Po prawie osiemnastu latach od przyjęcia święceń z rąk Ojca Świętego, w mym sercu jest wielka wdzięczność Bogu za moją drogę powołania i służenia w prezbiteracie. Jest ona bardzo mocno związana z osobą Papieża. W 1990 r. zostałem zwolniony z funkcji wikariusza w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lublinie i oddelegowany do ewangelizacji w ramach Drogi Neokatechumenalnej na Białoruś, wtedy jeszcze w ZSSR. Posłany byłem wraz z dwiema rodzinami (Andrzej i Elżbieta Wojnowscy z Lublina z trójką dzieci oraz Cezar i Maria Kampomar z Burgos w Hiszpanii z dziesięciorgiem dzieci) na tę misję przez Ojca Świętego, który wręczył nam krzyże misyjne w 1991 r. Potem dwukrotne spotkanie na prywatnej audiencji w bibliotece papieskiej i wielokrotnie na innych ogólnych spotkaniach. Młodzież homelskiej parafii zawsze brała udział w światowych spotkaniach z Ojcem Świętym, co przyniosło plon w licznych powołaniach (4 prezbiterów i obecnie 4 młodzieńców w różnych seminariach). Dorośli również pielgrzymowali na spotkania z Papieżem. Dzisiaj jestem szczęśliwy, że mamy jeszcze jednego wielkiego świętego orędownika w Domu Ojca. Obecnie Papież zrobi więcej, niż kiedy był z nami. Mnie pozostaje droga wierności Jego nauce i ostatnim słowom: „Jestem zadowolony i wy też bądźcie, wszystko oddaję Bogu przez ręce Dziewicy Maryi”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu