Reklama

Mecz klerycy - skazani

Niedziela legnicka 24/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1 maja br., zgodnie z trzyletnią już tradycją, drużyna piłkarska alumnów Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Legnickiej spotkała się na boisku w Siekierczynie z zespołem więźniów Zakładu Karnego w Zarębie. Tegoroczne spotkanie odbyło się w ramach parafialnego triduum poświęconego rodzinie - w dniu poświęconym powołaniom i powołanym - które zorganizowała parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zarębie.

Do Zaręby wraz z klerycką drużyną piłkarską i kleryckim zespołem muzycznym "SEMEN" przybyli także seminaryjni przełożeni: ks. rektor Leopold Rzodkiewicz, ks. wicerektor Marek Korgul, ojciec duchowny ks. Marek Adaszek, dyrektor seminaryjnej biblioteki ks. Bogusław Drożdż, który zagrał także w drużynie kleryckiej.

Tuż przed południem gości przywitał na plebanii miejscowy proboszcz ks. Franciszek Molski. Następnie wszyscy udali się w stronę stadionu sportowego, gdzie miały miejsce oficjalne powitania i przemówienia, w których wójt Gminy Zaręba Janusz Niekrasz oraz Ksiądz Rektor życzyli wszystkim udanej "zabawy" i prawdziwie dżentelmeńskiej rywalizacji. O godz. 13.00. spotkanie rozpoczął Tadeusz Lewandowski - senator ziemi jeleniogórskiej.

Całe spotkanie przebiegło w atmosferze spokoju i wzajemnej życzliwości. Alumni wystąpili w niebiesko-żółtych strojach ufundowanych przez Firmę Sarpol ze Świdnicy. Więźniowie grali w strojach czarno-niebieskich. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla alumnów. Do przerwy klerycy strzelili dwa gole, a tuż przed zakończeniem meczu także zarębianie strzelili swą honorową bramkę.

Po meczu nastąpiło wręczenie pucharów i pamiątkowych dyplomów za zwycięstwo i uczestnictwo w meczu. Po wymianie uścisków dłoni, drobnych upominków i folderów pomiędzy rywalizującymi drużynami, wszyscy udali się na zasłużoną chwilę odpoczynku i obiad.

Wieczorem cała wspólnota zarębiańskiej parafii spotkała się w parafialnym kościele na Eucharystii, której przewodniczył Ksiądz Rektor. Mszę św. poprzedziło Nabożeństwo Majowe odprawione na placu kościelnym, tuż przy figurze Matki Bożej.

Podczas Eucharystii zaś, w homilii ks. Rzodkiewicz mówił: " Człowiek obdarzony jest wolnością i wolną wolą - człowiek może powiedzieć Bogu NIE. Tak też się stało w tej odkrywanej przez nas, dzięki światłu wiary, tajemnicy odrzucenia Boga przez człowieka. Pomimo to Bóg o człowieku nie zapomniał; w sposób wolny - więzami miłości - Bóg pragnie pociągnąć człowieka do siebie. Zawsze jednak Bóg wychodzi do człowieka z orędziem, które niesie inny człowiek (...)".

To Boże posyłanie człowieka do człowieka nie skończyło się, ale trwa po dziś dzień. "O Chrystusie, o Bogu mają świadczyć ludzie, których On sam wybiera i których obdarza swą łaską i specjalnym zadaniem: aby w dzisiejszym świecie mówili współczesnemu człowiekowi o Panu Bogu. (...) W ten dzień modlitw o powołania kapłańskie, w ramach rodzinnego triduum Waszej parafii, tradycyjnie zagościli już w Zarębie ci Boży posłańcy, za których dziś się modlimy...".

"Z historii Zbawienia wiemy, że tych, których Bóg posyłał, by głosili Go współczesnemu światu, przygotowuje także na najdoskonalszy rodzaj świadectwa, jakim jest męczeństwo. Może dzisiejszym kapłanom w naszym kraju Pan Bóg nie każe składać aż takiego świadectwa - mówił kaznodzieja - ale czyż na co dzień, w problemach i trudach, na które napotykają, nie zauważamy nieraz i takiego kamienowania, może nie takiego dosłownego, rozrywającego ciała, ale rozdzierającego dusze... Stąd tak ważna jest modlitwa, którą tu podejmujecie - modlitwa w intencji kapłanów, w intencji powołanych, którzy przygotowują się do wkroczenia na drogę Chrystusowego kapłaństwa (...)".

"Ten tylko prawdziwie może głosić Boga, w którym Bóg mieszka; tylko z obfitości serca mówią usta, tylko ten może być przewodnikiem wiary, który wiarę w sercu nosi i którą stara się rozwinąć - mówił Ksiądz Rektor. (...) Pragniemy - jako świadkowie - innych prowadzić do Boga. Tak też - przez tę naszą tu obecność - chcieliśmy być takimi świadkami, choćby dla tych ludzi, z którymi wcześniej spotkaliśmy się na boisku. Chcieliśmy być świadkami dla tych, którzy może pogubili ścieżki wiodące do szczęścia. Pragnęliśmy, aby spotkanie z klerykami - tymi młodymi ludźmi, który wybrali drogę służby Chrystusowi - był dla tych skazanych także jakimś wezwaniem do odkrycia prawdy o tym, że i ich Bóg powołuje, aby odkryli potrzebę Boga w swoim życiu i by byli Jego świadkami. Dlatego obok intencji o powołania i za powołanych składamy także nasze modlitwy i za tych, którzy przebywają w Zakładzie Karnym, aby i oni odkryli, że Pan Bóg potrzebuje dla swojej misji także ich osoby".

Na zakończenie wspólnej celebracji głos zabrał miejscowy proboszcz i zarazem kapelan Zakładu Karnego w Zarębie ks. kan. Franciszek Molski, który mówił: "Z ludu wzięty i dla ludzi ustanowiony w sprawach odnoszących się do Boga. Słowa te dotyczą tych, którzy odpowiadają na Boże powołanie do życia zakonnego, kapłańskiego - czy to jako mężczyzna czy jako kobieta. Słowa te (z ludu wzięty) kierują nasze myśli w stronę rodziny, bo przecież tam każdy z nas przychodzi na świat, kształtuje swoją wiarę i potem - zapukawszy do drzwi seminarium czy domu zakonnego, w okresie studiów czy nowicjatu - kształtuje swoje serce i swój umysł. Myślę, że taki jest powód ofiarowania jednego dnia w tym naszym triduum rodzinnym, w czasie szczególnego zatrzymania się na początku maja w naszej wspólnocie nad rodziną, by pamiętać o tych, którzy są z ludu wzięci i dla ludzi ustanowieni. Jako wspólnota parafialna cieszymy się dzisiejszą obecnością tak wielu kochanych i drogich nam gości - kleryków z różnych roczników naszego legnickiego seminarium, którzy przybyli do nas ze swoimi opiekunami - wychowawcami ( ...). Przełożeni, którzy przybyli z alumnami, byli dla nas swoistym znakiem wielkiej odpowiedzialności o powołanych i za powołania. Dziękujemy Wam, drodzy Goście, drodzy nasi Przyjaciele, i na wasze ręce składamy - jako wspólnota parafialna - także podziękowania naszym młodym, młodszym od nas w drodze Chrystusowego posłannictwa, braciom (...) . Chcemy ten dzień wpisywać na stałe w kalendarium naszej wspólnoty i zawsze prosić Boga o powołania, pamiętając, że jakie będą nasze rodziny, tacy będą kapłani... Bo przecież w tych wspólnotach rodzimy się, w tych wspólnotach kształtujemy siebie. (...) Raz jeszcze, dziękując za obecność, za Eucharystię, za to, że mogliśmy się Wami nacieszyć, prosimy także, abyście nosili nas w swoich sercach i zanosili swe modlitwy także i w naszej intencji".

Odpowiadając na te słowa, Ksiądz Rektor serdecznie podziękował Księdzu Proboszczowi, wszystkim parafianom oraz tym, którzy przyczynili się do organizacji tego dnia. "Obiecujemy naszą modlitwę - mówił ks. Rzodkiewicz. Będziemy się modlić za Księdza Proboszcza i za Was wszystkich".

Po Eucharystii Ksiądz Proboszcz zaprosił wszystkich parafian na plac piknikowy przy plebanii, aby wszyscy mogli uczestniczyć w pełnym radości koncercie Seminaryjnego Zespołu "SEMEN".

Do późnych godzin wieczornych wszyscy mieszkańcy Zaręby bawili się przy dźwiękach muzyki. Ksiądz Proboszcz zaś zadbał o ognisko oraz kiełbaski, ciasto i napoje dla wszystkich przybyłych.

Mamy nadzieję, że klerycy - przez swoją młodość, zapał i pełną ducha rywalizację - dali świadectwo swego przywiązania do Boga oraz pokazali wielu ludziom, jak żyć z Bogiem, który każdego z nas potrzebuje i w stosunku do życia każdego z nas ma swój wspaniały plan. Więc... do zobaczenia w Zarębie za rok!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa sosnowieckiego przez bp. Artura Ważnego

2024-04-25 15:40

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

diecezja.sosnowiec.pl/ks. Przemysław Lech, ks. Paweł Sproncel

- Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie – słowami z 1 Listu św. Piotra Apostoła bp Artur Ważny pozdrowił wszystkich zebranych na auli w Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. W spotkaniu, które odbyło się przed południem 25 kwietnia br. wziął udział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej oraz pracownicy instytucji diecezjalnych, m.in.: kurii, sądu biskupiego, archiwum, Caritasu i mediów diecezjalnych.

To pierwsza oficjalna wizyta biskupa nominata na terenie diecezji sosnowieckiej. Bp Ważny miał więc okazję do wstępnego zapoznania się z pracownikami lokalnych instytucji kościelnych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję