Reklama

Improwizacja a szukanie prawdy

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 47/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Pawłem Prüferem o religijnym wymiarze muzyki jazzowej z okazji wspomnienia św. Cecylii rozmawia ks. Dariusz Gronowski

Ks. Dariusz Gronowski: - Podobnie jak wielu ludzi, także kapłanów, kocha Ksiądz muzykę, ale dlaczego jazz? Skąd się wzięła ta fascynacja?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Paweł Prüfer: - Cóż, moje zamiłowanie do jazzu rozwijało się powoli, podobnie jak wiele innych spraw w życiu. Stopniowo poszukiwałem brzmienia, które odpowiadałoby moim wewnętrznym potrzebom słuchania i smakowania muzyki. Zupełnie już świadoma fascynacja jazzem, połączona z zainteresowaniem jego genezą, stylami i konkretnymi muzykami, rozpoczęła się kilka lat temu, mniej więcej w czasie, gdy kończyłem seminarium.

- Niewątpliwie istnieje znaczący związek między wiarą a muzyką, jednak dla wielu z nas jazz jako gatunek muzyki zupełnie nie przystaje do religii. Jakie jest zdanie Księdza na ten temat?

- Zacznę od anegdotycznego zdarzenia. Kiedyś ktoś wyraził swoje zdziwienie, że ja jako ksiądz słucham jazzu. Spytałem zatem, jakiej muzyki powinienem słuchać. Usłyszałem odpowiedź: - No, jak to jakiej? Muzyki dla księży! Ja na to: - A jaka to powinna być? Pomyślał chwilę i mówi: - No a skąd ja mam wiedzieć? Na pierwszy rzut oka zestawienie jazzu z wiarą wydaje się być jakby niestosowne, ale życie pokazuje, że nie ma tu rozdźwięku. Można nawet śmiało powiedzieć, że jazz jest przesiąknięty tym, co religijne, co duchowe. Wystarczy zwrócić uwagę choćby na kilka tytułów płyt lub utworów jazzowych: Bogurodzica, Dziękczynienie, Alleluja Paschalne, Talk To Jesus, Psalm, itd. Nie są to tytuły przypadkowe czy też chwyty reklamowe. Tytuły płyt i poszczególnych kompozycji są jak najbardziej odzwierciedleniem doświadczeń, refleksji religijnych i emocji, jakie przeżywają muzycy.
Popatrzmy dla przykładu na nagranie A Love Supreme („Miłość najwyższa”) autorstwa amerykańskiego „króla i ojca improwizacji jazzowej” John’a Coltrane’a. Płyta ta jest niezwykła, nie tylko dlatego, że zostały w niej osiągnięte szczyty jazzowego brzmienia, ale też dlatego, że wyraża głęboką potrzebę uwielbienia Boga. Na okładce płyty umieszczone jest przesłanie Coltrane’a, w którym dziękuje Bogu za swoje istnienie, za piękno, wyraża swoje uwielbienie i podziw dla Boga, Jego miłosierdzia, łaski i doskonałości. Oczywiście, można zastanawiać się, czy owa „Love Supreme” jest faktycznie Bogiem objawionym w Chrystusie. Powszechnie wiadomo o trudnych poszukiwaniach tego muzyka, o jego początkowym gubieniu się, ale wiadomo też, że z czasem odkrył, iż prawdziwe piękno muzyki ujawnia się wtedy, gdy umysł i serce wypełnią się Bogiem i Jego łaską. I rzeczywiście, to co najpiękniejsze, najbardziej wartościowe w muzyce Coltrane’a, na czym wzorują się również współcześni muzycy jazzowi, powstało w momencie jego duchowej przemiany. Polski trębacz jazzowy Tomasz Stańko często powtarza, iż „czysty umysł” jest najdoskonalszym polem do powstawania najlepszej brzmieniowo i koncepcyjnie muzyki.

Reklama

- Jaki jest świat jazzu i muzyków jazzowych w Polsce?

- To świat bardzo zróżnicowany, tak jak sami muzycy jazzowi. Nie brakuje w tym świecie ludzi nieco pogubionych, nie brakuje takich, którzy jeszcze się do końca nie określili zarówno muzycznie, jak i życiowo. Mam jednak wrażenie, że przeważa coś, co nazwałbym „nową jakością osobowości”. Kiedy niedawno rozmawiałem w Rzymie z dwoma czołowymi muzykami polskiej sceny jazzowej, Piotrem Baronem i Piotrem Wojtasikiem, usłyszałem, że doświadczenie nawrócenia i przemiany, poprzedzone długą walką wewnętrzną, dokonało rewolucji w ich życiu osobistym, rodzinnym, a także wpłynęło znacząco na sposób i jakość ich gry.
Polskie środowisko jazzowe boryka się z bardzo prozaicznymi problemami. W zestawieniu z innymi środowiskami i gatunkami polskiej sceny muzycznej, polscy jazzmani nie są właściwie doceniani, a czasem wręcz w ogóle nie są zauważani. Nazwałbym to nawet swoistym „spiskiem ignorancji” wobec tego co jazzowe i wobec tych, którzy grają jazz. Nie chciałbym też przesadzić, bo przecież są w Polsce ludzie aktywnie promujący jazz.

- W jaki sposób Ksiądz zetknął się z tymi muzykami?

- Jeśli tylko mam taką możliwość, staram się nie opuszczać dobrych koncertów, a przed i po koncercie czasem jest okazja na spotkanie z artystą. Tych spotkań może nie było wiele, ale są one dla mnie bardzo cenne. Niektóre okazały się być zaskakujące, przede wszystkim dlatego, że nie przypuszczałem, iż będą oni mieli ochotę tak długo rozmawiać ze mną, zwykłym amatorem. Tak więc mogłem spędzić kilka interesujących chwil z polskimi muzykami jazzowymi i to nie w Polsce, lecz raczej w Rzymie, gdzie studiuję i mieszkam. Miałem również możliwość poznania jednego z włoskich muzyków jazzowych, basistę międzynarodowego formatu, Gianlukę Renzi. To również zwykły zbieg okoliczności. Po prostu czasem pomagam duszpastersko w parafii, z której ów artysta pochodzi.

- Jak zrozumiałem, wśród polskich jazzmanów są ludzie głęboko religijni?

- Tak, oczywiście, choć może nie jest to wielka grupa. Tę religijność można nawet wyczuć w ich muzyce. Niedawno zapytałem znanego polskiego muzyka Macieja Sikałę (saksofon tenorowy), dlaczego na jednej z jego płyt The Sheep Is Found („Odnaleziona owieczka”) jest tak wiele jednoznacznie religijnie brzmiących tytułów. Odpowiedział - To jest płyta związana z moim nawróceniem. Także wspomniani już wcześniej Piotr Wojtasik czy Piotr Baron potwierdzają, że wrażliwość na duchowe elementy rzeczywistości doprowadziła ich do otwarcia się na modlitwę i praktykowanie wiary. Na niektórych płytach, gdzie pojawiają się podziękowania i dedykacje, można również odnaleźć takie słowa: „Muzykę tę chciałbym ofiarować Panu Bogu z podziękowaniem za to, że mam to szczęście być muzykiem...” (Leszek Możdżer „Talk To Jesus”). Czy też: „Thank You Lord for everything” (Jacek Kochan, „Another Blowfish”).

- Czym wyraża się wiara tych muzyków?

- Myślę, że ich wiara i religijność jest bardzo czytelna. Pamiętam moje pierwsze zetknięcie z Piotrem Wojtasikiem. Poruszony bliskim spotkaniem z tak znanym człowiekiem chciałem jak najwięcej dowiedzieć się o jego muzyce. On, owszem, chętnie o sobie opowiadał, ale nie tyle o swojej muzyce, a bardziej o niedawno odbytej pielgrzymce do Ziemi Świętej i o doświadczeniach związanych z pobytem w miejscach ziemskiej obecności Chrystusa.
Jazz ma w sobie jakąś zachętę do wyrażania tego, co w człowieku prawdziwe, powoduje jakoś, że trudno uciec od podstawowych pytań o sens. Ta duchowa inspiracja manifestuje się poprzez dźwięk. Wielu spośród tych muzyków jest w ewidentny wręcz sposób „poprawnie chrześcijańskimi”.
Jako ciekawostkę dodam, że pewnego razu usłyszałem z ust jednego z muzyków pytanie, czy znam ks. Jana Bagińskiego. To miłe zaskoczenie. Przecież ks. Jan jest wykładowcą muzyki seminarium w Paradyżu! Uczył także mnie.

- Czy wyrażanie wiary poprzez jazz nie jest trochę ekscentryczne?

- Prawdziwie głęboko przeżywana wiara potrzebuje jakiejś formy wyrazu, chce być wyrażana i przekazywana. To jakby spontaniczna potrzeba każdego, nie tylko muzyka. Oczywiste jest, że muzycy jazzowi chcą wyrazić i przekazać swoją wiarę. Tyle tylko, że forma ich głoszenia Ewangelii jest dość swoista i oryginalna, a dla wielu po prostu niezrozumiała. Chcę przywołać tutaj słowa jednego z moich kolegów, który słysząc o jazzie, mówi: „Nie lubię słuchać, jak kilku ludzi jednocześnie, przez całą godzinę stroi instrumenty...”.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus uzdrowił człowieka z uschłą ręką w szabat, ponieważ go miłował

2024-05-31 09:40

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

pl.wikipedia.org

"Człowiek z uschłą ręką", mozaika w Palermo, XII w.

Jezus uzdrowił człowieka z uschłą ręką w szabat, ponieważ go miłował. Nic nie było ważniejszego, nawet świętość szabatu temu nie przeszkodziła, by uczynić coś wyjątkowo ważnego dla kogoś, kto był w wielkiej potrzebie.

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

CZYTAJ DALEJ

Agnieszka Chrostowska z zespołu Siewcy Lednicy: Mimo nowotworu - idę bez lęku

2024-05-31 22:54

[ TEMATY ]

wywiad

choroba

Lednica 2000

Siewcy Lednicy

Agnieszka Chrostowska

Karol Porwich/Niedziela

Agnieszka Chrostowska

Agnieszka Chrostowska

Agnieszka Chrostowska – jej głos znają wszyscy, którzy choć raz pojechali na spotkanie ewangelizacyjne na Polach Lednickich. Dziś swoim życiem udowadnia, że ufa w plan Boga dla siebie, choć jest to plan niełatwy, bo naznaczony chorobą nowotworową.

Angelika Kawecka: Oprócz muzyki masz dziś jeszcze jedno, najważniejsze zadanie, walkę z chorobą. Co czułaś, kiedy padła diagnoza i najważniejsze, czy to był dla Ciebie moment buntu wobec Boga czy jeszcze większe do Niego przylgnięcie?

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Złoty jubileusz kapłaństwa bp. Ireneusza Pękalskiego

2024-06-01 15:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Kapłaństwo, które przyjęliście 50 lat temu, jest kapłaństwem służebnym wobec Boga, ale jeszcze bardziej wobec ludzi, którzy noszą w sobie królewskie kapłaństwo chrzcielne – mówił kard. Ryś do księży.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję