Reklama

Trzeba nam na kolanach błagać

„15 sierpnia obchodzimy uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, która za swoje piękne życie została z duszą i z ciałem wzięta do nieba. Dzień dzisiejszy to dzień, w którym chcemy za Jej wstawiennictwem na kolanach upraszać Pana Boga o łaski potrzebne naszej Ojczyźnie. Pragniemy dziś także wrócić pamięcią do roku 1920, do owego cudu, który dokonał się nad Wisłą, gdzie w sposób nadzwyczajny Pan Bóg na prośbą swej matki ocalił nasz Naród przed zagładą” - powiedział w swej homilii dziekan kutnowski ks. prałat Stanisław Pisarek.

Niedziela łowicka 36/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z okazji Dnia Wojska Polskiego i 83. rocznicy Bitwy Warszawskiej w kościele św. Wawrzyńca w Kutnie odprawiona została uroczysta Msza św. za Ojczyznę. Liturgii przewodniczył i kazanie wygłosił dziekan kutnowski ks. prałat Stanisław Pisarek. W uroczystości udział wzięli przedstawiciele lokalnych organizacji i stowarzyszeń, kombatanci, harcerze oraz przedstawiciele władz miasta i lokalnego samorządu. W modlitwie za dusze poległych w wojnie z bolszewicką nawałą uczestniczył wiceprezydent Kutna Krzysztof Komorowski oraz przewodniczący Rady Miasta Andrzej Bieniek.
Przywołując podane przez historyka prof. dr. hab. Jerzego Roberta Nowaka fakty historyczne, ks. Dziekan starał się w homilii wykazać zasadność kwalifikowania wydarzeń sprzed 83 lat w kategoriach zjawiska dokonującego się przez ludzi, lecz za wolą i z mocą Pana Boga. Po ludzku bowiem rzecz biorąc, Polacy nie mieli prawa zwyciężyć w tej bitwie, a zwyciężyli, zadziwiając i ratując siebie oraz narody Europy przed rozlewem bolszewickiej pożogi. Nie bez powodu wspominał później Józef Piłsudski, że „wojska sowieckie sprawiały wrażenie ciężkiej i potwornej chmury gradowej, której nic nie jest w stanie się oprzeć. Pod wrażeniem tej nadciągającej chmury gradowej łamało się państwo, chwiały się charaktery, miękły serca żołnierzy”. Ksiądz Dziekan przypomniał w homilii, że o tych faktach z historii nie wolno było w naszym kraju przez długie lata ani pisać, ani mówić. „Nie wolno było tego wspaniałego zwycięstwa uroczyście świętować - modlono się tylko w kościołach.
Gdy w roku 1918 po 123 latach niewoli Polska wreszcie zrzuciła kajdany, nie wszystkim to się podobało. Już w kilka miesięcy po odzyskaniu niepodległości organizowały się na Wschodzie grupy, gotowe zniszczyć młode państwo, uczynić z niego kolejną republikę sowiecką. Tuż przed decydującym atakiem wojsk polskich do Wyszkowa przybyli komisarze sowieccy. Z zamiarem ustanowienia kolejnej republiki sowieckiej i przejęcia w niej władzy przybyli do tego podwarszawskiego miasteczka, zaufani bolszewickiej tyranii, między innymi Dzierżyński i Marchlewski. Gdy załamała się potęga sowiecka, uciekali w popłochu jak zające. Zniewolić naród udało im się dopiero po II wojnie światowej.
Żarliwa i pełna miłości modlitwa została wysłuchana. Pan natchnął Naród i jego przywódców, patrząc na to, co się działo w kraju. W Częstochowie na Jasnej Górze ludzie leżeli krzyżem przed Szczytem i błagali Matkę Bożą o cud. W Warszawie na Placu Zamkowym, przy Kolumnie Zygmunta ludzie na kolanach dzień i noc trwali na modlitwie. Stało się więc nagle coś niebywałego, coś, co zaskoczyło nie tylko rosyjskich żołnierzy, ale i całą Europę. Skazane na zagładę polskie wojska przegrupowały się i przeszły do udanej ofensywy. Atakujący Polacy wzięli do niewoli sto tysięcy żołnierzy rosyjskich”.
Obecnej na uroczystości młodzieży ks. Stanisław Pisarek przypomniał postać ks. Ignacego Skorupki, który z krzyżem w ręku i okrzykiem „za Boga i Ojczyznę” poprowadził uczniów i studentów na śmiertelny bój. „Gdy padł z roztrzaskaną przez sowiecki pocisk głową, jego ciało ponieśli do wioski na płaszczu żołnierze-studenci. W testamencie tak napisał: «Dług za szkoły spłacam swym życiem. Za wpojoną miłość do ojczyzny płacę miłością serca». Tacy byli polscy bohaterowie, o których pisać i mówić nie było wolno i młodzieży tego nie mówiono. I dlatego dziś ta młodzież jest niedouczona i nie dziwmy się, że jest taka, jaka jest. Kto miał, im to powiedzieć, kto miał ich tego nauczyć, kto uczył historii choćby w tym mieście?” - pytał z goryczą ks. Stanisław Pisarek.
„Nad grobem ks. Piotra Skorupki żołnierze oddali salwę honorową, a tysiączne rzesze modliły się za bohaterów. Krzyż, stuła i ornat ks. Skorupki znajdują się w Muzeum Wojska Polskiego. Jak będziecie tam, to poproście, by wam to pokazali - upomniał młodzież ksiądz proboszcz. To, co przez wiele lat skrywano, zostało wreszcie uwidocznione. Proszę was jedynie o to, byście czytali i zgłębiali prawdziwą polską historię. Słuchajcie choćby programów Telewizji «Trwam», tam prof. Robert Nowak podaje historyczną prawdę. Słuchajcie Radia Maryja, bo to jest radio, które podaje autentyczną historię tego umęczonego Narodu”.
Podniosła uroczystość, jaka odbyła się w murach parafialnego kościoła kutnowskiego, była nie tylko świadectwem wiary i patriotyzmu oraz szacunku dla tradycji i historii, ale także i przede wszystkim dziękczynieniem za opiekę Matki Bożej nad tak boleśnie doświadczanym przez wieki Narodem. Była podziękowaniem na kolanach Królowej i Matce, która swych dzieci nigdy nie opuściła, jeśli drogowskazem dla nich pozostawał Bóg, Honor i Ojczyzna. Msza św. za Ojczyznę była także błaganiem o powrót do polskich serc i umysłów tamtej zakrzepłej w sercach naszych dziadów świadomości narodowej, bez której nie byłoby żadnego Cudu nad Wisłą. Tej świadomości, która zakotwiczona w przeszłości i tradycji, nie pojmuje Ojczyzny bez wiary, a już w żadnym przypadku nie akceptuje tego, co nam się aktualnie funduje - lekceważenia Ojczyzny i braku wiary.
Z przykrością należy odnotować fakt, że wśród dwunastu pocztów sztandarowych, jakie wzięły udział w religijno-patriotycznych uroczystościach, nie było ani jednego, który reprezentowałby którąkolwiek z kutnowskich szkół, choć w święcie uczestniczył przedstawiciel Kuratorium Oświaty. Dyrektorów owych szkół można było policzyć na palcach jednej ręki. Oczywiście mam na myśli te szkoły, które sztandary posiadają, a nie te, które tak jak np. Katolicka Szkoła Podstawowa z Wierzbia, swej chorągwi szkolnej jeszcze się nie zdążyły dorobić.
Pocieszeniem może być to, że obok tradycyjnie już obecnych w takich uroczystościach harcerzy i kombatantów, w modlitwach uczestniczyły liczne grupy całkiem małych, przyprowadzonych przez rodziców za rękę dzieci. Korzyści płynących z ich obecność w tak podniosłej patriotyczno-religijnej uroczystości trudno przecenić. Chwała za to rodzicom, którzy starają się, by to, co zapisane w sercach i umysłach dzieci, respektowało utrwalony wiarą i tradycją porządek. Tak to bowiem jest, że albo się ten Boży ład w głowie i sercu będzie miało od dziecka, albo nic się nie będzie miało oprócz absurdalnej świadomości akceptującej tak lansowane dziś poglądy spod znaku „róbta, co chceta”. Takiej to „nowoczesnej” świadomości, która swe osobiste dobro pozwala i każe nie z powodzeniem Ojczyzny łączyć, lecz z jakąś bliżej nie określoną Europą. Dodajmy Europy, z której wymieciono Boga i Ojczyznę.
Piękna lekcja patriotyzmu i historii ofiarowana mieszkańcom Kutna przez ich kapłana skłania do pytania: Czy dziś Cud nad Wisłą czy też Wartą, byłby w ogóle możliwy. Czy okłamywani i na każdym kroku permanentnie oszukiwani chłopi i robotnicy, mamiona konsumpcją, hedonizmem i samowolą młodzież, upodlony w końcu, bo zmuszany do przepraszania wszystkich za wszystko Naród jest jeszcze w stanie bronić Boga i Ojczyzny?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: usiłuje się niedobre ideologie wprowadzać do szkół, a nawet do serc małych dzieci

2024-04-27 09:57

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Nie możemy dopuścić do tego, by żyć bez Chrystusa. Nie możemy pozwalać obojętnie na to, by Chrystusa wyrywać z naszych sumień w imię nowych ideologii i „postępowej wizji świata” - mówił abp Marek Jędraszewski 26 kwietnia podczas 40-lecia parafii i 30-lecia konsekracji kościoła św. Jana Chrzciciela w Pyzówce.

Na początku Mszy św. proboszcz, ks. Andrzej Wiktor, przypomniał historię powstania tej wspólnoty i świątyni. - Dwa pokolenia chrześcijan wyrosły z tej świątyni. I w tej niewielkiej wspólnocie, która, jak czytamy w Dziejach Apostolskich, „Trwa na modlitwie, Eucharystii, łamaniu chleba i w nauce apostołów” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję