Ze sceną Zwiastowania jesteśmy wszyscy zrośnięci od dzieciństwa. Tajemnicę tę przypomina nam codzienny Anioł Pański: Na Anioł Pański biją dzwony... w niebiosach kędyś głos ich kona... (K. Tetmajer). Ileż
to razy próbowaliśmy wniknąć w tę tajemnicę, przesuwając paciorki różańca. Była ona inspiracją dla wielu arcydzieł malarstwa. Wystarczy przejść przez wielkie muzea Włoch, Hiszpanii, Francji, żeby się
o tym przekonać. Wśród tych arcydzieł subtelnością i pięknem góruje Zwiastowanie Fra Angelica z klasztoru św. Marka we Florencji.
Jaki jest najgłębszy sens Zwiastowania? Zwiastowanie to objawienie się Boga Maryi - ubogiej i pokornej Dziewczynie z Nazaretu (por. Łk 1,48; 2,7.24). Zwiastowanie Maryi trzeba więc ustawić
na linii wszystkich powołań obydwu Testamentów. Jak można uzasadnić, że Zwiastowanie jest równocześnie powołaniem? Wskazuje na to najpierw posłanie przez Boga anioła Gabriela „do Dziewicy poślubionej
mężowi” (Łk 1, 27). W ujęciu św. Łukasza anioł został posłany „od Boga”. Owo „od” wskazuje na źródło, na genezę posłania - źródłem jest sam Bóg. W opisach biblijnych
anioł ukazuje się zawsze z polecenia samego Boga i ma do zakomunikowania jakieś orędzie, posłanie, względnie ma wykonać jakąś czynność. Anioł często przekazuje prawdę o szczególnej łasce, jaką Bóg darzy
swój lud; jest zazwyczaj po prostu upersonifikowaną pomocą Boga dla swego ludu. Tam, gdzie się ukazuje anioł, blisko jest Bóg, blisko jest Jego zbawcza pomoc dla Izraela. W Nowym Testamencie anioł również
przekazuje orędzie Boże (Mt 1,20.24; 2,13.19; Łk 1,11.26; 2,9; Dz 8,26). Przekazuje Maryi szczególne posłanie; oznacza to również specjalną łaskę, jaką Pan obdarza Matkę Syna Bożego. Anioł został
posłany do Maryi, jak i do wielkich wybranych Starego Testamentu, którzy mieli do wypełnienia specjalną misję w Bożych planach zbawienia: Mojżesz (Wj 3,2), Gedeon (Sdz 6,11-24), Izajasz (Iz 6).
Zwiastowanie widziane w tym kontekście jest powołaniem do szczególnej misji. Trzeba na nie spojrzeć w świetle powołania Abrahama, Mojżesza, Gedeona, Samuela, Izajasza, uczniów Pana, Szawła z Tarsu.
Jest to pełne tajemnicy spotkanie Trzykroć Świętego ze słabym i kruchym człowiekiem. Bóg bardzo często powołuje małych i słabych w oczach tego świata, „by zawstydzić możnych”. Maryja również
zalicza się do pokornych i ubogich Izraela (por. Łk 1, 38.48). Bóg wybiera małych i słabych, by bardziej błyszczała Jego łaska. Chce, by powołani mieli świadomość, że cała ich wielkość jest w Panu.
Taką świadomość powołania miała Maryja; wyśpiewała ją w swoim Magnificat: „wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny [...] wywyższa pokornych [...] głodnych syci dobrami” (Łk 1, 49.52.53).
Można by powiedzieć za św. Tereską od Dzieciątka Jezus: „wszystko jest łaską”.
Na to pełne tajemnicy powołanie Boże Maryja odpowiedziała w sposób wielkoduszny i godny, jak wielcy powołani obydwu Testamentów, tak jak w przyszłości odpowie Jej Pierworodny (Łk 2,40; 22,42;
Hbr 10,7). Na Boże powołanie odpowiedziała „tak”, fiat - „niech mi się stanie”, „oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,
38). Odpowiedź Maryi na słowa Pana Elżbieta nazywa wiarą: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane ci od Pana” (por. Łk 1,45). Orędzie Bożego zwiastuna
skierowane do Maryi wymagało od Niej wiary, zawierzenia. Wiara ta polegała na głębokim przekonaniu, że Bóg jest wszechmocny i nie tylko może zapowiadać rzeczy pełne tajemnicy, ale może je również realizować.
Inaczej mówiąc, jest to wiara w Boga, dla którego nie ma nic niemożliwego (Łk 18, 37). Tą rzeczą „niemożliwą” jest dziewicze poczęcie Mesjasza. Wiarę Maryi można porównać do wiary Abrahama,
który, w przeciwieństwie do swej żony Sary, uwierzył, że Bóg może w starości obdarzyć go potomstwem z bezpłodnej żony: „Abraham uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę” (Rdz 15,6); (por.
17,1-23; 18,10-14). Dzięki tej wierze Abraham zasłużył sobie na tytuł „ojca wszystkich wierzących” (Rdz 4,11). Maryja, która uwierzyła, że Bóg może uczynić Ją Matką Syna Najwyższego bez udziału
człowieka, zasługuje na tytuł Matki wszystkich wierzących. Pytanie, jakie stawia wysłannikowi Boga - „jakże się to stanie?” - nie oznacza braku wiary, lecz pragnienie wiary świadomej.
Jej wiara była wiarą poszukującą zrozumienia. Dzięki tej wierze tak Stary, jak i Nowy Testament rozpoczynają się aktem wiary.
Czego uczy nas ta tajemnica i jakie stawia wymagania? Wszyscy jesteśmy powołani, w momencie chrztu Pan powołał nas po imieniu. W Maryi - pierwszej Wielkiej Powołanej Nowego Przymierza mamy wzór
do naśladowania. Przypatrzmy się temu wzorowi Kościoła, porównajmy z tym maryjnym wzorem nasze anemiczne i powierzchowne życie chrześcijańskie. Czy żyje w nas świadomość, że jesteśmy powołani przez Pana?
Powołanie to sprawa człowieka z Bogiem; to spotkanie małego, grzesznego człowieka z Trzykroć Świętym. Czy jest w nas, jak w proroku Izajaszu, świadomość wielkości i świętości Pana i poczucie grzeszności
(Iz 6,5-6).
Kiedy się tak wpatrujemy w pierwszą Powołaną Nowego Przymierza, nasuwają się pytania. Czy potrafimy, tak jak Ona, w sprawach, po ludzku sądząc, niemożliwych zawierzyć się całkowicie Bogu, dla którego
nie ma nic niemożliwego? Jak zawierzył ojciec naszej wiary Abraham (Rdz 15,6)? Jak zaufał Bogu prorok wiary Izajasz (Iz 7,9; 28,26; 30,15)? Jak zawierzył cierpiący Hiob: „Choćby mnie zabił, Jemu
ufam” (Hi 13,15)? Taką wiarę miała niewiasta kananejska (por. Mt 15, 21-28). Taka wiara góry przenosi, usprawiedliwia, czyni znaki, zbawia (por. 1 Kor 13,2), Boga sprowadza na ziemię. Czy nasza
odpowiedź na Boże powołanie ma coś z pełnego radości i entuzjazmu Maryjnego „tak” - niech mi się stanie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu