Reklama

Wielkanoc mojego dzieciństwa

W życiu człowieka są takie chwile, które w pamięci pozostawiają trwałe ślady. Do nich należą święta i to te przeżywane w okresie dzieciństwa. Ich szczególną siłę odczuwa się wtedy, gdy zostajemy sami, a najbliżsi są tylko wspomnieniem. Właśnie w Domu Pomocy Społecznej w Brańsku mieszkają ludzie, którzy na ten temat mogą powiedzieć najwięcej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Od najmłodszych lat wychowywałem się w niepełnej rodzinie. Ojciec zmarł jak byłem dzieckiem i z racji tego od wczesnego dzieciństwa pomagałem matce. Przyznam szczerze, że mimo takiej sytuacji Święta Wielkanocne zawsze były dla mnie ważne i czekałem na nie z niecierpliwością. Pamiętam, jak mama zapędzała mnie do kręcenia maku, co dla ośmiolatka było nie lada wysiłkiem. Do dzisiaj pamiętam smak mazurków i babek wypiekanych przez nią. Najbardziej z dzieciństwa pamiętam aromat wędlin, które w naszym domu miały niepowtarzalny smak. Częściowo z racji tego, że kiedyś postu przestrzegano surowo. Przez 40 dni zapominano o smaku mięsa. Nawet mleko można było pić tylko w poniedziałek, wtorek i czwartek” - wspomina Wacław Porzeziński, lat 76, z Puchał Nowych.
Inaczej Święta wspomina prawie stuletnia Janina Tomczuk z Knoryd, urodzona w 1910 r. „Nigdy nie zaznałam w dzieciństwie smaku rodzinnych świąt. Mając niespełna 10 lat zmarli moi rodzice i musiałam iść do ludzi na służbę. Od 10. roku życia pilnowałam dzieci, pracowałam. W tamtym czasie nie myślałam o świętach, tylko o dachu nad głową i kawałku chleba”.
„Wielkanoc w moim domu, to czas radości i niepowtarzalnych chwil. Ojca nie pamiętam, ponieważ zginął przed moim urodzeniem, na wojnie w 1920 r., ale ojczym godnie go zastąpił. Mieszkaliśmy w Kamiennym Dworze, w posiadłości Mariana Kosińskiego, gdzie mama była kucharką, a ojciec gajowym. Żyliśmy bardzo dobrze. Przed świętami właścicielka majątku mówiła do mojej mamy: «Stefciu, nic nie szykuj, ja ci wszystkiego dam, abyś tylko u nas pracowała». W 1940 r. wywieziono naszą rodzinę na Syberię. Powróciliśmy w 1946 r. W Kamiennym Dworze nie było już właścicieli, więc zamieszaliśmy w Bujnowie. W naszym domu nigdy nie brakowało jedzenia. Stół nie tylko podczas Świąt był zawsze obfity” - wspomina Stanisława Jakonowicz (85 lat).
„Święconkę jako ośmiolatek nosiłem do oddalonego o 7 km Bielska Podlaskiego. W koszyku były jajka, babki, mazurki, kiełbasa i inne smakołyki. Nigdy nie podjadaliśmy jedzenia z koszyczka, taka była u nas dyscyplina. Czasami tak się chciało, że aż w gardle piekło” - mówi Czesław Grabowski z Sobótki (lat 81).

Wysłuchał: Jarosław Usakiewicz

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Reforma podstaw programowych. Czy rośnie nam szparagowe pokolenie?

2024-05-17 07:23

[ TEMATY ]

szkoła

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

MEN obiecało ściąć treści podstaw programowe dla 18 przedmiotów. Najwięcej emocji wciąż wywołują propozycje zmian z historii i języka polskiego. Resortowa gilotyna nie oszczędziła ani chrztu Polski, ani Sienkiewicza obecnego w kanonie lektur nawet w czasach PRL. Czy w konsekwencji wyrośnie nam "szparagowe pokolenie" nie znające nawet Szekspira? 13 maja br. zakończył się termin konsultacji publicznych.

Rollercoaster konsultacji społecznych i publicznych 

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu przekonań

2024-05-17 15:54

[ TEMATY ]

religia

Kard. Grzegorz Ryś

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu ludzi z przekonań i poglądów - powiedział w piątek kard. Grzegorz Ryś, odnosząc się do informacji, że Warszawa eliminuje symbole religijne w urzędach.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie, w którym wprowadził standardy równego traktowania w podległym mu urzędzie. Jak napisała w czwartek "Gazeta Wyborcza", "Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje krzyży w urzędzie, a urzędnikom eksponowania symboli religijnych na biurkach". Sam Trzaskowski oświadczył, że nikt nie zamierza prowadzić w Warszawie walki z jakąkolwiek religią, ale Polska jest państwem świeckim, Warszawa zaś jest tego państwa stolicą.

CZYTAJ DALEJ

Historia powołania. Znajomy w seminarium, Jezus na krzyżu i… Jan Paweł II

2024-05-18 10:30

[ TEMATY ]

świadectwo

zakonnica

archwium s. Joanny Cybułki

Chciałam wiedzieć, co ze sobą zrobić, ale… żeby to było na zawsze! Szukałam swojego miejsca. Czułam pewnego rodzaju niepokój – tak o początkach swojego powołania opowiedziała portalowi Polskifr.fr s. Joanna Cybułka z Instytutu Zakonnego Apostołek Jezusa Ukrzyżowanego. Ważną rolę w jej powołaniu odegrał św. Jan Paweł II, który przyszedł na świat dokładnie 104 lata temu.

„W ciągu nauki w szkole średniej zastanawiałam się nad sobą, moim życiem i przyszłością, szukałam mojej drogi. Po maturze z koleżanką z liceum zaczęłyśmy jeździć do Krakowa na skupienia i rekolekcje powołaniowe. Dało mi to dużo, bo mogłam poznawać siebie, pogłębiać życie modlitwy i znajomość Pisma Świętego” – podkreśliła s. Joanna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję