W rozmowie z Niedzielą abp Józef Kupny podkreślił, że nawet przez chwilę nie bał się, że pielgrzymi nie zostaną przyjęci w parafiach archidiecezji.
– Wierzyłem w gościnność i otwartość, do ostatniej chwili. Lubimy, jako Polacy, działać na ostatnią chwilę, dlatego wiedziałem, że mobilizacja nie zawiedzie. Myślę, że bracia też się nie bali, choć sygnalizowali nam, że są problemy, jednak mówili o tym tak spokojnie, że spokój nam się udzielał i do końca pracowaliśmy z nadzieją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zaznaczył też, że otwartość na gości, na inność, zawsze przynosi dobre owoce.
Reklama
- To, że tylu parafian naszej archidiecezji zgłosiło chęć przyjęcia pielgrzymów to coś wyjątkowego, ważnego – mówił metropolita.
- Cieszymy się, bo ci ludzie już doświadczyli radości, także przez to, że pokazali, że są gotowi. Zawsze, gdy zapraszamy, przyjmujemy kogoś, kogo nie znamy, boimy się, bo nie wiemy, kto to będzie, jak zareaguje, ale otwarcie swoich domów jest ogromną wartością. Ważna w Europejskim Spotkaniu Młodych jest wspólna modlitwa. Potrzebujemy modlitwy – Bóg nie potrzebuje naszych modlitw, ale my, właśnie modląc się, uświadamiamy sobie Jego miłość i dobroć, ale też braterstwo z drugim, połączenie w Bogu, który jest Ojcem. My, przez modlitwę wyrażamy serce.
Na zakończenie odniósł się także do obecności na ESM licznej grupy pielgrzymów z Ukrainy, ale także tych, którzy od kilku lat osiedlają się we Wrocławiu.
- To spotkanie jest szansą włączenia w życie Kościoła osób z Ukrainy, których coraz więcej przyjmujemy we Wrocławiu, ale – poza szansą – jest też trudność. Trzeba pamiętać, że oni bardzo często nie praktykowali u siebie, dlatego musimy pociągać ich swoim przykładem, pokazywać, że bycie w Kościele ma sens. Wiele z tych osób to grekokatolicy, ale dla nich są przecież otwarte drzwi cerkwi. Ważne jest, aby znaleźli drogę do Boga.
Wieczorem w Hali Stulecia abp Józef Kupny weźmie udział w kolejnej modlitwie z braćmi ze wspólnoty Taizé.