KS. ZDZISŁAW WÓJCIK: - Na początku roku szkolnego
przypada pielgrzymka jubileuszowa do archikatedry dla dekanatu sulmierzyckiego...
KS. KAN. CZESŁAW JABŁOŃSKI: - Ten dzień to
2 września. Przybędziemy do Częstochowy podobnie jak inne dekanaty,
choć drogę mamy dość daleką. Dekanat leży na północnych krańcach
archidiecezji, a należą do niego następujące parafie: Sulmierzyce,
Lgota Wielka, Dobryszyce, Kleszczów Łękińsko, Brudzice, Blok Dobryszycki
i Krępa. Parafii jest więc osiem, a pracuje w nich jedenastu księży.
W trzech parafiach są także wikariusze: w Sulmierzycach, Lgocie i
Kleszczowie. W Sulmierzycach i Lgocie duszpasterze obsługują także
kaplice dojazdowe.
- Proszę powiedzieć o pobożności wiernych.
- Można podkreślić maryjność wiernych dekanatu, z
uwagi na sanktuarium sulmierzyckie. Tam gromadzimy się kilka razy
w roku. Łaskami słynąca jest też Matka Boża Lgocka. W Kleszczowie
od niedawna czcimy św. Barbarę, a to ze względu na Zagłębie Górnicze
w Bełchatowie. Tu, do Kleszczowa, na dzień św. Barbary przyjeżdża
Ksiądz Arcybiskup, by spotkać się z górnikami mieszkającymi w naszych
parafiach.
- Jeszcze o pozostałych parafiach proszę kilka słów...
- W Brudzicach jest parafia św. Maksymiliana Kolbego,
która została wyłączona z Lgoty. Został tam wybudowany kościół i
plebania. Dobryszyce są starą parafią, w tej chwili obchodzone są
Dni Dobryszyc i w specjalnie przygotowany program włączył się także
ks. prof. Jan Związek. Blok Dobryszycki został wyłączony z parafii
Dobryszyce, a ks. Marian Koper kontynuuje budowę kościoła. W Krępie
niedawno funkcję proboszcza objął ks. Marek Bożek. Jest tam przepiękny,
zabytkowy kościół klasy zerowej. Mają tam także kaplicę, do której
dojeżdża duszpasterz. W Lgocie zostały wybudowane dwa kościoły, przy
jednym została powołana parafia - Brudzice, a drugi - w Woli Blakowej
- jest kościołem filialnym.
- Wróćmy jeszcze do religijności mieszkańców tych
stron.
- Jest to religijność zazwyczaj tradycyjna. Nawet
w niektórych miejscach trudno mówić o duszpasterstwie nowoczesnym.
Bardzo trudno jest np. zorganizować Akcję Katolicką. Ludzie uważają,
że wystarczy być w niedzielę w kościele. Nie chcą się angażować w
życie Kościoła. Na pewno mają jakąś nadzieję na życie wieczne, ale
wiara nie jest pogłębiona. Nie jest to łatwy rejon duszpasterski
Kościoła częstochowskiego. Pokutują tu różne przyczyny, np. w parafii
kleszczowskiej były przed wojną aż trzy wyznania. Byli tu ewangelicy
augsburscy, ewangelicy reformowani i żydzi. Katolicy przed wojną
stanowili mniejszość. Pozostałe wyznania miały swoje świątynie. W
tej chwili nie ma żadnego z tych kościołów. Synagoga została zniszczona
przez Niemców, kościół ewangelicki został rozebrany, gdy Kleszczów
zaczął się rozwijać w związku z rozbudową kopalni. Na miejscu tego
kościoła stoi teraz budynek komunalny, a za nim szkoła. W Kleszczowie
zniknęły niektóre miejscowości. Na ich miejscu jest teraz głęboka
dziura po węglu brunatnym. Nie ma już takich wiosek jak: Kuców, Stawki,
Aleksandrów, Folwark, i, w części, Rogowiec. Zaś w Bogumiłowie ma
być największe śmietnisko w tym regionie. Buduje się tam miejsce
dla różnych odpadów.
- Duszpasterstwo jest więc niełatwe...
- Bo przyszło nowe z kuszącym materializmem, przyszły
pieniądze, ale też brak zdolności używania tego pieniądza. Bardzo
szybko ludzie rozkochali się w posiadaniu, stąd nieszczęścia, przede
wszystkim alkoholizm. Konsekwencją tego jest często utrata pracy.
Zmiana rytmu życia pod względem materialnym jest widoczna na każdym
kroku. Stąd różne są problemy, także z przeżywaniem swojej wiary.
Myślę, że podobnie jest w całym dekanacie. Oczywiście, dobrobyt pozwala
przeżywać człowiekowi własną godność lepiej, ale też można stracić
wiele, przede wszystkim tę duchowość chrześcijańską. A przecież z
punktu widzenia duszpasterza, chodzi najpierw o życie wewnętrzne
człowieka. O to będziemy się modlić podczas naszej dekanalnej pielgrzymki
do Częstochowy.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Setki chrześcijan różnych wyznań zgromadziło się w Wielki Piątek na tradycyjnej procesji Drogi Krzyżowej na Starym Mieście w Jerozolimie. Przy letniej pogodzie pielgrzymi przeszli wzdłuż Via Dolorosa, aby modlić się przy 14. stacjach męki Jezusa, od wyroku do ukrzyżowania i grobu. Z powodu wojny wśród uczestników było znacznie mniej zagranicznych grup pielgrzymkowych niż w poprzednich latach.
Od wczesnych godzin porannych wierni różnych Kościołów, często niosący misternie zdobione krzyże, szli ulicami jerozolimskiego Starego Miasta. Procesje Drogi Krzyżowej rozpoczęli licznie zgromadzeni etiopscy chrześcijanie, a następnie wierni grecko-prawosławni, którzy wyruszyli z dużym opóźnieniem. Następnie katolicy obrządku łacińskiego dołączyli do franciszkanów. Za nimi podążali arabskojęzyczni katolicy jerozolimscy. Izraelska policja zabezpieczyła trasę, która zakończyła się przy Bazylice Grobu Pańskiego.
Liturgia Męki Pańskiej. Na krzyżu zajaśniała potęga miłości Chrystusa
2025-04-18 22:23
(buk)
Paweł Wysoki
W Wielki Piątek Liturgii Męki Pańskiej w archikatedrze lubelskiej przewodniczył bp Adam Bab. W homilii podkreślił, że Chrystus, wywyższony na krzyżu, zdobywa serca ogromem swojej miłości.
Przywołując fragment z Ewangelii wg św. Jana: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16) powiedział, że mimo ludzkiej niewierności, Bóg pozostał wierny swojej pierwotnej miłości. – Z tej miłości powstał świat i z tej miłości został stworzony człowiek, a Chrystus przyniósł grzesznemu światu dobrą nowinę: miłość Boga nie ustała. Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Chociaż przeszedł przez świat dobrze czyniąc, został ukrzyżowany. Pozwolił dać się zabić, ale nie pozwolił się uśmiercić; uczynił ze swojej śmierci ofiarę, aby ci, którzy mu śmierć zadają, zostali ocaleni ze swojego grzechu – nauczał. – Na krzyżu zajaśniała potęga miłości Chrystusa – podkreślił.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.