We wtorek 5 kwietnia, w rozświetlonym tysiącami świec marszu na Majdanek, uczestniczyło ok. 30 tys. osób. Podobnie było w kolejne dni, podczas szczególnych „papieskich” pielgrzymek na Czuby, Katolicki Uniwersytet Lubelski i do archikatedry. Inicjatywa zrodziła się w Centrum Duszpasterstwa Młodzieży, które działa przy kościele Ducha Świętego. Słowa-hasła: „Modlitwa - myśl - dzieło” wyjaśnia ks. M. Puzewicz: „Modlitwa - za dzieła, których dokonał Papież. Myśl - to rozważania nad tekstami Jego orędzi, które każdego wieczoru rozdawane są młodym. Dzieło - jest chyba najtrudniejszym elementem tego przesłania. Podpowiadamy młodzieży, by budowała cywilizację miłości, zachęcamy do pracy z uchodźcami i dziećmi ulicy. Chcemy zaproponować młodym, by na osiedlach powstawały Kluby Papieskie, gdzie podczas spotkań młodzi mogliby poznawać twórczość Ojca Świętego, wsłuchiwać się w Jego słowa i przemieniać je w czyn. Ojciec Święty genialnie trafiał swoimi słowami do serc młodzieży. Pokazał im Chrystusa jako kogoś bliskiego, bo przecież Chrystus umarł na krzyżu mając 33 lata. Nigdy nie próbował ich przekupić, schlebiać im. Mówił do nich otwarcie. W sobotę 2 kwietnia, o godz. 21.37 zamilkł Jego głos - głos Tego, który tworzył to pokolenie. Teraz przyszedł czas, by to pokolenie było przedłużeniem głosu Papieża. Pora na nas”.
A sami młodzi, związani z Centrum Duszpasterstwa Młodzieży, o Janie Pawle II mówią tak: „W moim życiu rok 1978 był szczególny, bo ja w tym roku urodziłam się. Jestem pokoleniem Jana Pawła II - przyjaciela, który jest z nami i zawsze będzie. Jestem z tego dumna, że Bóg mi dał przyjść na świat właśnie w takim roku. Papież uczy nas miłości; miłości zakotwiczonej w Chrystusie przez to, że uczy nas rozkochiwać się w Chrystusie, uczy nas miłości wzajemnej, przyjacielskiej, jak być dla siebie; uczy tego, że każdy z nas, bez względu na to kim jest, jest ważny. Za to mu dziękuję. Za wielką otwartość, za nową jakość życia, za to, że możemy być obok siebie tak blisko. Dziękuję za Światowe Dni Młodzieży, które pokazują, że w jednego Chrystusa wierzą ludzie, którzy mówią wieloma językami. Ojciec Święty ma niesamowity dar bycia osobą medialną, polityczną i społeczną, ale to człowiek, który przychodzi indywidualnie do każdego z nas. Ja, czytając każde orędzie i spotykając się z Nim, zawsze miałam wrażenie, że pisze i mówi tylko i wyłącznie do mnie. Zawsze trafia w samo sedno i nigdy się nie myli. Nie mówi mi, że droga jest łatwa, ale udziela wskazówek, jak iść trudną drogą. Nie mówi mi, że nie będę się potykała, lecz mówi, jak się podnosić z moich upadków. Za to mu dziękuję” - Monika. „Moja przygoda z Janem Pawłem II rozpoczęła się, gdy miałam 15 lat. Wcześniej wiedziałam, że Jan Paweł II jest Polakiem, ale może byłam zbyt mała, by rozumieć Jego słowa, a może rodzice zbyt mało wskazywali mi na Jego postać. Przełom nastąpił dopiero podczas pielgrzymki do Częstochowy w 1991 r. Wtedy, podczas Światowych Dni Młodzieży, rozpoczęła się moja przygoda z Ojcem Świętym. Potem miałam olbrzymie pragnienie, by móc uczestniczyć w podobnym spotkaniu i miałam taką możliwość w Paryżu i Rzymie. Za te Światowe Dni Młodzieży jestem bardzo wdzięczna Janowi Pawłowi II. Jestem wdzięczna za doświadczenie Kościoła, bo jak się później okazało, to doświadczenie jest mi bardzo potrzebne. Obecnie pracuję i wielu moich znajomych z pracy to ludzie, którzy nie wierzą w Jezusa, dla których Papież nie jest autorytetem. Doświadczenie Kościoła pomaga mi trwać w mojej pracy. Słowa Ojca Świętego: »nie lękajcie się«, pomagają mi w tym, by podczas wyjazdów na skałki w niedzielę zaproponować innym lub samotnie iść na Mszę św. Papież dał mi odwagę. Mam jeszcze w sercu Jego słowa, że trzeba od siebie wymagać nawet wtedy, kiedy nikt od nas nie wymaga; wiem, że muszę od siebie wymagać każdego dnia, nawet jeżeli jest to bardzo trudne, by nie godzić się na te rzeczy, które pokazuje nam świat, nie godzić wtedy, gdy inni mówią, że Bóg jest energią, że można żyć w konkubinacie, że aborcja jest dobra. Janowi Pawłowi II jestem bardzo wdzięczna za umiłowanie młodzieży, za słowa: »nie lękajcie się« i »trzeba od siebie wymagać«” - Bożena. „To, co najbardziej próbuję czerpać z Ojca Świętego, to Jego otwartość na drugiego człowieka; to, że do każdego podchodzi z otwartą dłonią, uśmiechem, życzliwym słowem. Ja próbuję zachowywać się podobnie tam, gdzie mnie Bóg posyła. W szkole, na studiach i w pracy próbuję do każdego człowieka podchodzić indywidualnie poprzez uśmiech, życzliwe słowo, otwartą dłoń, zawsze staram się wysłuchać, bo nie zawsze można mówić. Uczę się też modlitwy. Dana mi była łaska być na Tor Vergata, gdzie usłyszałem modlitwę Ojcze nasz w wielu językach. Zrozumiałem wówczas, że możemy prostymi słowami wyrazić tak wiele i odkrywać sens swojego życia” - Paweł.
Pomóż w rozwoju naszego portalu