Dzieło Jana Pawła II z pamięci recytował Jacek Paruszyński, aktor Teatru im. Norwida w Jeleniej Górze. Prezentację ubogacał chór parafialny z kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Legnicy pod dyrekcją Benedykta Ksiądzyny. Próby trwały bardzo długo - mówi dyrygent. Musieliśmy dopracować każdy szczegół. Zasłoniliśmy okna w budowanej świątyni tak, aby stworzyć półmrok i aby wiatr nie pogasił nam świec i pochodni. Trzeba było ustawić odpowiednio światła i obrazy wyświetlane na kopule kościoła. Jak dodaje Edward Dobosz, dyrektor V LO w Legnicy, obrazy te nawiązywały do treści zawartych w Tryptyku. Podczas prezentacji widzowie mogli zobaczyć np. piękny górski strumień, Kaplicę Sykstyńską, figurę św. Piotra z kluczami w dłoniach oraz modlącego się Papieża Jana Pawła II.
Wiele osób, które w skupieniu słuchało Tryptyku, nie mogło wyjść z podziwu. Jak tak długiego tekstu można nauczyć się na pamięć? Odpowiedź Jacka Paruszyńskiego jest zawsze taka sama: „Najtrudniejsze dla mnie jest to, by powiedzieć Tryptyk na tyle interesująco, by zachęcić ludzi do sięgnięcia po tekst Papieża”. I w Legnicy to się udało. Zapytane po spektaklu osoby przyznały, że nie czytały Tryptyku rzymskiego, ale z przyjemnością wysłuchały tego, co napisał Jan Paweł II i jeszcze raz powrócą do tego tekstu w domu. To były ogromne przeżycia zarówno duchowe, jak i artystyczne - takie najczęściej wrażenia można było usłyszeć po wyjściu z kościoła. Słuchając Tryptyku, a zwłaszcza słów: „A przecież nie cały umieram, to co we mnie niezniszczalne trwa!” lub „Ludzie, którym troskę o dziedzictwo kluczy powierzono, zbierają się tutaj, pozwalają się ogarnąć sykstyńskiej polichromii, wizji, którą Michał Anioł pozostawił - Tak było w sierpniu, a potem w październiku pamiętnego roku dwóch konklawe, i tak będzie znów, gdy zajdzie potrzeba, po mojej śmierci” - jeszcze raz przeżywaliśmy odejście Ojca Świętego do wieczności, ale jednocześnie wiemy, że Papież był wśród nas.
O 21.37 w godzinie śmierci Jana Pawła II została odmówiona modlitwa o rychłą beatyfikację Papieża Polaka, a biskup legnicki Stefan Cichy i biskup senior Tadeusz Rybak wspólnie udzielili wszystkim zgromadzonym pasterskiego błogosławieństwa.
Jacek Paruszyński pierwszy raz po Tryptyk rzymski sięgnął 3 lata temu. Był późny wieczór, kiedy zaczął go czytać. Od razu stwierdził, że jest to bardzo teatralny tekst - „Spróbuję się z nim zmierzyć. I tak się zaczęło” - mówi aktor jeleniogórskiego teatru. Długo musiał się go uczyć.
Nawet będąc na wakacjach, chodził po lesie i wciąż powtarzał tekst monodramu. „Jest to tekst długi i trudny, ale udało mi się nauczyć go na pamięć” - dodaje Jacek Paruszyński. Nigdy jeszcze podczas występu nie musiał korzystać z podpowiedzi, ale na wszelki wypadek Tryptyk rzymski zawsze leży na pulpicie. Jesteśmy ludźmi, a nie maszynami i różnie to może być...
Pomóż w rozwoju naszego portalu