Reklama

Kiedy zaczęliśmy strajkować...

Niedziela dolnośląska 47/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Idzim Gagatkiem, działaczem „Solidarności”, współtwórcą wałbrzyskich struktur związku, organizatorem strajków w Wałbrzychu, rozmawia Tomasz Pluta

Tomasz Pluta: - Który zakład w Wałbrzychu jako pierwszy zaczął strajk w 1980 r.?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Idzi Gagatek: - W Wałbrzychu strajk wybuchł 27 sierpnia. Pracowałem wtedy w kopalni „Thorez” na szybie „Julia”. Jako pierwsi pracę przerwali górnicy na szybie „Chwalibóg” na nocnej zmianie. Rano, kiedy przyszliśmy do kopalni, część osób nie zjechała pod ziemię, przyłączając się w ten sposób do strajkujących. Niestety, pewna część załogi pod silnym naciskiem dyrekcji podjęła pracę.
Jednak już wtedy strajkujący stanowili większość. Postanowiliśmy więc zjechać pod ziemię i zatrzymać wszystkie urządzenia. Po dotarciu do celu okazało się, że już wszyscy wyjechali z dołu, a „Chwalibóg” miał już sformułowane postulaty zredagowane na podstawie postulatów gdańskich.

- W jaki sposób postulaty z Wybrzeża dotarły do was, przecież wtedy nie było Internetu czy telefonów komórkowych?

Reklama

- Głównym źródłem informacji w tamtym czasie było Radio „Wolna Europa”, którego słuchaliśmy systematycznie, natomiast ulotki z treścią postulatów otrzymaliśmy od kolegów z Wrocławia. Dołączyliśmy do nich swoje. Jak wiemy, część z nich została zrealizowana. Żądaliśmy między innymi wolnych sobót i niedziel, uprawnień emerytalnych po przepracowaniu 25 lat pod ziemią, wolnych związków zawodowych itd.
W dalszej kolejności utworzyliśmy tzw. oddziałowe trójki, każdy z oddziałów delegował swoich przedstawicieli, spośród nich powołano Sztab - Zakładowy Komitet Strajkowy. Ja wszedłem w skład Sztabu. Dyrekcja przydzieliła nam pomieszczenie, to był taki bunkier podziemny, nazywaliśmy go „przeciwatomowy”. Wieści o strajku szybko rozeszły się po całym mieście, jeszcze tego samego dnia po południu przyłączyły się do strajku wałbrzyskie PKP i PKS. Na kopalni „Thorez” powstał tzw. MKS - Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Wówczas nie wiedzieliśmy, jak trzeba organizować strajk. Myśleliśmy, że wystarczy porzucić pracę. Dopiero pracujący wśród nas górnicy, którzy zdobywali doświadczenie we Francji, udzielili nam wskazówek, jak powinien wyglądać strajk okupacyjny: zamknąć bramy, postawić strażników, pozamykać biura, odłączyć wszystkie telefony, zostawić tylko jeden czynny, odsunąć dyrektora itd. Te rady bardzo nam pomogły, dzięki nim cała organizacja strajku wyszła dobrze. Przez dwa dni praktycznie mieszkaliśmy na terenie kopalni, później odprawiona została Msza św. na placu przykopalnianym przez ks. Juliana Źrałko, duszpasterza świata pracy. To była wielka otucha.

- Jakie były Pańskie dalsze losy, stan wojenny i późniejsze lata?

- W czasie stanu wojennego byłem internowany, przebywałem w Świdnicy i Kamiennej Górze. Gdy mnie wypuszczono, rozpocząłem pracę„ podziemną” - drukowanie ulotek i ich kolportaż. Z tego powodu miałem kilka razy w domu rewizję, dwa razy zostałem aresztowany, przesiedziałem w więzieniu cały miesiąc. W 1984 r. postanowiono zwolnić mnie z pracy i to dyscyplinarnie, ponieważ jednak już wtedy miałem bardzo zaawansowaną chorobę zawodową, przysługiwało mi 6 miesięcy zwolnienia lekarskiego i z niego skorzystałem, ale po upływie tego okresu 14 grudnia rozwiązano ze mną umowę o pracę… Ciężko było.

- Jak wtedy radził Pan sobie?

- Olbrzymie wsparcie duchowe otrzymywałem dzięki pieszym pielgrzymkom na Jasną Górę, w których w sumie uczestniczyłem dziesięć razy, pielgrzymowałem również do sanktuarium w Krzeszowie. Później wyjechałem do Wielkopolski, gdzie do dzisiaj mieszkam. Stamtąd też pochodzę. Czas szybko leci, dzisiaj mam już 73 lata. Mieszkam na wsi, pośród lasów, łąk. Uszczerbek na zdrowiu mam znaczny, ale tamten klimat bardzo mi służy. Do Wałbrzycha przyjeżdżam na różnego rodzaje uroczystości państwowe i solidarnościowe, takie jak te w Książu.

Reklama

- Był i jest Pan osobą bardzo rozpoznawalną, to zasługa między innymi Pańskich okazałych wąsów, o których krążyły legendy, zwłaszcza dotyczące sum ubezpieczenia. Proszę powiedzieć, jak to było w rzeczywistości?

- Rzeczywiście kiedyś je ubezpieczyłem (śmiech). Służby BHP w kopalni ze względu na długość wąsów postanowiły mnie przenieść do pracy na powierzchni, a dla górnika dołowego to największa kara. Więc wykupiłem polisę i pokazałem im, machnęli na mnie ręką i dalej mogłem pracować na dole. Ale wąsy musiałem wiązać, było to kłopotliwe. Ponieważ jednak mam je od 1966 r., mocno się do nich przyzwyczaiłem, kiedyś nawet stawałem do konkursów, rozpiętość moich wąsów wynosiła wówczas ponad 100 cm (śmiech)… Dzisiaj to już raczej przyzwyczajenie.

- Bardzo Panu dziękuję za rozmowę, życzę wiele sił i zdrowia oraz dużo radości na co dzień.

Rozmowę przeprowadzono podczas uroczystości 25-lecia wałbrzyskiej „Solidarności” w Książu

2005-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Relikwie św. Carlo Acutisa dotarły do Korei Południowej

2025-09-20 13:31

[ TEMATY ]

św. Carlo Acutis

Joanna Łukaszuk-Ritter

Relikwie św. Karola Acutisa przybyły do Korei Południowej i zostały umieszczone w kaplicy Komitetu Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży w Seulu. Młodzi wierzą, że niedawno kanonizowany nastolatek z Włoch stanie się ich szczególnym patronem i przewodnikiem podczas ŚDM 2027.

W środowy wieczór do kaplicy Komitetu Organizacyjnego ŚDM w Seulu uroczyście wprowadzono relikwie św. Karola Acutisa. Od tej chwili młodzi mogą się modlić i powierzać Panu swoje intencje za wstawiennictwem niedawno kanonizowanego „Bożego influencera”.
CZYTAJ DALEJ

Wdzięczna modlitwa za Ojca i Pasterza diecezji

2025-09-20 11:39

[ TEMATY ]

pogrzeb

bp Antoni Dydycz

bp Antoni Pacyfik Dydycz

Diecezja drochiczyńska

„Dziś stoimy przed trumną człowieka wielkiego formatu, formatu na skalę europejską, więcej nawet – na skalę Powszechnego Kościoła” – powiedział abp Józef Michalik podczas Mszy św. żałobnej za śp. bp Antoniego Pacyfika Dydycza OFMCap.

Pierwszy dzień uroczystości pogrzebowych, 19 września 2025 r., rozpoczął się od przeniesienia ciała z Domu Biskupiego do katedry drohiczyńskiej. Wcześniej bp Piotr Sawczuk dokonał obrzędu, który towarzyszy zamknięciu trumny.
CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymkowe śpiewanie

2025-09-20 17:45

ks. Łukasz Romańczuk

Chór "Te Deum" z Brzeziej Łąki

Chór Te Deum z Brzeziej Łąki

W ogrodach parafii pw. św. Jakuba i św. Krzysztofa odbył się Przegląd Piosenki Pielgrzymkowej “Muzyczne Psiaki”. Bezkonkurencyjny okazał się chór “Te Deum” reprezentujący gr. 15 [franciszkańską] oraz parafię pw. św. Mikołaja w Brzeziej Łące.

Spotkanie rozpoczęła Eucharystia. Przewodniczył jej bp Maciej Małyga, który w homilii przypomniał motywy towarzyszące tegorocznej pielgrzymce na Jasną Górę, czyli biblijnej wędrówki uczniów do Emaus. Podkreślił, że każda pielgrzymka – niezależnie od tego, czy prowadzi do Częstochowy, czy odbywa się w codzienności i dzięki temu staje się drogą nadziei i odkrywania obecności Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję