Stabat Mater
Pierwszy ołtarz, którym uczczono Matkę Bożą Bolesną, powstał w Europie średniowiecznej już w XIII stuleciu w niemieckim klasztorze cystersów w Schonau, nekropolii niemieckich królów z dynastii Staufów. Kiedy Maryja we łzach prosiła o zakończenie bratobójczych wojen we Florencji, sześciu poruszonych jej wizją florenckich kupców założyło w 1233 r. wspomniany zakon serwitów, który posiadał szczególną cześć dla Matki Bożej Bolesnej.
Reklama
Doskonale wszystkim znany utwór „Stabat Mater”, który napisał średniowieczny franciszkanin Jacopone da Todi, a do którego muzykę komponowali znakomici artyści tacy jak Dworzak, Haydn, Penderecki, niezwykle sugestywnie ukazuje cierpienia Matki Bożej. W sztuce Matkę Bożą Bolesną przedstawiano na trzy sposoby. Najwcześniejsze wyobrażenia ukazywały stojącą Matkę pod Krzyżem, na którym umierał Jej Syn. Było to tzw. Stabat Mater Dolorosa - stała Matka Boleściwa. I taka piękna figura zachowała się w przemyskim Muzeum Archidiecezjalnym, stanowiąc część późnogotyckiej Grupy Pasji z XVI stulecia, z kościoła w Kosinie. Z przełomu XIV i XV wieku pochodzą wizerunki tzw. Piety, czyli Matki trzymającej na kolanach swojego Syna już po zdjęciu z Krzyża. Scena ta jest szczególnie przejmująca, ponieważ na kolanach Matki spoczywa martwe już ciało Syna, które Matka tuli do serca lub głaszcze martwą głowę. A zapłakane oczy Matki, która wznosi je w niemym błaganiu i rozpaczy w górę, starają się szeptać proste i przejmujące pytanie: dlaczego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlaczego siedem mieczy boleści?
I wreszcie trzecią formą są ujęcia samotnej postaci Bolesnej Matki z motywem miecza lub siedmiu mieczy przeszywających Jej serce. Są nimi: Proroctwo Symeona, Ucieczka do Egiptu, Zgubienie Jezusa, Spotkanie z Jezusem na Drodze Krzyżowej, Ukrzyżowanie i śmierć Jezusa, Zdjęcie martwego Syna z krzyża Złożenie Syna do grobu. Forma ta w Polsce pojawia się na początku XVI stulecia. W urokliwym kościółku Świętego Ducha w Sokołowie Małopolskim, wśród wysokiej klasy obrazów przywiezionych z Włoch przez hrabiego Jana Władysława Zamoyskiego znajdziemy XVIII-wieczny wizerunek Matki Bożej Bolesnej z siedmioma mieczami boleści. Podobne przedstawienie, z tym, że w postaci figurki, znajduje się w kościele parafialnym w Żołyni. Na ogół najbardziej znanym przedstawieniem tego typu jest Smętka Dobrodziejka z krakowskiego klasztoru Franciszkanów z początku XVI stulecia. Ten typ ikonograficzny na ogół przedstawia cierpiącą Matkę w postawie nieco pochylonej, załamującej ręce, z oczyma zaczerwienionymi od łez, wraz z przeszywającym Jej serce mieczem - symbol boleści. W leżajskiej bazylice Bernardynów znajdujemy na korytarzu przed zakrystią przepiękne malowidło wyobrażające Mater Dolorosa. To przeszyte mieczem serce Maryi w połączeniu z trzymanym na kolanach martwym Jezusem. Starodawne malowidło podpisano m.in. „Mieczem w swe serce raniona Dziewica Matka Jego, cierpi Matka Syn umarł dla Ciebie Grzeszniku”. Stabat Mater Dolorosa - stojąca pod krzyżem Maria najczęściej ze św. Janem i Marią Magdaleną stanowi element obecnych od średniowiecza tzw. Belek tęczowych lub Grup Ukrzyżowania. Taki typ widzimy również na pięknych obrazach, jak choćby umieszczone w prezbiterium jarosławskiego kościółka Świętego Ducha XVII-wieczne malowidło, na którym widoczna jest Matka Jezusa, św. Jan oraz Maria Magdalena.
Córki Matki Bożej Bolesnej
O ile uboga byłaby działalność Kościoła na ziemi przemyskiej, gdyby nie codzienne posługiwanie „brązowych siostrzyczek”, Córek Matki Bożej Bolesnej, znanych pod nazwą Serafitek. Zapewne wielu z Czytelników pamięta uśmiechnięte, choć nieco zmęczone nie zawsze poprawnym zachowaniem swoich uczniów, „brązowe” siostry katechetki, grające pięknie na gitarze, uczące nowych pieśni na parafialnych scholach czy oazach. Wiele z sióstr posługuje w szpitalnych kaplicach dbając o godną oprawę odprawianych tam nabożeństw czy choćby świeże kwiaty, tak bardzo pomagające w chorobie. Wielu z nas pamięta zapewne jeszcze czasy, kiedy to w szpitalach również posługiwały Siostry Serafitki. W krajobraz dawnego Łańcuta wpisała się choćby niezapomniana s. Rufina, która posługiwała w tutejszym szpitalu od wielu lat. Zawsze pogodna, gotowa nieść pomoc najciężej chorym i potrzebującym. Niemal bezszelestnie poruszała się po szpitalnych korytarzach, jak anioł niosąc chorym i strapionym ulgę w cierpieniach i pocieszenie. Myślę, że wiele zimnych, szpitalnych korytarzy zyskałoby bardzo, gdyby siostry częściej mogły się na nich pojawiać. Serafitki - jak same mówią - stają wraz z Matką Bolesną pod krzyżem Chrystusa, aby mieć siłę i odwagę do obecności przy krzyżu bliźniego. Godłem Zgromadzenia Sióstr Serafitek jest Serce Maryi przeszyte 7 mieczami boleści, a jego hasłem: „Wszystko dla Jezusa przez Bolejące Serce Maryi”.