Reklama

Świat

Bp Sobiło dla KAI: Kościół na Wschodzie się wyludnia, ale pozostaniemy tu do ostatniego wierzącego

Widziałem statystyki ONZ: 10 najszybciej wymierających miast na świecie. W tej dziesiątce były cztery miasta naszej diecezji: Charków, Donieck, Dniepro i Zaporoże. Pan Bóg zna przyszłość, a my wiemy, że dopóki są tu ludzie, mamy tu być. Do ostatniego wierzącego - mówi w rozmowie z KAI biskup pomocniczy charkowsko-zaporoski Jan Sobiło, nawiązując do bieżącej sytuacji na wschodniej Ukrainie.

[ TEMATY ]

wywiad

Wschód

Małgorzata Soja

Bp Jan Sobiło

Bp Jan Sobiło

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Sytuacja mieszkańców diecezji charkowsko-zaporoskiej jest szczególnie wymagająca. To przez środek Waszej diecezji biegnie tzw. linia rozgraniczenia między republikami doniecką i ługańską, a terenem, który pozostaje w granicach Ukrainy.

- Trwająca wojna toczy się na terenie naszej diecezji, tu przebiega linia frontu. Naszych diecezjan mamy po obu stronach frontu, a po tamtej stronie mamy na stałe dwóch kapłanów: ks. Mikołaja i ks. Grzegorza.

Reklama

Wszystkich staramy się otaczać opieką, ale obecna sytuacja powoduje destabilizację życia duszpasterskiego: nie można nic zaplanować, nie wiadomo ile czasu potrzeba, by przejechać na drugą stronę linii frontu. Nie wiadomo, jaka sytuacja będzie jutro. Tam każdego dnia słychać wystrzały, giną żołnierze, wielu już pochowaliśmy po obu stronach.
Wojna wpływa na dyskomfort w życiu duchowym: nie ma stabilności, więc wielu parafian wyjeżdża, także z terenów nieobjętych walką, bo boją się o swoje jutro. Nie mają perspektyw: wielkie firmy pouciekały, zakłady pracy są pozamykane, obniżył się poziom nauczania, bo wielu nauczycieli wyjechało. Studenci wiedzą, że jeśli skończą studia, to nie znajdą tu pracy. W ostatnim czasie z naszej parafii wyjechało kilka rodzin, a od początku roku – bardzo wiele. Panuje tu niepewność – jak na prawdziwej wojnie.
Jednak ci, którzy wyjechali, wciąż pozostają naszymi parafianami, pamiętamy o nich i staramy się ich wspierać, kontaktując ich z księżmi, czy organizacjami, które mogłyby im pomóc.

- Księże Biskupie, czy to znaczy, że Kościół na Ukrainie się wyludnia? W Doniecku w kilkusetosobowej parafii zostało kilkadziesiąt osób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak, szczególnie w małych miejscowościach. Najgorsza sytuacja jest w wioskach, gdzie praktycznie nie ma już młodzieży, bo nie ma żadnych perspektyw, pracy, ani środków do życia. Trwa wielki exodus z całej Ukrainy, a zwłaszcza z naszej diecezji – ze względu na bliskość wojny. Wyjeżdżają całe rodziny. W ubiegłym roku rozmawiałem z młodzieżą, która kończyła średnią szkołę – wszyscy wyjechali. W tym roku też wszyscy mówią, że chcą jechać do Polski, a jeśli się nie uda – to Kijów, albo Lwów.
Kiedyś tu były stepy, a więc teren niezaludniony. Potem powstały wielkie przemysłowe miasta: kopalnie, huty, a wraz z industrializacją nastąpił rozwój ekonomiczny. Można powiedzieć, że ten region utrzymywał resztę Ukrainy. Teraz to wszystko upada. Niepewność potęgują niskie zarobki: większość osób zarabia tyle, że nie jest w stanie opłacić sobie mieszkania, prądu.

- Jesteśmy w stanie podać konkretne liczby, dotyczące mieszkańców, katolików, duchowieństwa?

Reklama

- Powtórzę za śp. bp Padewskim: nie liczymy, żeby się nie rozczarować. Mamy małe wspólnoty, czasami 50 osób stanowi całą parafię, a jeśli jest powyżej 100, księża się cieszą, że to liczna parafia. Tej sytuacji nie da się porównać z Polską. Tu katolicy byli wytępieni w czasach Stalina.
Nasza diecezja pokrywa teren siedmiu województw: Charków, Połtawa, Sumy, Dniepro, Zaporoże, Ługańsk i Donieck. Terytorialnie nasza diecezja stanowi 3/4 powierzchni Polski, a od Berdiańska czy Mariupola do Konotopu jest ok. 800 km – więc są to ogromne odległości. Mieszkało tu 20 mln, teraz jest mniej, bo zmniejsza się liczba mieszkańców wielkich, niegdyś ponadmilionowych miast. Widziałem statystyki ONZ: 10 najszybciej wymierających miast na świecie. W tej dziesiątce były cztery miasta naszej diecezji: Charków, Donieck, Dniepro i Zaporoże. A to były wielkie miasta tętniące życiem. Perspektywa? Pan Bóg zna przyszłość, a my wiemy, że dopóki są tu ludzie, mamy tu być. Do ostatniego wierzącego. Dziś księży mamy tu niespełna 60. Parafii 56.
Do 1992 r. na terenie tej diecezji nie było ani jednego księdza na stałe. Katolicy raz w roku jeździli do Polski, albo na zachodnią Ukrainę, żeby się wyspowiadać i Komunię św. przyjąć. Dziś księża jeżdżą, poszukują wierzących i są dla nich podporą. Byli tu przed wojną i są w czasie jej trwania. A to, że mamy masze kościółki, że czym pojechać i co dać potrzebującym – to wszystko dzięki pomocy z Polski.

- Wielokrotnie widziałam tu na Wschodzie, że księża opiekują się nie tylko parafianami, ale też tysiącami wewnętrznych migrantów, którzy nie mają kogo poprosić o wsparcie.

- Tak jest dalej, bo te osoby przychodzą, z nadzieją, że parafia katolicka pomoże. I nasz Caritas Spes, dzięki wsparciu z Polski, wspiera ich. Pomoc przesiedleńcom jest naszym priorytetem: człowiek bez dachu nad głową, to ten, którego mamy przyjąć. Dlatego nasze parafie są otwarte. Kiedy zaczęła się wojna, nasi parafianie wiele osób przyjęli do siebie.

- W Polsce zdajemy sobie sprawę z tego, jak wygląda ta sytuacja, ale na Zachodzie świadomość tego, jakie wyzwania niesie codzienne życie na tych terenach jest dużo mniejsza. Czy to znaczy, że jako Polacy powinniśmy być dla świata ambasadorami Kościoła na Wschodzie?

- Polacy zawsze nimi byli, bo nikt nas tak nie rozumiał, jak Polska. Teraz szczególnie potrzebujemy tego zrozumienia. W wielu względach jesteśmy podobni, cenimy te same wartości chrześcijańskie. Myślę, że Polska i Ukraina mogą odegrać wielką rolę w Europie: Ukraińcy mogą podtrzymać dążenie Polski do przywrócenia ważnych wartości w Europie. Powinniśmy zwracać na to szczególną uwagę, bo wspólnie będziemy w stanie odepchnąć ekspansję złych ideologii, które Europa próbuje nam dać.
Być może Pan Bóg pozwala by ta sytuacja była właśnie taka, aby Polska i Ukraina w wielkiej przyjaźni były dla świata tą mocą, która nie podda się tendencjom, jakie zły duch próbuje włożyć nam w serca.

- Dziękuję za rozmowę.

2017-12-17 17:19

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pomoc Polakom na Wschodzie

W niedzielę 8 grudnia przeżywamy Dzień Modlitw w intencji Kościoła na Wschodzie. Jest on także okazją nie tylko do przypomnienia działań podejmowanych wobec katolików żyjących za naszymi wschodnimi granicami, ale także zachętą do podjęcia przez nas konkretnej pomocy na ich rzecz

W ośrodku wypoczynkowym Caritas Archidiecezji Częstochowskiej w Poniku od 3 do 13 czerwca br. wypoczywało 130 dzieci polskich rodzin z Białorusi. Pobyt dzieci i młodzieży polonijnej realizowany był w tym roku pod hasłem: „Nie ma dzieci, są ludzie – wpływ kultury polskiej i języka polskiego na kształtowanie postaw u dzieci polonijnych”, a projekt współfinansowany był ze środków finansowych otrzymanych z Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu na realizację zadania: „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2013 roku”. W ramach tego samego projektu, w „Zagrodzie Lepiarzówka” w Wiśle, od 20 do 30 czerwca br., spędziła wakacje 30-osobowa grupa dzieci z Ukrainy.
CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący Solidarności: Musimy walczyć z ideologią pani Nowackiej

2025-09-25 10:49

[ TEMATY ]

ideologia

Barbara Nowacka

Piotr Duda

Przewodniczący Solidarności

Łukasz Brodzik

Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność"

Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność

Wprowadzanie tzw. edukacji zdrowotnej do szkół, czy rugowanie lekcji religii to jest ideologia pani Nowackiej. My musimy z tym walczyć - powiedział Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność".

W rozmowie z dziennikarzem portalu niedziela.pl Piotr Duda przypomniał, że 25 września to ostatni moment dla rodziców na to, by złożyć rezygnację z tzw. "edukacji zdrowotnej" w szkołach podstawowych i średnich. Jak podkreślił, wprowadzenie tego przedmiotu to czysta polityka minister edukacji:
CZYTAJ DALEJ

Francuzki częściej usuwają ciążę choć wiedzą, że trudno potem żyć

2025-09-25 18:46

[ TEMATY ]

aborcja

Francja

Adobe Stock

We Francji rośnie liczba aborcji. Jak podał dziś urząd statystyczny (Drees), w ubiegłym roku zginęło w ten sposób ponad 250 tys. małych Francuzów. To 3 proc. więcej niż w roku poprzednim. Tendencji tej towarzyszy najniższy w historii wskaźnik urodzeń we Francji. Na 100 urodzeń przypada 38 aborcji.

Zdaniem socjologów wzrost liczby aborcji jest związany z trudną sytuacją gospodarczą i społeczną. Nie bez znaczenia jest też wydłużenie w 2022 r. okresu legalnej aborcji z 12 na 14 tydzień ciąży oraz wpisanie w 2024 r. „prawa do aborcji” do konstytucji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję