Jeden z ciekawszych tekstów wznowionego zbioru reportaży z często odwiedzanej i lubianej przez Polaków Turcji opowiada o puczu sprzed prawie 10 lat; pokazuje, jak zmienił się po nim kraj Atatürka. Autorka gromadzi fakty i przekonuje, że gdyby puczu nie było, prezydent Recep Tayyip Erdogan dla wzmocnienia swojej władzy powinien go wymyślić. Nie wiemy, czy go wymyślił, ale na pewno wykorzystał do przeprowadzenia czystek w armii, sądownictwie i mediach. Sam prezydent mówił, że pucz jest „darem od Boga, aby oczyścić armię ze zdrajców”. Efekt: pod pretekstem współpracy z ruchem Hizmet wyklętego przez władze Fethullaha Gülena, który miał wywołać pucz, do więzień trafiali wszelcy oponenci prezydenta. Autorka pokazuje totalitarne zakusy władcy, który miał ambicję zostać drugim Atatürkiem, co mu nie wyszło. /w.d.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
