Reklama

Diecezjalny Fundusz Pomocy Uczniom z Ubogich Rodzin

Janko Muzykant 2003

Gmina Bobrowice należy do powiatu krośnieńskiego, gdzie wskaźnik bezrobocia wynosi 34,4 proc. To jeden z rejonów województwa lubuskiego o najwyższych bezrobociu. Na 3500 mieszkańców Bobrowic 658 osób jest bezrobotnych. Łatwo można policzyć, że prawie na każdą żyjącą tu rodzinę przypada chociaż jedna osoba bez pracy. W szkole podstawowej w Bobrowicach uczy się 164 uczniów, a w gimnazjum 128. Braki materialne rodziców odbijają się na uczniach. Niektórzy z rodziców, choć bardzo tego pragną, nie są w stanie wyposażyć swoich dzieci w podręczniki i zapewnić im możliwości wyjazdów czy dodatkowych lekcji, choćby języka obcego. Ewa Oleszek, pedagog szkolny z Bobrowic mówi, że dla dzieci zdolnych z ubogich rodzin stypendia naukowe są jedyną szansą, by w pełni wykorzystały swoje talenty i dostały się do dobrych szkół średnich, a przy okazji miały szansę na zdobycie lepszego zawodu. W czasie Tygodnia Miłosierdzia przygotowującego nas do obchodów Dnia Papieskiego w diecezji odbędą się zbiórki na powstający Fundusz Pomocy Uczniom z Ubogich Rodzin.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzieci biedne

Reklama

Bieda wśród dzieci jest jednym z najpoważniejszych problemów społecznych w naszym kraju. Wśród nich na każde 100 osób 30 żyje w gospodarstwie domowym wspieranym przez pomoc społeczną. Co siódme polskie dziecko żyje na granicy zaspokajania tylko potrzeb biologicznych. W sześciu województwach stopa biedy wśród dzieci jest wyższa niż średnio w kraju. Wśród nich, według badań prof. dr hab. Wielisławy Warzywody-Kruszyńskiej z Uniwersytetu Łódzkiego, znajduje się także województwo lubuskie, gdzie stopa biedy dziecięcej zawiera się między 30 a 40 proc.
Powyższa sytuacja odbija się na życiu mieszkańców gminy Bobrowice. „Dzięki naszemu ośrodkowi około 100 dzieci z naszej gminy korzysta z darmowych obiadów w szkole” - mówi Jolanta Szuplak, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Bobrowicach. Według jej doświadczenia i oceny, z roku na rok jest coraz gorzej. Coraz więcej osób zgłasza się o pomoc. Pod koniec lat 80. z pomocy społecznej korzystały głównie osoby w wieku poprodukcyjnym, które nie miały żadnych świadczeń emerytalnych czy rentowych, a stan zdrowia nie pozwalał im na dorabianie. Dziś do ośrodka zgłasza się coraz więcej osób młodych z dwu- czy trzyletnim stażem małżeńskim, które z braku pracy nie są w stanie utrzymać siebie i swoich dzieci. Nie zawsze w parze z ubóstwem idzie patologia. Nawet ci, którzy chcieliby za wszelką cenę dać stabilizację swojej rodzinie, nie mają gdzie szukać pracy. Wszystkie okoliczne PGR-y, zakłady i fabryki dawno upadły. Ośrodek społeczny stara się jak może dzielić to co ma, ale zawsze pozostaje świadomość, że to za mało. Zaspakajane są podstawowe potrzeby materialne dzieci, a przecież w czasie, gdy są najbardziej chłonne, gdy można zaszczepić w nich chęć do nauki i twórczego myślenia potrzeba im coś więcej. Nie powinno zabraknąć im żadnych narzędzi do pracy i rozwoju. „Dla rozwoju dzieci znaczenie ma nie tylko dobrobyt materialny, lecz także stymulujące środowisko, które może niwelować wpływ biedy. Rolę taką powinny spełniać przede wszystkim instytucje edukacyjne, w tym przedszkola” - twierdzi prof. Warzywoda-Kruszyńska.

Dzieci zdolne

Reklama

Bieda nie sprzyja rozwojowi intelektualnemu dzieci. Często te maluchy, które w pierwszych klasach podstawówki wykazywały się łatwością w przyswajaniu nowych materiałów, z roku na rok coraz mniej interesują się nauką. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze - brak motywacji, po drugie - brak podręczników i innych pomocy naukowych, a po trzecie, wyróżnianie się wśród rówieśników. „Większość dzieci z ubogich rodzin osiąga mierne wyniki w nauce - mówi pedagog Ewa Oleszek. - Mamy obecnie w szkole kilka uczennic bardzo zdolnych, które osiągałyby wysokie wyniki nauczania, ale warunki domowe powodują, że chociażby przez brak podręczników zniechęcają się do nauki”. W rodzinach ubogich i zarazem patologicznych sytuacja jest jeszcze gorsza. Tam nie ma mowy o żadnej współpracy rodzic - dziecko, nie tylko na płaszczyźnie nauki, ale i na wszystkich innych płaszczyznach, które są potrzebne do normalnego funkcjonowania dziecka. Sytuację pogarsza fakt, że dzieci w niektórych porach roku zamiast uczyć się - pracują, by w ten sposób zarobić na własne potrzeby. Gdy przychodzi jesień, zbierają grzyby, a wiosną i latem - truskawki i jagody. „Wiele z dzieci pozostawionych jest samych sobie. Na przykładzie naszej szkoły widzę, że dziewczynki w tej sytuacji radzą sobie lepiej niż chłopcy, którzy łatwiej poddają się marazmowi i powielają zachowania rodziców” - mówi pedagog i dodaje: „Staramy się w szkole motywować uczniów do nauki, zwłaszcza tych, którzy dzięki nauce mogą zmienić swoje życie. Robią to wychowawcy oraz ja - na indywidualnych spotkaniach z uczniami. Staramy się im pokazywać wyjście z ich trudnej sytuacji. Próbujemy rozbudzać w nich ambicję i przerwać marazm, bo wiele dzieci żyje ze świadomością, że po ukończeniu gimnazjum i tak ich nie będzie ich stać choćby na dojazd do szkoły średniej”.
W szkole w Bobrowicach troje uczniów: Piotr, Iwona i Agata korzystało z stypendium naukowego przyznanego przez ogólnopolską Fundację Nowego Tysiąclecia. Wszyscy po ukończeniu gimnazjum dostali się do dobrych szkół średnich. Piotr uczy się w Krośnie Odrz., a dziewczyny w Zielonej Górze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stypendium

W Dzień Papieski, 12 października, w naszej diecezji odbędzie się zbiórka, której celem jest założenie funduszu stypendialnego dla dzieci i młodzieży. Środki uzyskane w czasie zbiórek rozdzielać będzie 6-osobowa komisja powoływana przez dyrektora Caritas i dyrektora jednego z wydziałów Kurii, po zatwierdzeniu przez biskupa diecezjalnego. „Rozdział pieniędzy będzie obejmował: stypendia naukowe i fundusz integracyjny, dzięki któremu dzieci, które korzystają ze stypendiów będą mogły się poznać, podzielić doświadczeniami, zachęcić do nauki i twórczego życia” - mówi A. Kołodziejczyk.
O stypendium mogą starać się uczniowie zdolni, wykazujący się średnią ocen nie niższą niż 4,5 bądź posiadają udokumentowane inne osiągnięcia, jak np. udział w olimpiadach, konkursach lub szczególne uzdolnienia w jednej dziedzinie. Osoby te muszą pochodzić z rodzin, w których dochód na osobę jest niższy niż 0,7 najniższego wynagrodzenia brutto ogłaszanego przez ministra pracy i polityki społecznej. Pierwszeństwo w ubieganiu się o stypendium mają dzieci byłych pracowników PGR lub dzieci członka rodziny tych pracowników, zamieszkałych na wsi lub w miastach do 7 tys. mieszkańców, a szczególnie w osiedlach popegeerowskich. „Nie chcemy, by stypendium naukowe było przyznawane dzieciom odgórnie. Sposób typowania ma być wstępujący. Każdy z proboszczów będzie miał możliwość przedstawienia komisji dekanalnej swoich kandydatów, którzy spełniają warunki dopuszczalności do stypendium” - mówi ks. Andrzej Kołodziejczyk. Każdy z dekanatów może przedstawić trzech kandydatów do stypendiów.
Diecezjalny Fundusz Pomocy Uczniom z Ubogich Rodzin organizuje i obsługuje Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej.

* * *

Wszyscy dobrze znamy pozytywistyczne nowelki. Wydaje się, że bohaterowie „Janka Muzykanta” H. Sienkiewicza to jedynie postaci fikcyjne wywołane w literackiej wyobraźni. Na popegeerowskich wsiach i w małych miastach uczy się coraz więcej dzieci, które - tak jak Janko Muzykant - posiadają talent, ale niestety, nie mają możliwości go rozwijać. Z roku na rok ich zdolności są coraz głębiej zakopywane, a one żyją w przekonaniu, że nic się nie da zrobić. Nasza ofiara w Dzień Papieski może sprawić, że dzieci te spojrzą z nadzieją w przyszłość i uwierzą, że dzięki swojej pracy, w przyszłości mogą żyć lepiej.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Wielka Sobota - cisza i oczekiwanie

[ TEMATY ]

Wielka Sobota

Fot. Monika Książek

Wielka Sobota jest dniem ciszy i oczekiwania. Dla uczniów Jezusa był to dzień największej próby. Według Tradycji apostołowie rozpierzchli się po śmierci Jezusa, a jedyną osobą, która wytrwała w wierze, była Bogurodzica. Dlatego też każda sobota jest w Kościele dniem maryjnym. Wielkanoc zaczyna się już w sobotę po zachodzie słońca.

Tradycją Wielkiej Soboty jest poświęcenie pokarmów wielkanocnych: chleba - na pamiątkę tego, którym Jezus nakarmił tłumy na pustyni; mięsa - na pamiątkę baranka paschalnego, którego spożywał Jezus podczas uczty paschalnej z uczniami w Wieczerniku oraz jajek, które symbolizują nowe życie. W zwyczaju jest też odwiedzanie różnych kościołów i porównywanie wystroju Grobów.
CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc to cząstka wieczności – mówił ks. Jan Twardowski

2025-04-19 13:07

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Milena Kindziuk

Red

Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.

Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję