„Sytuacja w obozie jest trudna. Ludzie będą mogli sobie pozwolić na świąteczny posiłek tylko wówczas, jeśli w minionych miesiącach zaciskali pasa i oszczędzali na otrzymywanych produktach żywnościowych, które i tak są bardzo skromne” – powiedział polski werbista. Jednocześnie zwrócił uwagę, że nawet w tych trudnych warunkach ludzie chcą zaznaczyć nadejście świąt prostymi ozdobami czy nowym ubraniem.
Na terenie obozu znajduje się 30 kaplic dojazdowych. W czterech z nich odprawione zostaną Msze Święte Pasterskie. „Ze względów bezpieczeństwa liturgie muszą odbyć się wcześniej” – podkreślił o. Dzida.
Oznajmił przy tym, że w ramach przygotowań do świąt Bożego Narodzenia księża przez ostatnie dwa tygodnie odwiedzili wszystkie wspólnoty przy tych 30 kaplicach, słuchając spowiedzi i głosząc rekolekcje. "Kulminacją jest oczywiście Pasterka sprawowana w Wigilię. Ze względu bezpieczeństwa mamy wcześniej celebrację Eucharystii. Odbywa się ona w niezwykle prostych warunkach. W kaplicach nie ma prądu mrok rozprasza więc blask świec i światło latarek" – mówi papieskiej rozgłośni o. Dzida.
Dodał, że rozdział żywności w obozie przed świętami jest podobny, jak w innym czasie. "Jeśli więc w ubiegłych miesiącach jedli mniej i mocno oszczędzali, by móc coś sprzedać, to teraz mogą sobie pozwolić np. na małą kurę lub – gdy połączy się kilka rodzin – nawet na kozę czy owcę", wyjaśnił misjonarz. Ale w większości rodzin w święta będzie normalne proste jedzenie. Jednocześnie zwykle dzieci, młodzież, ale też dorośli starają się zdobyć w tym czasie nowe ubranie. Jest ono z drugiej ręki, ale po poprawkach pięknie wygląda. "Jeśli ludzie chodzą na Msze w różnych godzinach to ci, którzy mają świąteczne ubranie udostępniają je tym, którzy go nie mają“ – zauważył kapłan.
Wskazał ponadto, że skromne warunki świętowania wśród uchodźców z Bidibidi mocno przypominają to, co się działo w Betlejem, gdyie Maryja z Józefem nie mogli znaleźć dla siebie miejsca i "Jezus przyszedł na świat w niedoskonałych warunkach". Jednocześnie zaznaczył, że „mimo trudności ludzie ci przeżywają radośnie święta, są nastawieni do siebie pokojowo, odwiedzają się i jeśli coś mają, to i tym dzielą się ze sobą nawzajem” – podkreślił o. Dzida.
Werbistów, pracujących z sudańskimi uchodźcami, można wesprzeć, wpłacając jakąkolwiek sumę na adres: Centrum Animacji Misyjnej Księży Werbistów, Kolonia 19, 14-520 Pieniężno; Polska Kasa Opieki S.A. II Oddział w Elblągu, z dopiskiem: o. Andrzej Dzida Sudan Płd. Konto złotówkowe: 76 1240 1226 1111 0000 1395 9089, dolarowe: 86 1240 1226 1787 0010 0494 4718.
Patronka telewizji - św. Klara
Dlaczego Pius XII w 1958 r. patronką telewizji ogłosił św. Klarę, żyjącą w XIII wieku w klauzurowym klasztorze franciszkańską zakonnicę, skoro telewizja zaistniała dopiero 700 lat później?
Pierwsze programy telewizyjne zaczęto nadawać w Anglii w 1936 r. Rozkwit techniki przekazywania obrazu nastąpił jednak dopiero trzydzieści lat później. Cieszono się, że będzie narzędziem rozpowszechniania dorobku kultury, źródłem rozrywki i zabawy.
Niewątpliwie współczesna telewizja pozwala ludziom poczuć się jedną wielką rodziną, być bardziej ze sobą solidarnymi. Zwłaszcza technika satelitarna sprawiła, że informacje o wydarzeniach dziejących się w jakimkolwiek zakątku świata są oglądane prawie natychmiast w najodleglejszym nawet miejscu; że wytwory kultury wszystkich narodów stają się powszechnie dostępne. Należy jednak zauważyć, że czas antenowy poświęcany dziś na te przekazy w stosunku do innych programów jest procentowo znikomy.
W międzyczasie bowiem telewizja stała się nade wszystko narzędziem manipulacji opinią publiczną. Zwłaszcza w rękach polityków okazała się skutecznym narzędziem kształtowania pożądanych przez nich zachowań. Także grupy ludzi owładniętych maniackimi ideami reformy zastanego świata starają się zdobyć i utrzymać wpływ na treści przekazu telewizyjnych transmisji.
Telewizja zrodziła również kilka negatywnych zjawisk, takich jak zanik refleksyjności i twórczej wyobraźni. Wielogodzinne oglądanie ulubionych programów doprowadza często do zaniedbywania codziennych obowiązków, przyzwyczaja do bierności, która ubiera się w pozory ekranowej aktywności. Telewizyjny nałogowiec nie znajduje czasu na rozmowy nawet z najbliższymi lub rozmawia z nimi przy pomocy wzorców języka telewizyjnego, staje się klientem świata telewizyjnych miraży, złud - upozorowanych na świat nowej cywilizacji i kultury. Jakże często twórcami i prezenterami programów telewizyjnych są ludzie, którzy szukają usprawiedliwienia własnych ułomności moralnych, a nade wszystko wciągają widzów w nieokiełzany żadnymi regułami erotyzm, w świat wulgaryzmów i przemocy. Nieraz zadaję sobie pytanie, jak instytucje społeczne, odpowiedzialne za kształt telewizyjnych transmisji, jej rady nadzorcze i programowe mogą przechodzić obojętnie nad wyraźnie destruktywnym oddziaływaniem niektórych przekazów telewizyjnych. Czyżby udawało się je opanować ludziom moralnie wybrakowanym?
Takiej telewizji patronką jest św. Klara.
Obdarzono ją tym zadaniem, ponieważ w noc Bożego Narodzenia 1252 r., nie mogąc z powodu choroby uczestniczyć w Pasterce w bazylice św. Franciszka, cudownie widziała jej przebieg jakby na ekranie w swojej celi. Patronką telewizji została jednak przede wszystkim dlatego, że kultywowała w sobie umiejętność kontemplacji, czyli widzenie dziejących się spraw w dalekiej, ostatecznej perspektywie. Słowo „telewizja” można przetłumaczyć na „widzenie tego, co daleko”, ale także na „widzenie daleko”. W sztuce „dalekowidztwa” dziejących się obok nas wydarzeń św. Klara była mistrzynią. I dlatego nie tyle winniśmy ją nazywać patronką telewizji, co telewidzów.
Liturgiczne wspomnienie św. Klary obchodzimy 11 sierpnia.
CZYTAJ DALEJ