Reklama

Niedziela Wrocławska

Caritas dla Żytomierza

„Uśmiech bez granic” – pod tym hasłem Caritas Archidiecezji Wrocławskiej zorganizuje kolonie letnie dla dzieci i młodzieży z parafii p.w. Miłosierdzia Bożego w Żytomierzu na Ukrainie. 80. żytomierskich dzieciaków, wraz z opiekunami, spędzi dwa tygodnie w Polsce. W dniach od 16 do 29 sierpnia zamieszkają w Ulinii koło Łeby.

[ TEMATY ]

Caritas

Paweł Trawka

Ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej i ks. Jarosław Olszewski SAC, proboszcz parafii w Żytomierzu

Ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej i ks. Jarosław Olszewski SAC, proboszcz parafii w Żytomierzu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Inauguracja akcji odbyła się dziś (16 maja) w ogrodach Caritas. W spotkaniu wziął udział ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej i ks. Jarosław Olszewski SAC, proboszcz parafii w Żytomierzu.

- Caritas od lat pomaga kapłanom i rodakom na Wschodzie. Ks. Jarosław Olszewski, proboszcz parafii mówił w rozmowie z Niedzielą, że księża pallotyni pracujący w Żytomierzu w wakacje organizują dzieciom czas wolny, półkolonie czy też wyjazdy do Polski, ale w większości są to wyjazdy sponsorowane przez Polaków indywidualnych i przez organizacje takie jak właśnie Caritas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Inaugurując akcję kolonijną ks. Dariusz Amrogowicz wyjaśnił intencją, jaką kierowała się Caritas wybierając Żytomierz:

– W setną rocznicę odzyskania niepodległości zapraszamy Polaków z Ukrainy na wakacyjny wypoczynek w Ulinii nad Bałtykiem – mówił. Dla nas, Polaków, stulecie odzyskania niepodległości to bardzo ważna i symboliczna data, ale nie chcemy skupiać się tylko na obchodach. Chcemy włączyć w świętowanie Polaków mieszkających na całym świecie. Nasz wzrok i nasze serca skierowaliśmy na Wschód i cieszymy się, że uda się gościć 80. dzieci, wraz z opiekunami i zapewnić im wakacyjny wypoczynek nad naszym polskim morzem – dodał.

Ks. Jarosław Olszewski, proboszcz parafii p.w. Miłosierdzia Bożego w Żytomierzu nie ukrywał swojej radości i wielokrotnie podkreślał wdzięczność za ten wybór.

- Dziękujemy, że Ksiądz Dyrektor skierował wzrok w naszą stronę – mówił ks. Olszewski. Cieszymy się, bo to dla nas ogromna pomoc. Gdy tylko głosiłem, że będzie taki wyjazd, to od razu zabrakło miejsc. Od nas z Żytomierza jeździliśmy nad Morze Czarne, cieplejsze, niż Bałtyk, ale wiadomo, że po aneksji Krymu te wyjazdy już się skończyły. Dla dzieci w mojej parafii Polska to jest Zachód, marzą, żeby móc tu przyjechać, studiować, a może nawet zostać. Kilku parafian wyjechało już do Warszawy, gdzie są dwie szkoły, które przyjmują młodzież ze Wschodu – mówił.

Reklama

Z Żytomierza jedzie się do Wrocławia ponad 12 godz., bo to odległość 1000 km. Do Ulinii autokary pojadą jeszcze dłużej, bo muszą pokonać aż 1400 km.

- Niektóre z dzieci będą w Polsce po raz pierwszy. Dawno temu byliśmy z młodzieżą w Kielcach, a potem w Korzennej koło Nowego Sącza – opowiadał ks. Olszewski – ale nad polskim morzem nigdy. – To dla nas jest takie niezwykłe, że mamy razem przyjechać, dwa autobusy, 80 dzieciaków i wychowawcy.

W czasie spotkania opowiedział też krótko o Żytomierzu i realiach życia mieszkańców polskiego pochodzenia. Nakreślił tło codzienności swoich parafian. – Żytomierz to miasto wojewódzkie, mieszka tu ok. 270 tys. osób, ale mówi się o 50. tys. ludzi pochodzenia polskiego. W każdej parafii są lekcje języka polskiego, w naszej uczy się 180 osób – to dużo – opowiadał ks. Olszewski. - Buduję kościół, a choć czasy komunistyczne już się skończyły, na Ukrainie wciąż wiele kościołów zniszczonych w okresie komunizmu wymaga remontu. Potrzeba wielu środków materialnych, bez pomocy z Polski nic bym nie zrobił. Pomaga mój zakon, księża pallotyni, jestem zapraszany na Niedzielę Misyjną z kazaniami, wtedy też zbieram ofiary od Polaków na nasze prace w Żytomierzu – mówił proboszcz z dzielnicy Malowanka.

W parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Żytomierzu księża pallotyni organizują zajęcia plastyczne i muzyczne. Obecnie ogromną popularnością cieszą się lekcje języka polskiego. Dzieci chętnie tam przychodzą, bo chcą mieć prostszy start w dorosłe życie. Dla wielu język polski jest przepustką do lepszego życia. Ponad połowa z nich to Polacy urodzeni na Wschodzie. Żytomierz wchodził w skład Rzeczpospolitej do czasu jej II rozbioru, potem stał się częścią imperium rosyjskiego, następnie Związku Radzieckiego. Obecnie miasto jest stolicą obwodu żytomierskiego, regionu z najwyższym odsetkiem Polaków na Ukrainie. W latach 30. w Żytomierzu mieszkało ok. 10 tys. Polaków. Społeczność polska była jedną z grup, które najciężej doświadczyły represji sowieckich. W latach 1936-37 tysiące Polaków z miasta i okolic zostało aresztowanych, rozstrzelanych lub deportowanych do Kazachstanu. Po wybuchu wojny zagładzie uległa miejscowa społeczność żydowska - tylko nielicznym żytomierskim Żydom udało się przetrwać. Podczas okupacji i walk o miasto Żytomierz doznał ogromnych zniszczeń, zrujnowanych zostało ponad tysiąc budynków. Dzisiejszy Żytomierz to tętniące życiem miasto. Społeczność polska jest dziś dobrze zorganizowana, działa tam Towarzystwo Polskie, Związek Kombatantów, niedawno zbudowany został Dom Polski, w kilku kościołach katolickich część nabożeństw do dziś odprawiana jest w języku polskim. – W Żytomierzu jest dziś ok. 60 tys. Polaków, w mojej parafii 180 osób uczy się języka polskiego – mówił ks. Jarosław. Ponad 200 dzieci chodzi na katechezę, oprócz, oczywiście, młodzieży. Nasz kościół wciąż jest w budowie, teraz np. kładziemy dach, ale w podziemiach mamy bazę duszpasterską, gdzie pracujemy z dziećmi. Parafianie mieszkają w dwóch dzielnicach, w sumie to ok. 24 tys. mieszkańców. W dzielnicy Malowanka, gdzie jest kościół, ok. 40 proc. mieszkańców ma polskie pochodzenie. Msze św. odprawiamy po polsku i po ukraińsku – dwie po ukraińsku i trzy po polsku. Kaplica nie jest duża, ma zaledwie 18 m długości i 6 szerokości, ale radzimy sobie. Do kościoła chodzi ponad 500 osób, a w kartotece mamy zapisanych ok. 2 tys. Ale księdza po kolędzie przyjęli – mówi – więc może z czasem przyjdą.

Reklama

Akcję „Uśmiech bez granic” można wesprzeć przez za dokonanie wpłaty na konto.

Akcji i wszystkim dobrodziejom błogosławi Metropolita Wrocławski abp Józef Kupny.

Rozmowa z ks. Jarosławem Olszewskim w Tygodniku „Niedziela”:

2018-05-16 14:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Caritas Jerozolimy: boimy się wojny i odwetu ekstremistów

[ TEMATY ]

Caritas

wojna

Izrael

PAP/MOHAMMED SABER

Strefa Gazy

Strefa Gazy

My chrześcijanie boimy się wojny, ale obawiamy się także odwetu ze strony islamskich i żydowskich ekstremistów. W ostatnich dniach próbowano nas zastraszyć i upokorzyć. Stąd nasze obawy – mówi Anton Asfar, sekretarz generalny Caritas Jerozolima. Podkreśla, że nikt nie wychodzi z domu, bo po ulicy krążą uzbrojeni fanatycy.

Asfar przyznaje, że on sam przeżył w sobotę chwile grozy. Mieszka bowiem w Jerozolimie, lecz jego dzieci chodzą do szkoły w oddalonym o 8 km Betlejem. Kiedy wybuchła wojna, nie mógł odebrać swych dzieci ze szkoły. Dopiero w niedzielę wieczorem jego żonie udało się nielegalnie przedostać pieszo do Betlejem i sprowadzić dzieci do domu. Podobna sytuacja panuje dziś w całym regionie – mówi dyrektor jerozolimskiej Caritas.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję