W sierpniu 2001 r. po skończonych uroczystościach 100. rocznicy urodzin i chrztu Prymasa Tysiąclecia w Zuzeli, jako proboszcz tej parafii otrzymałem zaproszenie od Instytutu Prymasowskiego do wzięcia udziału w pielgrzymce dziękczynnej do Ojca Świętego. Poinformowano mnie, że wyjazd jest za kilka dni. Szybka decyzja, poszukiwanie księdza na zastępstwo w parafii, pakowanie i wyjazd. 26 sierpnia, w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, udajemy się do Castel Gandolfo, by wziąć udział we Mszy św. i spotkać się z Ojcem Świętym. Wchodzimy na dziedziniec. Pielgrzymi zajmują wyznaczane miejsca. Kapłani ubierają się do Mszy św. Siadamy na przygotowanych krzesłach. Podchodzi do mnie bp Stanisław Dziwisz i pyta: „Ksiądz z Zuzeli od Prymasa Wyszyńskiego?”. Odpowiedziałem twierdząco. „Proszę podejść z ks. prał. Zdzisławem Peszkowskim do ołtarza, do Ojca Świętego”.
Widzę, jak Papież idzie do ołtarza. Trzyma się mocno barierki wzdłuż ściany przy schodach. Widać na jego twarzy zmęczenie, ból i cierpienie. Dowiedziałem się później, że miał zapalenie ucha. Miałem dziwne wrażenie, że każdy następny Jego krok może być ostatnim. Podchodzi do ołtarza i nabiera mocy, rozpoczyna Mszę św.
Gdy zbliżył się moment przeistoczenia Ojciec Święty opiera się lewą ręką o ołtarz, w prawej trzyma hostię i wypowiada słowa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”. Stojąc bezpośrednio przy Ojcu Świętym, słysząc wypowiadane przez Niego słowa, zrozumiałem, że On utożsamia się z cierpiącym Chrystusem, tak ściśle, że stanowią jedno. Było to ogromne poruszenie mojej duszy i niemal natychmiast zrozumiałem istotę kapłaństwa, co to znaczy być alter Chrystus. Ta chwila jest ciągle we mnie. Za to przeżycie i przykład Kapłana - Sługi dziękuję Ci Ojcze Święty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu