może zachęcić użytkownika do pozostania na stronie dłużej. Czas dłuższego przebywania na platformie jest następnie monetyzowany, czyli platforma zarabia na reklamach. Dłuższy czas prowadzi też do przyzwyczajenia odbiorcy do przedłużania przyjemności przebywania w tej cyfrowej przestrzeni. „Zaspokaja” to m.in. nasze potrzeby: kontaktu z człowiekiem, przynależności do jakieś grupy, bezpieczeństwa, miłości, przyjaźni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pełna treść tego i pozostałych artykułów z NIEDZIELI 44/2025 w wersji drukowanej tygodnika lub w e-wydaniu .

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czwarta władza

Media, a w szczególności telewizja, kształtują nasze gusty, sposób myślenia, widzenie świata.

Swego czasu szef biura prasowego Benito Mussoliniego przypomniał redaktorom naczelnym słynne obwieszczenie, w którym zachęcał do rozpowszechniania zasady optymizmu i zaufania. Oczekiwał wyeliminowania wszelkich wieści alarmistycznych, katastroficznych czy przygnębiających. Po tym apelu środki masowego przekazu śpiewały w czasach reżimu jednym chórem: „Wszystko w porządku, madame markiza”. To wyrażenie było używane w ironicznym tonie, aby naśmiewać się z tych, którzy zawsze wszystko chwalą i nie widzą, lub udają, że nie widzą, brzydkiej, a prawdziwej strony rzeczywistości w sytuacjach, gdy nie wiedzie się dobrze. Wywodzi się ono z tytułu włoskiej wersji francuskiej piosenki z lat 40. ubiegłego wieku, w której kamerdyner chce uspokoić przebywającą w Paryżu arystokratkę, mimo że dzieje się niezbyt dobrze. Przez telefon prosiła go ona o informacje o wydarzeniach w jej zamku i mimo katastrofalnych zajść otrzymała paradoksalne zapewnienia, że choć jej ulubiona klacz zginęła podczas pożaru w stajniach, w wyniku czego zawaliło się całe skrzydło rezydencji, co doprowadziło do samobójstwa jej męża, to poza tym – „wszystko jest w porządku, madame markiza!”.
CZYTAJ DALEJ

Pustelnik Leonard

[ TEMATY ]

święty

vec.wikipedia.org

św. Leonard z Limoges

św. Leonard z Limoges

Dane dotyczące żywotu świętego czerpiemy z „Martyrologium Rzymskiego”, do którego wpisał świętego Leonarda, kardynał Cezary Baroniusz. Dodatkowo wzmianki o świętym odnajdujemy w „Historii”, spisanej przez Ademara z Chabannes, na początku XI wieku. Jednakże Leonard najżarliwiej czczony był przez lud. To właśnie dzięki wdzięczności prostych ludzi doczekał się niezwykle bogatego kultu. W Polsce w drugiej połowie XVIII wieku zarejestrowano kilkadziesiąt parafii pod jego wezwaniem. Do najstarszej świątyń jego imienia, należy krypta św. Leonarda katedry wawelskiej z X wieku.

Przyjmuje się, że Święty urodził się w Galii, podczas rządów cesarza Anastazego w 466 roku. Pochodził ze szlacheckiej rodziny frankońskiej, która miała duże wpływy na dworze cesarskim, żyła także w przyjaźni z królem Franków Chlodwigiem. Został oddany pod opiekę biskupowi Reims, św. Remigiuszowi. Według legendy, Leonard służył jako rycerz na dworze Chlodwiga. Król przed ważną bitwą miał złożyć przysięgę, że jeśli odniesie zwycięstwo, przyjmie chrzest. Tak też się stało i Leonard wraz ze swoim władcą, odrzucili pogańskie wierzenia. Św. Leonard niezwykle szybko zyskał sobie szacunek na dworze królewskim. Wśród ludu panowało ogólne przekonanie o jego niezwykłej świątobliwości. Król oferował mu wiele przywilejów. Jednak Leonard wycofał się całkowicie z dworskiego życia i wyruszył do klasztoru Micy. Tam złożył śluby zakonne.
CZYTAJ DALEJ

Pamiętają o zmarłych spoczywających na szczególnym cmentarzu

2025-11-07 09:05

[ TEMATY ]

cmentarz

Obrzyce

Bożena Grabowska

Co roku jednak, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku pod przewodnictwem ks. proboszcza Andrzeja Kugielskiego, wicedziekana dekanatu pszczewskiego, przychodzą na ten zapomniany cmentarz.

Co roku jednak, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku pod przewodnictwem ks. proboszcza Andrzeja Kugielskiego, wicedziekana dekanatu pszczewskiego, przychodzą na ten zapomniany cmentarz.

Co roku, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku, pamiętają o zmarłych spoczywających na historycznym cmentarzu dla chorych szpitala psychiatrycznego w Międzyrzeczu.

Dzień Zadusznych stał się okazją do modlitewnego wspomnienia o zmarłych spoczywających na szczególnym cmentarzu na mapie województwa lubuskiego. Jest to historyczny cmentarz dla chorych szpitala psychiatrycznym w Międzyrzeczu, z czasów gdy placówka ta nosiła nazwę Provinzial-Irrenanstalt Obrawalde bei Meseritz. Założona na początku XX wieku wraz ze szpitalem nekropolia jest jedynym w swego rodzaju miejscem pochówku dla trzech wyznań, czyli ewangelików, katolików i Żydów, co odzwierciedlało różnorodność religijną ówczesnej społeczności. Inną cechą nekropolii jest jego tragiczna przeszłość. Otóż podczas II wojny światowej grzebano na nim ofiary nazistowskiego niemieckiego programu eutanazji, znanego jako akcja T4. Personel szpitala w Obrawalde stosował brutalne praktyki, które doprowadziły do śmierci pacjentów. Według źródeł w latach 1942 – 1945 zamordowano w nim do 10 tys. pacjentów, głównie Niemców, ale także Polaków, obywateli ZSRS, Francji, Belgi, Włoch, Holandii oraz robotników wywiezionych na przymusowe roboty do Niemiec. Tylko niewielu z nich znamy z imienia i nazwiska, bo mogiły oznaczano glinianymi tablicami i numerami porządkowymi. Wśród ofiar był między innymi malarz ekspresjonista Hans Ralf oraz Norbert von Hannenheim, niemiecko-węgierski kompozytor.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję