Reklama

Jacy dziennikarze - takie media (2)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mimo oczekiwań społecznych, postawa moralna dziennikarzy pozostawia często wiele do życzenia. Jednym z powodów tego stanu rzeczy jest niewłaściwa formacja moralna w okresie przygotowania do zawodu. Osoba, która chce podjąć trud pracy dziennikarskiej, musi sobie odpowiedzieć na pytanie, jakim chce być dziennikarzem? Jak chce wykonywać ten zawód? Czy chce być dobrym i rzetelnym dziennikarzem, a może tylko zdobyć sławę? Czy w jego pracy będzie ważna prawda i ludzie (odbiorcy), którym będzie służył, czy tylko jego własne „ja”? Jak zachowa się w sytuacjach, w których od jego decyzji będzie zależało czyjeś życie? Co będzie ważniejsze: obiektywizm, uczciwość, dobro i godność człowieka, czy tania sensacja i „swoje pięć minut”?
Każdy człowiek ma sumienie i według niego powinien działać i pracować. Niektórzy „wielcy” jednak dodają: sumienie sumieniem, a życie toczy się dalej i trzeba sobie w nim jakoś radzić. I trzeba przyznać, że radzą sobie doskonale. Przychodzi na myśl pytanie, jak codziennie rano stają przed lustrem, czy jeszcze mają odwagę w nie spojrzeć? A może rzeczywiście ich sumienie dawno przestało się odzywać spod grubej warstwy kurzu? Dla niektórych zysk materialny jest środkiem do osiągnięcia dobra, które w efekcie dobrem nie jest. Dziennikarze bardzo często przekraczają granicę, za którą kończy się ich człowieczeństwo, a zaczyna się podłość. Dlaczego tak się dzieje? Czy dziennikarze rzeczywiście nie mają wyboru i możliwości podejmowania samodzielnych decyzji? Co ich skłania do podejmowania decyzji niewłaściwych? Jacy tak naprawdę są? Czy rzeczywiście nigdy nie robią rachunku sumienia z własnego życia? Czy może sprawę sumienia zostawiają Panu Bogu, a sami mają monopol na wszystko? Odpowiedzi na te pytania pozostają otwarte, bo trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć.
Obserwując tę grupę zawodową, można wywnioskować, że dziennikarze uważają się za najważniejsze osoby w mediach i najczęściej mają o sobie bardzo wysokie mniemanie. W istocie rzeczy, coraz mniej jest tak zwanych pism dziennikarskich, w których to oni wybierają sobie tematy, czują się współtwórcami gazety. Dominują organizacje, w których dziennikarz przypomina pozbawionego indywidualności urzędnika od słowa pisanego. Szczególnie dotyczy to pism należących do wielkich zachodnich koncernów. Media dysponują olbrzymią i w istocie niemal zupełnie niekontrolowaną władzą. Oczekuje się od dziennikarzy rzetelności, niezależności, a zarazem podważa sens czy możliwość uprawiania surowo pojętego obiektywizmu. Powiada się, że obiektywizm jest po prostu czymś z technicznego czy profesjonalnego punktu widzenia niemożliwym do osiągnięcia. Padają argumenty, że każdy podany fakt jest z natury rzeczy faktem wyselekcjonowanym i w jakiejś mierze kreowanym przez ludzi mediów; że nie sposób dotrzeć i tym samym przedstawić wszystkich odcieni dyskutowanej sprawy, że fakt istnieje o tyle, o ile możliwy jest dostęp do informacji. Wreszcie może paść argument, iż styl, strukturę, format informacji wyznacza nie tylko nadawca, ale również odbiorca. Każdy przekaz, szczególnie skierowany dla szerokiej, masowej, a więc niezbyt - zdaniem właścicieli mediów - rozgarniętej publiczności, musi być uproszczony i jest jedynie pewnym przybliżeniem rzeczywistości, nigdy jej wiernym opisem. Dodatkowo razi i niepokoi przy czytaniu czy słuchaniu informacji zwykłe niechlujstwo, czy po prostu niekompetencja dziennikarzy. Zamiast „podejrzany o zabójstwo” mówi się „morderca”, zamiast analizy wyników badań socjologicznych wydobywa się te dane, które pierwsze rzuciły się w oczy. Tych przykładów jest bardzo wiele, tak wiele, że można często odnieść wrażenie, że dziennikarze zanim dokładniej zbadają problem, już spieszą z gotowymi odpowiedziami. Mówią, piszą byle mówić, pisać i chętnie zamiast problematyzować sprawy szukają sensacji, a gorące wydarzenia zamieniają w zwykłe plotkarstwo. Uprawia się je zawzięcie o ósmej piętnaście na wszystkich pasmach radiowych tak, jakby najważniejszym faktem było to, czy jakiś pan wszedł czy wyszedł z jakiegoś kolejnego przymierza, nie wychodząc przy tym ze swojego gabinetu. Niekiedy dziennikarze nie potrafią nawet postawić problemu, wyjaśnić, czym się zajmują i już piszą swoje notki czy artykuły. Jest to zjawisko nagminne i łatwo usprawiedliwiane. Bo autor musi wyrobić wierszówkę, ma zlecenie, wydawca popędza, a już czekają kolejne zamówienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz Adwentowy: Głos rodzi się z milczenia

2025-12-18 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Adobe Stock

• Sdz 13, 2-7. 24-25a • Łk 1, 5-25
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś podczas ingresu: Wszyscy w Kościele współtworzymy dom, za który jesteśmy odpowiedzialni

Wszyscy w Kościele współtworzymy dom, za który jesteśmy odpowiedzialni - powiedział kard. Grzegorz Ryś w homilii podczas swojego ingresu do katedry na Wawelu. W wygłoszonym słowie metropolita krakowski ukazał Kościół jako wspólnotę pełną łaski, zakorzenioną w Słowie Bożym, Maryi oraz w misji ewangelizacyjnej i synodalnej, do której Duch Święty wzywa wspólnotę wierzących.

Duchowny podkreślił, że wydarzenie ingresu nie odnosi się tylko do osoby metropolity, ale przede wszystkim do ludu Bożego. - Bóg posyła do naszego Kościoła anioła ze Słowem. To Słowo odsłania dwie rzeczywistości. Najpierw łaskę, a potem misję, ta kolejność jest ważna - najpierw łaska, potem misja - zaznaczył.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Pierwszy stopień święceń w rodzinnej parafii

2025-12-20 19:53

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Marek Mendyk

święcenia diakonatu

ks. Tadeusz Wróbel

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Obrzęd święceń diakonatu. Nałożenie rąk i modlitwa konsekracyjna, centralny moment liturgii, przez który kandydat zostaje włączony w stan diakonów Kościoła.

Obrzęd święceń diakonatu. Nałożenie rąk i modlitwa konsekracyjna, centralny moment liturgii, przez który kandydat zostaje włączony w stan diakonów Kościoła.

Uroczystość święceń diakonatu była dla wspólnoty parafii św. Józefa Oblubieńca NMP wydarzeniem historycznym.

W sobotę 20 grudnia alumn Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej Paweł Kulesza przyjął sakrament święceń w stopniu diakonatu z rąk bp. Marka Mendyka, który przewodniczył uroczystej liturgii w rodzinnej parafii kandydata. W wydarzeniu uczestniczyła zgromadzona wspólnota parafialna, rodzina nowego diakona, a także społeczność seminaryjna wraz z przełożonymi. Kandydata do święceń przedstawił biskupowi rektor seminarium ks. Tomasz Metelica.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję