Reklama

Moje miasteczko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W rocznicę pierwszego w dziejach II wojny światowej - bestialskiego i bezkarnego jak nigdy dotąd w historii - nalotu niemieckich barbarzyńców na bezbronne, przygraniczne (wówczas) miasteczko warto przypomnieć, że legły w gruzach szpital i fara i trzecia część mojego miasteczka - Wielunia. Nalot ten przeprowadzono „kwadrans na piątą” „dnia pierwszego września roku pamiętnego”. Oto godzina mojego wypędzenia... Godzina bezpowrotnego wypędzenia z mojego rodzinnego domu, który z całym kwartałem legł w gruzach. Z mojego domu, z domu mojej rodziny zostały tylko zgliszcza, po naszemu „spolunki”... Oto godzina upadku mojej rodziny i narodziny upadku niemieckich rodzin, wypędzonych w sześć lat później. Dedykuję ten tekst wszystkim bez wyjątku wypędzonym. Wczoraj, dziś i jutro...

Moje miasteczko...
kościół farny i rynek,
obok ratusz, rogatka
i cukiernia, gisernia i młyn,
tania jatka, kwaśne jabłka,
grodzki sąd,
i towary kolonialne
pachną jak wczoraj,
wczoraj - pół wieku stąd.

Moje miasteczko...
gdzież te strzechy słomiane
i polepa, i kamień, i glina,
urokliwe zaułki,
te jarmarki, jarmułki,
hej, cudowna to była mieścina.

Moje miasteczko...
zaczarowane,
tyle tam było radości uciech.
Zdrowiem darzyło
morowe powietrze,
a młodych wiodło
na Kaukaz w sołdaty
albo na saksy gdzieś w Prusiech.

A kiedy kłosy sierpniem dojrzały,
kto żyw się krzątał przy żniwie,
zboże sypało ziarnem dorodnym,
żyło się żyło szczęśliwie.
Zimą łamano lody na stawie
i cepy się tłukły w sąsieku,
rytm utrwalony w serca łomocie
trwa, choć upłynęło pół wieku.

Póki mi niebo jeszcze przychylne,
niech pióro pomyka przed kosą,
z serca do serca stronami niech płynie,
szczęść Panie Boże bandosom.

Nagle, cienie nade mną, motorów ryk,
we śnie nad moim dachem
ogień, huk bomb i dym i swąd,
nad krzyżem fary krzyże Luftwaffe.
Runęły bomby, padło miasteczko,
ślad mego domu skryły popioły,
w ogniu gasły nadzieje
i oniemiały świątynie,
serca nasze truchlały
na lata zamarły szkoły.

Wiara wracała na zgliszcza, ruiny
z frontów i łagrów, gułagów, lochów.
Wojna w proch obróciła miasteczko,
jakże nie kochać tych prochów...

1 września 1989

„Kwadrans na piątą” - określenie używane przez moją Mamę i wyniesione przeze mnie z najwcześniejszego dzieciństwa.
„Dnia pierwszego września roku pamiętnego” - początek pierwszej strofy powszechnie znanej ulicznej piosenki (także z filmu Zakazane piosenki).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy kartuz

Święty Brunon – założyciel zakonu kartuzów, jednego z najsurowszych zakonów istniejących do dziś w Kościele, wybrał charyzmat milczenia, samotności i ciszy.

O zakonie kartuzów usłyszeliśmy zapewne dzięki filmowi Wielka cisza. Kim był jego założyciel? Brunon urodził się w Kolonii i pochodził ze znamienitej rodziny. Uczył się m.in. w szkole katedralnej w Reims, a także w Tours. Około 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później biskup Reims – Manasses I powołał Brunona, aby prowadził tam szkołę katedralną. Trwało to ok. 20 lat (1056-75). Wychował wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1080 r. zaproponowano mu biskupstwo, nie przyjął jednak tej godności. Udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym czasie opuścił klasztor i w towarzystwie ośmiu uczniów udał się do Grenoble. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w 1084 r. Brunon urządził klasztor, zbudowany też został skromny kościółek. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę „Wielkiej Kartuzji” (La Grande Chartreuse). W 1090 r. Brunon został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II na doradcę. Zabrał ze sobą kilku towarzyszy i zamieszkał z nimi przy kościele św. Cyriaka. Wkrótce, w 1092 r., w Kalabrii założył nową kartuzję, a w pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył jej filię. Tam zmarł. Kartuzję w Serra San Bruno odwiedził w 1984 r. św. Jan Paweł II. Uczynił to również Benedykt XVI 9 października 2011 r. W słowie do kartuzów podkreślił wówczas znaczenie charyzmatu milczenia we współczesnym świecie. Charyzmat kartuzji – powiedział – sprawia, że „człowiek wycofując się ze świata, poniekąd «eksponuje się» na rzeczywistość w swej nagości, eksponuje się na tę pozorną pustkę, aby doświadczyć Pełni, obecności Boga, Rzeczywistości najbardziej realnej, jaka istnieje, i która wykracza poza wymiar zmysłowy”.
CZYTAJ DALEJ

Bartolo Longo nie od zawsze był święty!

[ TEMATY ]

nowenna pompejańska

Bartolo Longo

Archiwum Sanktuarium w Pompejach

Każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu – tę myśl zapisał bł. Bartolo Longo

Każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu – tę myśl zapisał bł. Bartolo Longo

Dobrze znany scenariusz: pobożny syn wyjeżdża na studia, wpada w złe towarzystwo, oddala się od Boga i popełnia błędy. Najczęściej jednak nie osiągają one takich rozmiarów jak w przypadku Bartolo Longo, który przez lata żył jako satanistyczny kapłan.

Jak wielu świętych, Bartolo wychował się w gorliwej, katolickiej rodzinie. Pobożni rodzice z południowych Włoch, dr Bartolomeo Longo i Antonina Luparelli, codziennie odmawiali Różaniec. W 1851 r. mając zaledwie 10 lat, chłopiec stracił ojca. Był to przełomowy moment w życiu młodego Włocha. Od tego tragicznego wydarzenia Bartolo coraz bardziej oddalał się od wiary katolickiej. Rozpoczynając studia prawnicze na uniwersytecie w Neapolu, pod wpływem m.in. profesorów dołączył do antyklerykalnego ruchu.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV dziękuje Rycerzom Kolumba za służbę na rzecz świętości ludzkiego życia

2025-10-06 12:42

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Papież Leon XIV

Vatican Media

Poprzez szereg inicjatyw podejmowanych przez lokalne Rady, wy i wasi bracia Rycerze staracie się również nieść współczucie i miłość Pana do waszych lokalnych wspólnot, między innymi poprzez wasze wysiłki na rzecz wspierania świętości ludzkiego życia na każdym jego etapie, niesienie pomocy ofiarom wojen i klęsk żywiołowych oraz wspieranie powołań kapłańskich - wskazał Papież podczas spotkania z Zarządem Rycerzy Kolumba i ich rodzinami, którzy pielgrzymują do Rzymu z okazji Jubileuszu 2025.

„Za te konkretne działania, jak również za wasze modlitwy i codzienne ofiary dla dobra ludu Bożego, wyrażam moją serdeczną wdzięczność” - dodał Ojciec Święty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję