Bp Rafał Markowski, zastępujący przebywającego w Rzymie z okazji konsystorza kard. Kazimierza Nycza, dokonał zamknięcia Bramy Miłosierdzia w archikatedrze warszawskiej przed rozpoczęciem liturgii.
Podkreślił, że wierni doświadczyli w tym nadzwyczajnym czasie wielu łask i miłosierdzia. - Poprzez znak otwartych drzwi wszyscy czuli się zaproszeni do podjęcia odpowiedzi na miłosierne zaproszenie naszego Ojca do nawrócenia i uczynienia naszego życia jeszcze bardziej miłosiernym – wyjaśnił bp Markowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Zamykając tę Bramę, pamiętajmy, że Bóg nigdy nie zamyka swego serca na nasze potrzeby i zawsze jest gotów nam przebaczyć” – podkreślił bp Rafał Markowski.
W homilii przypomniał, że 8 grudnia ub. roku w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny papież Franciszek, rozpoczynając Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, „spełniał wielkie marzenie i pragnienie swego serca”.
„Czy osiągnął cel, jaki zamierzał? Czy ten rok przyniósł takie owoce, o jakich myślał? Czy ten rzeczywiście niezwykły rok łaski zaowocował w ludzkich sercach?” – zastanawiał się kaznodzieja.
Reklama
Zdaniem bp. Markowskiego zauważalnym znakiem Roku Miłosierdzia była m.in. wytężona posługa kapłanów w konfesjonałach, którzy udzielali sakramentu pokuty większej niż zwykle liczbie wiernych. Ogłaszając ten „rok łaski” – mówił biskup - papież Franciszek chciał, by tejże łaski i miłosierdzia doświadczyli wszyscy ludzie Kościoła i nie tylko.
- Papież jak gdyby chciał nam powiedzieć: „wyjdźmy trochę poza siebie, poza swoje domy i spójrzmy na świat, w którym żyjemy”. Bo ten świat jest piękny, daje dużo dobra, ale też cierpi: w ludziach porzucających dobytek życia, czy dzieciach doświadczających wojny – tłumaczył bp Markowski.
Cierpienie ludzi, oprócz fizycznego, ma także wymiar duchowy i psychiczny. – To są ludzie, którzy żyją obok nas, być może z nami pod jednym dachem. Można być razem, a jednocześnie cierpieć w samotności – zaznaczył biskup.
Znakiem tego cierpienia - dodał - jest postawa współczesnej młodzieży, która coraz częściej przyznaje, że nie potrafi sobie poradzić z życiem.
To właśnie do tych wszystkich ludzi zwrócił się w Roku Miłosierdzia papież Franciszek. – Mówi do nich: nie jesteście sami, bo nieustannie na drogach waszego życia towarzyszy wam Jezus Chrystus miłosierny, który nigdy nikogo nie odrzucił, nie potępił. Jeżeli my nawet odchodzimy, On nie odchodzi – tłumaczył bp Markowski.
„To jest miłość, która nigdy nikogo nie przekreśla” – zaznaczył kaznodzieja.
Biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej podkreślił, że świat, w którym żyjemy, jest światem mocno podzielonym. I nie trzeba być wnikliwym obserwatorem otaczających nas sytuacji, by się o tym przekonać.
Reklama
- Świat podzielony jest ekonomicznie, politycznie, a nawet religijnie – wskazywał bp Rafał Markowski. – To jest podział, który zaznacza się także w naszym społeczeństwie: dzieli nasze społeczeństwo i nasze rodziny. Dyskusje na temat najważniejszych wartości stają się właściwie awanturami medialnymi i okazjami do kolejnych demonstracji. Nie ma normalnego dialogu – ubolewał kaznodzieja.
Bp Markowski zastanawiał się w tym kontekście, czy jest coś, co może pokonać podziały rodzące się w ludzkich sercach. - Czy jest jakieś lekarstwo, które może zaradzić budzącej się w sercach niechęci, a nawet nienawiści? – pytał.
„Na pewno nie są to ustawy, nawet najlepsze. Na pewno nie są to konstytucje, nawet najlepsze. Trzeba dotrzeć do ludzkich serc i umysłów. Żadna ustawa i żadna konstytucja tego nie zrobi” – podkreślił bp Markowski.
Wskazał, że „to może uczynić tylko miłość Chrystusa, która jest miłością przemieniającą ludzkie serca”. - Ona potrafi pokonać ludzkie niechęci i nienawiść. Ta miłość stwarza człowieka jakby na nowo – zaznaczył.
Tym bardziej zatem – podkreślił - istotne jest wołanie papieża Franciszka o miłość miłosierną, która „przemieniałaby ten świat, zatrzymałaby procesy podziału”.
Kto tę miłość miałby światu zanieść? - Odpowiedź jest oczywista. Papież mówi do nas: „Bądźcie świadkami Bożego miłosierdzia. Bądźcie miłosierni tak, jak jest miłosierny wasz Ojciec. Nie sądźcie, nie potępiajcie – przychodzi nam to nieraz zbyt łatwo i zbyt szybko – mówił kaznodzieja.
- Dokonujemy sądów nad naszymi bliźnimi, ale czy na tym polega miłość miłosierna? Papież prosi: bądźcie świadkami tej miłości przez swoje życie i postępowanie – wyjaśnił bp Rafał Markowski.
Reklama
Z okazji zakończenia Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia do archikatedry warszawskiej przybyła Ikona Matki Bożej „Brama Miłosierdzia” z Jarosławia. Wraz z Ikoną do stolicy przybyła delegacja duchowieństwa greckokatolickiego na czele z rektorem metropolitalnego seminarium duchownego w Lublinie ks. Bogdanem Pańczakiem i ks. Krzysztofem Błażejewskim, kustoszem sanktuarium maryjnego „Brama Miłosierdzia” w Jarosławiu.
Ikona na osobistą prośbę papieża Franciszka była obecna na Placu św. Piotra w Rzymie 8 grudnia ub. roku, gdy Ojciec Święty otwierał Drzwi Miłosierdzia w Bazylice św. Piotra i ogłaszał otwarcie Jubileuszu Miłosierdzia w całym Kościele.
Wizerunek łaskami słynącej Ikony zawędrował w najodleglejsze zakątki globu. Ikona stała się oficjalnym wizerunkiem Roku Miłosierdzia dla Kościoła greckokatolickiego na całym świecie. We wrześniu br. ikona peregrynowała także do Lwowa, gdzie odbywał się Synod Biskupów Kościoła greckokatolickiego.
Od niedzieli wieczorem do poniedziałku Ikona odwiedzi także kościół Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła przy ul. Domaniewskiej 20 w Warszawie.