Reklama

Kościół w dziejach Rzeszowa

Kościół Pijarski

Niedziela rzeszowska 49/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wschodniej części Rzeszowa, w dzielnicy Wilkowyja, przy międzynarodowej drodze E-40 położony jest kościół Ojców Pijarów pw. św. Józefa Kalasancjusza. Jest to jedna z nowszych budowli sakralnych miasta. Zanim została wzniesiona zakonnicy pijarscy wraz z parafianami musieli pokonać wielorakie trudności, wynikające głównie z polityki wyznaniowej władz komunistycznych.
Inicjatywa utworzenia ośrodka duszpasterskiego na Wilkowyi wyszła od ordynariusza przemyskiego bp. Ignacego Tokarczuka, który pragnął otoczyć opieką religijną mieszkańców rozwijającej się dzielnicy. W tym celu, na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zwrócił się on do Prowincjała Pijarów z propozycją podjęcia przez nich tego wyzwania. Uzyskał pozytywną odpowiedź. W następstwie tego, w roku 1974, pracę w Rzeszowie rozpoczął pierwszy pijar, ks. Lucjan Pabiańczyk. Najpierw (we wrześniu 1974 r.) nabył blisko półhektarową parcelę z dwoma budynkami mieszkalnymi. W jednym z nich urządził prowizoryczną kaplicę zakonną. Działania te, mimo iż podejmowane były w wielkiej tajemnicy i przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności, zwróciły uwagę organów bezpieczeństwa PRL. Otoczyły one powstający ośrodek duszpasterski „opieką”, a ks. Pabiańczyka kilkakrotnie skazywano na karę grzywny. Mimo oporów władz cywilnych kaplica zyskała wkrótce kościelny status kaplicy półpublicznej, a jej poświęcenia dokonał 25 grudnia 1974 r. pomocniczy biskup przemyski, Tadeusz Błaszkiewicz. Co więcej, półtora roku później (30 czerwca 1976 r.) ośrodek duszpasterski Ojców Pijarów podniesiono do rangi parafii. Pierwszym jej proboszczem został ks. Michał Górawski. Nowy duszpasterz zajął się głównie integrowaniem wspólnoty parafialnej, ożywieniem życia religijnego.
Poczynił również wstępne kroki przygotowujące budowę nowego kościoła.
Budową ośrodka katechetycznego i kościoła pijarskiego zajął się dopiero następca ks. Górawskiego, ks. Kazimierz Zborowski. Kapłan ten posiadał doświadczenie w sprawach budowlanych, gdyż na poprzedniej placówce, w Hebdowie, prowadził budowę kościoła. Po przybyciu do Rzeszowa wystarał się - najpierw na drodze administracyjnej - o odpowiednie zezwolenia, a następnie, przy wsparciu wspólnoty parafialnej, zajął się realizacją stojących przed nim zadań. W 1984 r. wzniesiono Dom Katechetyczny, w którym zlokalizowano tymczasową kaplicę parafialną. W następstwie tych czynności starą, prowizoryczną kaplicę rozebrano. Na jej miejscu (15 kwietnia 1986 r.) rozpoczęto prace budowlane przy wznoszeniu nowej świątyni.
Projekt obiektu sporządził rzeszowski architekt mgr inż. Andrzej Piątek. Jego konstruktorem był inż. Piotr Sobierajski. Nadzór nad inwestycją sprawował ks. Zborowski, kierownikiem budowy był inż. Franciszek Jachowicz. Dzięki wsparciu moralnemu i materialnemu wspólnoty parafialnej, władz zakonnych i diecezjalnych udało się przezwyciężyć różnorakie trudności organizacyjne i aprowizacyjne, i stosunkowo szybko ukończyć najważniejsze prace budowlane. Już we wrześniu 1990 r. oddano na potrzeby liturgii dolny kościół. Po zakończeniu prac w górnym kościele biskup rzeszowski Kazimierz Górny, dokonał poświęcenia nowej świątyni (23 sierpnia 1992 r.), która otrzymała wezwanie św. Józefa Kalasancjusza, założyciela Zakonu Pijarów. Siedem lat później, ten sam hierarcha konsekrował świątynię i jej ołtarz.
Kościół pijarski jest budowlą dwukondygnacyjną, o nowoczesnej architekturze. Jego dach zdobi smukła sygnaturka, południową stronę - dzwonnica o strzelistym kształcie.
Zakonnicy pijarscy już po raz drugi wpisali się pięknymi zgłoskami w dzieje Rzeszowa - w okresie Pierwszej Rzeczypospolitej prowadzili w mieście znaną i cenioną szkołę średnią, obecnie stworzyli prężny ośrodek duszpasterski. Dzięki swojej pracy nie tylko zintegrowali społeczność parafialną, ale również wznieśli piękną świątynię, która swoim architektonicznym wyglądem wzbogaciła sakralny klimat miasta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Współpracownik Apostołów

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Marek

GK

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Marek w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan. Dzieje Apostolskie (12, 12) wspominają go jako „Jana zwanego Markiem”. Według Tradycji, był on pierwszym biskupem w Aleksandrii.

Pochodził z Palestyny, jego matka, Maria, pochodziła z Cypru. Jest bardzo prawdopodobne, że była właścicielką Wieczernika, gdzie Chrystus spożył z Apostołami Ostatnią Wieczerzę. Możliwe, że była również właścicielką ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej. Marek był uczniem św. Piotra. To właśnie on udzielił Markowi chrztu, prawdopodobnie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego, i nazywa go swoim synem (por. 1 P 5, 13). Krewnym Marka był Barnaba. Towarzyszył on Barnabie i Pawłowi w podróży do Antiochii, a potem w pierwszej podróży na Cypr. Prawdopodobnie w 61 r. Marek był również z Pawłem w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

List pasterski z okazji jubileuszu diecezji lubuskiej

2024-04-25 16:00

[ TEMATY ]

jubileusz

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

List Pasterski

diecezja lubuska

Karolina Krasowska

bp Tadeusz Lityński

bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński skierował do diecezjan list pasterski z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Poniżej publikujemy pełną treść słowa Biskupa Diecezjalnego, które w kościołach i kaplicach diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zostanie odczytane w niedzielę 28 kwietnia 2024.

Drodzy Diecezjanie, Bracia i Siostry,

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję