Reklama

Początek historii obrazu Matki Bożej Licheńskiej

Jak Tomasz spełniał obietnicę...

Niedziela częstochowska 4/2005

Na miejscu znalezienia obrazu stoi dziś kaplica

Na miejscu znalezienia obrazu stoi dziś kaplica

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obraz Matki Bożej Licheńskiej jest znany w całej Polsce, ale nie każdy zna jego historię. Nie wszyscy wiedzą, że obraz ten pochodzi z miejscowości Lgota, w parafii Kalej niedaleko Częstochowy.
Na początku XIX wieku Tomasz Kłossowski posiadał majątek ziemski w pobliżu Izbicy Kujawskiej. Dziedzic brał udział w powstaniach i wojnach przeciwko zaborcom, za co zabrano mu majątek, grożono niewolą, był zmuszony do ukrywania się. Przebrany za chłopa przybył do Izabelina w parafii Licheń, zakupił kawałek ziemi, wybudował dom i kuźnię. Gdy Napoleon dał nadzieję Polakom na niepodległość Tomasz Kłossowski zamknął kuźnie i wyruszył na wojnę. Walczył w październiku 1813 r. w Wielkiej Bitwie Narodów pod Lipskiem. Przegrana doprowadziła do czwartego rozbioru Polski. W bitwie tej Tomasz został poważnie ranny, ostatkiem sił doczołgał się w pobliskie zarośla i tam, wyciągnąwszy medalik Matki Bożej Częstochowskiej, gorąco modlił się o ocalenie. Nie chciał umierać na obcej ziemi, chciał wrócić w rodzinne strony i prosił o cud, bo tylko cud mógł go ocalić. Legenda głosi, że Maryja wysłuchała modlitwy Tomasza i przybyła mu z pomocą. W złocistym płaszczu w amarantowej sukni ukazała się rannemu. Idąc przez pole bitwy smutnymi oczami patrzyła na Orła Białego, którego przytulała do piersi. Obiecała żołnierzowi, że będzie zdrów i powróci do swego domu. Napomniała go też, aby szukał wizerunku najbardziej oddającego Jej twarz, którą zobaczył na polu bitwy. Następnie wizerunek ten niech znajdzie miejsce w jego stronach „Naród mój będzie przed tym wizerunkiem się modlił i będzie czerpał moc łask z rąk moich w najtrudniejszych dla siebie czasach”. Wtedy obcy ludzie znaleźli Tomasza i pomogli wrócić mu do zdrowia. Po powrocie do domu w 1814 r. nieopodal Lichenia w Izabelinie Tomasz Kłossowski otworzył ponownie kuźnię i każdego roku miesiąc poświęcał na pielgrzymowanie do jakiegoś świętego miejsca, szukając wizerunku Najświętszej Panienki. Bezskutecznie.
Po 22 latach nastąpił kres poszukiwań. 9 września 1836 r. Tomasz wracając z odpustu Matki Bożej Siewnej z Jasnej Góry zatrzymał się przy kapliczce zawieszonej na drzewie we wsi Lgota, oddalonej 9 kilometrów od Jasnej Góry. Ujrzał tam obraz od tak dawna poszukiwany. „Na desce modrzewiowej namalowany był farbami olejnymi wizerunek Matki Bożej. Twarz Najświętszej Panny była pełna bolesnej zadumy, smutku, a zarazem uroku. Spod lekko opuszczonych powiek, wyraziste oczy patrzyły na Białego Orła rozpostartego na Jej piersiach, a zarazem głęboko przenikały w serce Tomasza (...). Na złocistym płaszczu widniały symbole Męki Pańskiej: cierniowa korona, bicze, gwoździe, włócznie. Na głowie-korona królewska. u stóp Orła napis: Królowo Polski, udziel pokoju dniom naszym” - zapisano w kronice. Tomasz był przejęty swym odkryciem, tyle lat swego skarbu szukał, aż tu niespodziewanie odnalazł go. Dzielny pielgrzym przysiągł sobie, że nie odejdzie bez cudownego wizerunku, który zabierze w rodzinne strony.
Właścicielem pola, na którym stała kapliczka z Matką Bożą był Niemiec, protestant. Przekazał więc wizerunek Najświętszej Panienki Tomaszowi za darmo, mówiąc tylko, że „On tu usiadł, ten obraz, na tym drzewie pewnej nocy i od tego czasu mam na polu wielkie szkody. Bo wszyscy ludzie co idą do Częstochowy, albo wracają, zatrzymują się koło tego obrazka, klękają, modlą się i chodzą na kolanach przed nim. Przez to pole jest zdeptane i nic na nim nie rośnie. Weź pan darmo ten obrazek, ja nie chcę żadne pieniądze”. Tomasz przyniósł obraz do swego domu w Izabelinie, gdzie w późniejszych latach zasłynął on wieloma łaskami.
Kto umieścił obraz na drzewie w miejscowości Lgota? Kto go namalował na desce modrzewiowej? Na te pytania do dziś nie znamy odpowiedzi. Sposób wykonania obrazu świadczy, że może on pochodzić z czasów Konfederacji Barskiej w 1772 r., gdyż w ten właśnie sposób malowano wówczas obrazy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Nieustannie nam towarzyszą

2025-09-30 22:20

Marcin Cyfert

Eucharystia w parafii św. Faustyny Kowalskiej z wprowadzeniem figury św. Michała Archanioła

Eucharystia w parafii św. Faustyny Kowalskiej z wprowadzeniem figury św. Michała Archanioła

Parafia św. Faustyny Kowalskiej we Wrocławiu przeżywała wyjątkowe wydarzenie. Podczas Mszy św., której przewodniczył proboszcz ks. Marek Dutkowski została uroczyście wprowadzona figura św. Michała Archanioła w wizerunku z Groty Objawień na Gargano.

Na początku Eucharystii ksiądz proboszcz nałożył koronę figurze św. Michała Archanioła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję