Reklama

Sztuka

Teatr i nie tylko

[ TEMATY ]

teatr

Michał Jarząb

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Duszpasterze pracujący z młodzieżą sięgają po teatr jako narzędzie ewangelizacyjne. Sztuka otwiera młodzież, poszerza ich horyzonty, daje możliwość wyrażenia siebie, własnych przeżyć i emocji, ale i rozwija duchowo. W Łopusznie młodzi z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży mają już za sobą udane przedsięwzięcia pod opieką ks. Dariusza Węgrzyna - wikariusza od roku pracującego w parafii. Wspólnie robią nie tylko teatr.

- Miałem pewne opory. Nie planowałem takich inicjatyw, tym bardziej że w Seminarium kieleckim jako alumn, nie uczestniczyłem w pracach Koła Teatralnego. Jednak ks. proboszcz Jakusik namawiał mnie, bym spróbował i tak długo przekonywał, aż się zgodziłem. Potem miałem u niego wsparcie na każdym etapie prac - przyznaje ks. Darek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zaczęło się od spektaklu „Tajemnica Eucharystii” , zaprezentowanego w Wielki Czwartego i Dzień Kapłański. W duże, jak na parafialne warunki przedsięwzięcie, zaangażowano aż pięćdziesięciu aktorów. Była to młodzież Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych z Łopuszna zrzeszona w KSM oraz dzieci z Koła Teatralnego ze SP. Na kanwie pięknej muzyki, aktorzy zainscenizowali Mszę świętą. - Dopóki nie było tego połączenia między grą a przeżyciem duchowym, aktorom było trudno. Kiedy wyjaśniłem młodzieży znaczenie i głębię pewnych symboli, tego co się na ołtarzu w danym momencie dzieje, wszystko się zmieniło - powiedział. Podczas przedstawienia cały kościół był wypełniony. Ludzie byli wzruszeni i bardzo przeżywali spektakl. - Po zakończeniu odbierałem sygnały od młodych i starszych, że dzięki naszej sztuce bardziej zrozumieli tajemnicę Eucharystii - mówił.

Na kolejne spektakle nie trzeba było długo czekać w wielkim Tygodniu parafianie mogli obejrzeć KSM w działaniu w sztuce „Oskarżenie Nieśmiertelnego”. Ks. darek przyznaje że zainspirowała go sztuka teatru młodzieżowego z Bodzentyna, którą widział wcześniej. Była to współczesna interpretacja sądu nad Prawdą autorstwa Anny Krogulskiej. Było jak w prawdziwym współczesnym sądzie. Sędzia, prokurator, adwokat, świadkowie. - Dziś bardzo często ludzie wydają sądy, nie zawsze one oddają rzeczywistość, są zgodne z prawdą. W pewnym momencie człowiek broni swego, ale stoi przeciw prawdzie - tłumaczył.

Reklama

Próby trwające dwa miesiące odbywały się dwa razy w tygodniu, aktorzy ćwiczyli po trzy, cztery godziny. Byli ubrani w prawdziwe togi, które przekazała za symboliczną opłatą firma z Wrocławia. Oświetlenie przygotowali parafianie z Bodzentyna, scenografię KSM z Łopuszna. W sztuce brały udział również dzieci z Koła Teatralnego z SP - grające m.in. postaci świętych i błogosławionych. Bardzo pomagała katechetka z SP w Łopusznie i Dobrzeszowie - Joanna Nega-Miśta, która razem z ks. Dariuszem reżyserowała spektakl. Odbiór sztuki był bardzo pozytywny. Pełny kościół, duże emocje, wzruszenie, a na koniec wielkie brawa dla aktorów. Sztuka została pokazana jeszcze raz w Niedzielę Miłosierdzia, obejrzeli ją także klerycy z WSD.

Ks. Dariusz podkreślał, że projekty przyniosły wiele dobra. Praca nad spektaklami, ćwiczenie ról, przygotowanie scenografii, muzyki, ustawienie sprzętu, poznawanie warsztatu, pomogły młodzieży i dzieciom bardziej otworzyć się i zintegrować, dały im możliwość wspólnego działania. To doświadczenie wiele ich nauczyło - powiedział.

- Po wszystkim spotkaliśmy się wspólnie, by posmakować sukcesu i ucieszyć się. Byłem z nich dumny, ale myślę że oni z siebie również. Widać było, że konkretna praca, przyniosła konkretne owoce. To daje satysfakcję - mówi ks. Darek.

KSM z Łopuszna widoczne jest w życiu Kościoła także poprzez organizację cotygodniowych adoracji piątkowych w kościele o godz. 19.30. Trwają już od trzech lat. Są pieśni i rozważania. Adoracja kończy się indywidualnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem każdego uczestnika. Zawsze bierze w niej udział przynajmniej trzydzieści osób z parafii. - Jest potrzeba adoracji, trwania przed Najświętszym Sakramentem, KSM umożliwia to ludziom - mówi i podkreśla, że na modlitwie pojawiają się coraz to nowe osoby. - Podziwiam młodych za wytrwałość, bo zawsze mimo że są to osoby studiujące, znajduje się grupa, która dopilnuje przygotowania - chwali młodzież ks. Darek. Ponadto KSM zapewnia oprawę liturgiczną podczas niedzielnych mszy św. zawsze o godz. 16.30. W czasie Niedzieli Palmowej, jutrzni w Wielki Piątek i Liturgii Paschalnej - animuje śpiew. KSM z Łopuszna bierze również udział w diecezjalnych wydarzeniach, niedawno uczestniczyło w Dniu Sportu w Strawczynie. W sobotę, 4 maja KSM z Łopuszna gościło u siebie młodzież z innych parafialnych KSM podczas dnia skupienia. Spotkali się, by wspólnie się modlić i adorować Jezusa. Była też konferencja wspólna zabawa i dyskusja o wakacyjnych planach. Młodzi planują jakiś wyjazd integracyjny, a wcześniej w parafii odbędzie się parafialny piknik, w którego przygotowanie chcą się włączyć. Ks. Darek cieszy się z pracy z młodzieżą, dopinguje ją do działania i docenia jej wysiłki. Podkreśla, że owoce są możliwe dzięki stałej formacji, którą prowadził z młodzieżą także jego poprzednik ks. Tomasz Cieniuch.

2013-05-27 11:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zawierzenie i zwątpienie wobec Bożego Miłosierdzia

Niedziela rzeszowska 30/2016, str. 6-7

[ TEMATY ]

teatr

liceum

Jakub Kwaśniewicz

Działający w Liceum Ogólnokształcącym im. Janka Bytnara w Kolbuszowej zespół teatralny wystawił 24 czerwca br. na scenie Miejskiego Domu Kultury w Kolbuszowej sztukę hiszpańskiego pisarza Tirsa de Moliny „Potępiony za niewiarę”. Premiera była zwieńczeniem trwających dwa lata warsztatów teatralnych, prowadzonych przez Grzegorza Wójcickiego.

Od czego zależy zbawienie lub potępienie człowieka? Czy wiara w Boże miłosierdzie jest gwarancją zbawienia, a zwątpienie otwiera bramy piekieł? Jaka jest waga dobrych uczynków człowieka? To pytania, które zadał w XVII w. pisarz hiszpański Tirs de Molina w dramacie „Potępiony za niewiarę”.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję