Reklama

500 Lat Grobu Świętego w Görlitz

W tym roku chrześcijanie w Görlitz spoglądają na wielkie wydarzenie, jakie miało miejsce w tym mieście przed reformacją, w roku 1504 - na poświęcenie Kalwarii, która znajdowała się wówczas na obrzeżach miasta.

Niedziela legnicka 15/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia budowy tego ważnego miejsca rozpoczęła się 40 lat wcześniej. Georg Emmrich - syn byłego burmistrza Görlitz zakochał się w córce przeciwnika politycznego swojego ojca - Nikolasa Horschela. Kiedy było wiadomo, że oczekują dziecka, rodzice dziewczyny nalegali na natychmiastowy ślub, czemu rodzina Emmrich była przeciwna. Aby uniknąć problemów stojących na drodze do zawarcia małżeństwa, Georg Emmrich rozpoczął pieszą pielgrzymkę do Jerozolimy jako pokutę za swoje czyny. Został mianowany rycerzem Grobu Bożego, dzięki czemu otrzymał rozgrzeszenie.
Podczas swojego pobytu w Ziemi Świętej Georg Emmrich zanotował odległości świętych miejsc, szczególnie „Via dolorosa” - „Drogi cierpienia”, która rozpoczynała się od pałacu Poncjusza Piłata do Golgoty z dokładnym zaznaczeniem i opisaniem miejsca Grobu Pańskiego. Z tymi dokumentami powrócił do Görlitz i rozpoczął budowę Kalwarii takiej, jaką zobaczył w Jerozolimie.
Do powstania tego świętego miejsca w Görlitz przyczyniły się jeszcze dwie okoliczności: 1) G. Emmrich został następcą swojego ojca w urzędzie burmistrza; 2) przez miasto przepływał strumyk, który wypływał poza murami miasta. Strumyk ten był bardzo dokładnie wpisany w krajobraz miasta i przypominał pielgrzymom potok Cedron znajdujący się w Jerozolimie.
Od strony południowej strumienia znajdowała się kaplica Świętego Krzyża, która została wybudowana w miejscu, gdzie byli chowani ludzie nieochrzczeni oraz skazańcy. Odległość od kościoła św. Piotra i Pawła do brzegu rzeki Nysy przypominała odległość od pałacu Poncjusza Piłata do Golgoty w Jerozolimie. Te podobieństwa umożliwiły wybudowanie Kalwarii.
Potrzeba było środków i kilku lat, aby rzemieślnicy, którzy w tym czasie pracowali codziennie przy kościele św. Piotra i Pawła w Görlitz mogli rozpocząć w 1489 r. przebudowę małej kaplicy Świętego Krzyża. Po 15 latach pracy cała budowa Kalwarii została zakończona i uroczyście poświęcona w 1504 r.
Od tego czasu chrześcijanie w Görlitz mają wierną kopię miasta Zbawiciela w centrum swojego miasta: po jednej stronie potoku Cedron znajdowała się Góra Oliwna, gdzie śmiertelny strach Jezusa i Jego uwięzienie można było osobiście przemedytować. Od tego miejsca prowadzi droga miejska przed portal kościoła św. Piotra i Pawła, postrzegany jako miejsce sądu Piłata. Krypta kościoła służyła jako dziedziniec żołnierski, gdzie został uwięziony i znieważony Pan Jezus oraz ukoronowany koroną cierniową.
W końcu droga cierpienia prowadziła poza miasto Görlitz. Naznaczona była symbolicznymi kamieniami przypominającymi pomoc Szymona z Cyreny oraz miejsce spotkania Jezusa z płaczącymi kobietami. W tym miejscu znajduje się kaplica Świętego Krzyża, która została wybudowana w miejscu poprzedniej kaplicy (pod tym samym wezwaniem) - podobnie jak w Jerozolimie. Część niższa to kaplica Adama, jako przypomnienie o zerwanej kotarze świątyni. W górnej kondygnacji kaplicy znajduje się miejsce, gdzie stał Krzyż Pański.
Obok tego miejsca modlitwy znajduje się płyta kamienna leżąca na ziemi, która symbolizuje kamień namaszczenia Pana Jezusa. Kilka kroków dalej jest kaplica Krzyża Świętego przyozdobiona wewnętrznie symbolami pojmania i pieczęcią grobu, wewnętrznie podzielona na większy i mniejszy przedsionek z niskim wejściem do grobu.
W bieżącym roku mija 500 lat od poświęcenia Grobu Pańskiego. Trwające w czasie reformacji spory, wojna 30-letnia, czasy powstań i klęsk, a także 2 wielkie wojny światowe pozostawiły po sobie ślad minionego czasu. Pomimo tych wszystkich historycznych wydarzeń miejsce to pozostało prawie niezniszczone.
Historycy doceniają autentyczność dawno minionej sztuki budowlanej, której nie można już dzisiaj zobaczyć w Jerozolimie.
Także badacze chrześcijańskiej pobożności odkrywają na budynkach Kalwarii różne interesujące napisy i daty pielgrzymek z czasów protestanckich.
Duchowa odnowa oraz ekumenizm po II wojnie światowej pozwoliły chrześcijanom w Görlitz uświadomić sobie, jak cenny skarb wiary posiadają w swoim mieście. Ekumeniczne nabożeństwa Drogi Krzyżowej dzieci i młodzieży oraz katolickich i ewangelickich parafii (także w czasach reżimu DDR) są od wielu już lat pewną ostoją w życiu religijnym miasta.
W ostatnich latach zabytki Grobu Świętego zostały gruntownie odrestaurowane, aby dodać przypadającemu w tym roku jubileuszowi 500-lecia jeszcze większej rangi. Zaplanowano więc w Wielkim Tygodniu wiele wykładów i nabożeństw wielkopostnych. W Wielki Piątek odbędzie się ekumeniczna Droga Krzyżowa, którą będą prowadzić biskup katolicki i biskup ewangelicki z Görlitz.
Także w miesiącach letnich zaplanowane są różne wykłady związane z jubileuszem 500-lecia Grobu Świętego.
Zakończenie tej wielkiej uroczystości przewidziano na 8-12 września. Odbędą się wtedy nabożeństwa oraz wykłady i koncerty muzyczne.
To wielkie święto jubileuszu Grobu Świętego pozwoli wielu mieszkańcom Görlitz oraz odwiedzającym to miejsce pielgrzymom uświadomić sobie, jak cenny skarb wiary chrześcijańskiej znajduje się w tym mieście na większą chwałę Boga i naszego zbawienia.

Tłumaczenie z języka niemieckiego ks. Przemysław Słyszko.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Projekt nowelizacji "uelastyczniającej" organizację lekcji religii lub etyki

2024-04-30 12:22

[ TEMATY ]

katecheza

Karol Porwich/Niedziela

Do konsultacji publicznych skierowany został projekt nowelizacji rozporządzenia, który "uelastycznia" możliwość organizacji nauki religii i etyki. Łatwiej niż dotychczas będzie można tworzyć grupy dzieci z różnych roczników i oddziałów klasowych.

Chodzi o projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Treść projektu opublikowano we wtorek na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję