Reklama

Korona dla Matki Bożej Zwycięskiej

Niedziela warszawska 40/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Człowiek ma naturą psychofizyczną i potrzebuje widzialnych znaków (...) obraz koronowany jest nie tylko przypomnieniem, ale także znakiem obecności osoby Maryi i Jezusa

Z ks. prof. Michałem Janochą, wykładowcą historii sztuki na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, rozmawia Irena Świerdzewska

Irena Świerdzewska: - Obraz Matki Bożej Zwycięskiej historycznie jest jednym z najnowszych wizerunków Madonny, ale jego znaczenie odnosi się do jednego z najważniejszych wydarzeń nie tylko dla Polski, ale i dla Europy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. prof. Michał Janocha: - Obraz bardzo ściśle łączy się z wydarzeniami 1920 r. W centrum znajduje się Matka Boża z Dzieciątkiem. Na lewym skrzydle obrazu znajdują się klęczący św. Stanisław Kostka i św. Andrzej Bobola, któremu Anioł wręcza palmę męczeństwa. Przy Stanisławie leży lilia. Za Andrzejem Bobolą widać Kozaków, sprawców jego męczeńskiej śmierci.
Na prawym skrzydle obrazu, a więc od strony Dzieciątka, znajduje się klęczący Achilles Ratti, nuncjusz apostolski w Polsce. Był on jedyną osobą z przedstawicieli korpusu dyplomatycznego, która nie wyjechała w 1920 r. z Warszawy. Ratii śledził przebieg wydarzeń, a jego obecność była dla mieszkańców stolicy w tak trudnym położeniu bardzo ważnym znakiem łączności ze Stolicą Świętą. W 1935 r. kiedy Bronisław Wiśniewski, malował wizerunek, nuncjusz był już papieżem, to Pius XI. Powyżej niego na obrazie znajduje się ks. Ignacy Skorupka z krzyżem w ręku. W tle mamy bitwę pod Radzyminem, z kościołem radzymińskim na dalszym planie. Lewe skrzydło obrazuje więc wydarzenia Cudu nad Wisłą.
Podkreślić trzeba miejsce, w którym znajduje się obraz Matki Bożej Zwycięskiej. To jedna z najstarszych warszawskich parafii. Choć kościół jest nowy, bo budowany w okresie międzywojennym, parafia ma jeszcze średniowieczną metrykę. Na Kamionku za czasów średniowiecza czczona była bardzo piękna figura Matki Bożej zwanej Kamionkowską, która obecnie znajduje się w Domku Loretańskim na Ratuszowej.

- Obraz Matki Bożej Zwycięskiej składa się z trzech części. Forma tryptyku służyła podkreśleniu wagi dzieła czy szczególnej jego roli?

- Tryptyki jako obrazy pełniły rolę nastawy ołtarzowej. Msza św. do soboru odprawiana była tyłem do wiernych. W związku z tym ta nastawa stanowiła jednocześnie tło dla Mszy św. Jej treść bardzo często nawiązywała do tego, co dzieje się na ołtarzu.
Tryptyki są jednym z wariantów ołtarzy nazywanych ogólnie poliptykami. Mogły one mieć pięć skrzydeł a więc dwie pary bocznych, jak ołtarz Wita Stwosza w Krakowie. Występowały też, rzadko, septaptyki z siedmioma skrzydłami, były także dyptyki, które nie miały obrazu centralnego tylko dwa skrzydła. Ruchome skrzydła odgrywały istotną rolę w okresach liturgicznych. Kiedy przychodził np. Wielki Post można było odsłonić sceny pasyjne, w okresie Adwentu sceny radosne. Pentaptyki przedstawiały także żywoty świętych.
W przypadku wizerunku Matki Bożej Zwycięskiej sięgnięto po formę tryptyku znanego we włoskim renesansie, który jest praktycznie obrazem podzielonym na trzy części, jego boczne skrzydła są nieruchome.

Reklama

- Można odczytać skąd malarz obrazu czerpał pomysł do przedstawienia wizerunku Matki Bożej Zwycięskiej?

- W kościele kamionkowskim znajduje się bardzo ważny tryptyk, którego forma mogła być pewną inspiracją dla Wiśniewskiego. Jest to mało znany tryptyk włoski z 1492 r. pędzla Ambrogio di Stefani da Fossano, zwanego Il Borgognone. Przedstawia on Matkę Bożą Różańcową na centralnym skrzydle. Na skrzydłach bocznych są św. Wincenty i Ambroży.
To jedno z najcenniejszych dzieł sztuki wczesnorenesansowej z XV w., jakie w ogóle mamy w Polsce. Prezentowane było na wystawie Ars Sacra w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.

- Czy sposób przedstawienia Matki Bożej Zwycięskiej charakterystyczny jest dla epoki...

- Widać tu pewne zakotwiczenie w tradycji chrześcijańskiej: mamy postać niewiasty na obłokach w długiej sukni, w płaszczu, trzymającej Dzieciątko, aureole wokół głów postaci. W XX w. tradycyjne kanony malarstwa uległy dużemu rozluźnieniu, autor sięgnął więc po te środki wyrazu, które jednoznacznie kojarzą się z Maryją.

- Dlaczego koronuje się Maryję i Dzieciątko?

- W Biblii znajdujemy informację, że Jezus nosił na tej ziemi tylko jedną koronę - cierniową. Jednocześnie czytamy jak w rozmowie z Piłatem mówi - „Królestwo moje nie jest z tego świata”. Opisy prorockie wizji Jahwe zobrazowane potem w Apokalipsie dają podstawy do plastycznej wizji królestwa Chrystusa. Ale jak wyrazić królestwo „nie z tego świata”, posługując się współczesnym językiem? Odwołując się do symboli królestwa z tego świata.
Korona - symbol władzy królewskiej, jest znakiem czytelnym dla wszystkich. Pojawia się w tradycji zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie.
Już w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa przedstawia się czasami Chrystusa nie w koronie cierniowej, ale w koronie chwały. W związku z tym Maryja, Matka Boga-człowieka, która pierwsza uczestniczy w pełnym zbawieniu również otrzymuje tytuł królowej - Regina Coeli, Królowa Niebios i Regina Angelorum, Królowa Aniołów. Na ikonach Maryi pojawiają się spontanicznie korony, którymi ozdabia się Matkę Bożą oraz Dzieciątko. Ta praktyka koronacji wizerunków miała pierwotnie charakter prywatny. Znajdowali się fundatorzy, którzy przyozdabiali z własnej pobożności czczone wizerunki w Kościele wschodnim, jak i zachodnim.
Takie koronacje mogły mieć charakter prywatny, bądź publiczny, bardziej uroczysty.

- Kiedy zaczęto nakładać korony papieskie?

- Papież Klemens VIII dokonał pierwszej koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Śnieżnej, tak zwanej Salus Populi Romani w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore. Było to około 1600 r. Hrabia Pallavicino przeznaczył w testamencie cały swój majątek na koronowanie specjalnie czczonych wizerunków Maryi. W XVII w. powstała w Watykanie kapituła, która się tym zajmowała. W XVIII w. zwyczaj przekroczył już granice Italii i rozprzestrzenił się na inne kraje: Hiszpanię, monarchię Habsburską, Polskę.
Kiedy w Watykanie analizowałem dokumenty koronacyjne, to zauważyłem, że Polska po Włoszech jest drugim krajem co do liczby przeprowadzonych koronacji. Było ich ok. 200. Pierwszą koronacją dokonaną poza Włochami było nałożenie koron w 1717 r. w Polsce Matce Bożej Częstochowskiej. Potem odbyły się następne. W XVIII w. uroczystościom nadawano iście barokową oprawę, odbywały się one z udziałem Episkopatu i setek tysięcy wiernych. Były to jedne z najbardziej liczebnych zgromadzeń, jakie w ogóle miały miejsce. Uroczystości trwały czasem cały tydzień, odprawiano tysiące Mszy św., obchodom towarzyszyły nieustanne modlitwy, procesje, ale również festyny z fajerwerkami, projektowano na tę okazję okolicznościowe dekoracje. Uroczystości fundowała zwykle bogata magnateria. W XVIII w. jednymi z największych były koronacje Matki Bożej Kodeńskiej i Berdyczowskiej. W okresie zaborów zwyczaj ustał. Po odzyskaniu niepodległości wróciła tradycja koronacji wizerunków maryjnych, która do dzisiaj jest bardzo żywa.

- Kiedy obraz może być koronowany na poziomie diecezji, a kiedy koronacja może odbyć się na prawie papieskim?

- W przypadku wizerunków znanych w małej społeczności lokalnej mogą się dokonywać koronacje na prawie diecezjalnym. Koronacje na prawie papieskim dokonywane są wówczas, kiedy udokumentowany jest kult obrazu o zasięgu większym niż lokalny.

- Czy zawsze musi być droga przejścia od koronacji na poziomie diecezjalnym do koronacji koronami papieskimi?

- Niekoniecznie, może być sanktuarium, w którym nie było koronacji diecezjalnej, obraz otaczany był szczególnym kultem, od dawna odgrywał ważną rolę w historii społeczności czy narodu. Wtedy wysyła się dokumenty do Watykanu i papież po rozpatrzeniu sprawy wyraża zgodę. Czasami nawet przysyła korony, a za pontyfikatu Jana Pawła II doświadczyliśmy, że nawet koronuje wizerunki osobiście.

- Kult obrazu koronowanego powinien wyglądać inaczej niż wizerunku bez koron?

- Obraz koronowany ma za sobą wielką tradycję modlitwy. Poprzez fakt koronacji wizerunek staje się jeszcze bardziej znany i czczony. Kult wzrasta więc w sposób naturalny i spontaniczny.
Ktoś może powiedzieć, że dla jego wiary obrazy nie są mu potrzebne. Trzeba tu przypomnieć Sobór Nicejski II z roku 787, który był soborem Kościoła niepodzielonego. Wyraźnie mówi on, że obrazom należy się cześć. Oczywiście nie taka jak Bogu, ale kto czci wizerunek, ten oddaje cześć temu, kogo on przedstawia. Kult wizerunku odnosi się więc do pierwowzoru. Ponieważ człowiek ma naturę psychofizyczną i potrzebuje widzialnych znaków, można by porównać teologię obrazu na poziomie antropologicznym do zdjęć bliskich osób. One pomagają nam w utrzymaniu serdecznej pamięci i modlitwy za kogoś bliskiego. Można powiedzieć, że w pewnym sensie podobną rolę spełnia obraz koronowany. Jest nie tylko przypomnieniem, ale także znakiem obecności osoby Maryi i Jezusa.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: liczy się tylko miłość

2024-05-15 10:30

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

„Chrześcijańska miłość obejmuje to, co nie jest urocze, oferuje przebaczenie, błogosławi tych, którzy przeklinają. Jest to miłość tak śmiała, że zdaje się prawie niemożliwa, a jednak jest jedyną rzeczą, która po nas pozostanie. Jest to «ciasna brama», przez którą musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego” - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę Ojciec Święty poświęcił teologalnej cnocie miłości.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: dziękczynienie za dar przyjęcia I Komunii Świętej

2024-05-15 17:34

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Pierwsza Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

Przyjeżdżają, aby podziękować za dar przyjęcia I Komunii Świętej. To czas dziękczynienia dzieci, ale i rodziców, katechetów, duszpasterzy - docierają na Jasną Górę ze wszystkich stron Polski.

- Tworzymy piękną rodzinę, bo jesteśmy tu wspólnie z dziećmi, ich rodzicami, opiekunami, nauczycielami - zauważył proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela z Chełma z diec. tarnowskiej ks. Jerzy Bulsa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję