Słowa Chrystusa: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i siądź do stołu»? Czy nie powie mu raczej: «Przygotuj mi wieczerzę, przepasz
się i usługuj mi»” (Łk 17, 7n), nawiązują do życia domowego w Palestynie. W rodzinach, których nie stać było na więcej służących, zatrudniano tylko jednego. Na jego barki składano najrozmaitsze
zajęcia. Musiał więc orać w polu, paść bydło domowe... A gdy wracał od tych zajęć, nie czekał na niego gotowy posiłek, lecz gospodarz domu oczekiwał jeszcze, że sługa sam go przygotuje. Zaś po przygotowaniu
posiłku, sługa musiał jeszcze usługiwać przy stole domownikom i dopiero na samym końcu sam się posilał.
Taki stan rzeczy uważano za zupełnie naturalny. Sądzono, że to właśnie jest najzwyklejszą powinnością sługi. Nie otrzymywał on też z tej okazji specjalnych słów podziękowania.
Po przypomnieniu tego, Pan zwrócił się do Apostołów ze słowami: „Tak i wy, gdy spełnicie wszystko, co wam polecono, mówcie jesteśmy nieużytecznymi sługami, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”
(por. Łk 17, 10).
Nie ulega wątpliwości, że chodzi o wypełnienie naszych obowiązków wobec Boga i bliźnich. Faryzeusze byli przekonani, że Pan Bóg jest obowiązany nagradzać człowieka za wszystkie dobre czyny. Stąd też
tak bardzo afiszowali się ze swoimi dobrymi czynami. Taka postawa musiała budzić sprzeciw i potępienie ze strony Chrystusa, który jako Syn Boży podkreślał, że Jego pragnieniem jest pełnić wolę Tego, który
Go posłał. I stał się posłuszny Ojcu aż do śmierci.
Wiemy z własnego doświadczenia, jak nieraz odrażająca jest postawa tych, którzy czynią wprawdzie coś dobrego, ale z tym nastawieniem, aby za wszelką cenę byli dostrzeżeni i aby im dziękowano. Zauważmy,
że chodzi tu o postawę tego, który wykonuje dobre czyny. Bywa jakąś niewłaściwą rzeczą wyraźne domaganie się wdzięczności, co nie oznacza, że ten, któremu świadczy się dobro, nie jest obowiązany do wdzięczności.
Nasza relacja do Boga w tych wszystkich sprawach jest naprawdę szczególna. Człowiek przecież wszystko Bogu zawdzięcza, ponadto wszystko, co jest na świecie, należy do Boga. Dlatego cokolwiek podejmujemy
w naszym stosunku do Pana Boga, przybiera przede wszystkim postać wypełniania naszej powinności. Wielkość chrześcijańskiego życia mierzy się wielkością dobra świadczonego przez człowieka. Chrześcijanin
wie, że dobro powinno zaistnieć. Dlatego też nie powinny nas dziwić słowa Chrystusa: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (por. Łk 17, 10). Wypełniając
wolę Bożą, zawartą w przykazaniach, podejmujemy wprawdzie dobre czyny, ale z korzyścią dla nas. Możemy powiedzieć, że przez nie uwielbiamy Pana Boga, ale nam są one na pierwszym miejscu potrzebne.
Wreszcie i o tym należy pamiętać, że nikt z nas nie może występować jako sędzia we własnej sprawie. A tak się dzieje, gdy podejmując określone czyny, domagamy się za nie zapłaty. Tylko Bóg, który
jedynie zdolny jest wszystko sprawiedliwie ocenić, wie, jaką one wartość naprawdę posiadają. Tak więc na pierwszym miejscu mamy zabiegać o to, by tak, jak najlepiej potrafimy wypełniać wolę Bożą, pozostawiając
resztę Temu, który jest Sędzią sprawiedliwym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu