Reklama

Początki diecezji (2)

Niedziela legnicka 27/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Inf. Ireneusz Skubiś: - Budowanie diecezji to przede wszystkim powołanie jej struktur, takich jak: kuria biskupia, seminarium duchowne, Caritas czy inne instytucje. Jak udało się Księdzu Biskupowi te struktury zorganizować?

Reklama

Bp Tadeusz Rybak: - Dzięki Bogu, miałem odpowiednich współpracowników, którzy podjęli pracę dla tworzenia nowej diecezji. Pomieszczenia znalazły się w budynkach, które opuścili Rosjanie. Dzięki życzliwości ludzi, rozumiejących sytuację i potrzebę wsparcia Kościoła, otrzymaliśmy budynek na kurię, na seminarium duchowne i na inne instytucje. Po początkowym okresie, który nas wiązał z niewielką plebanią katedralną, mogliśmy szerzej działać. Choć mieliśmy wiele kłopotów, bo te opuszczone budynki były często w stanie opłakanym. Główny budynek, gdzie jest teraz kuria biskupia i seminarium duchowne, był spalony i trzeba było wielkich nakładów sił i finansowych, żeby go przygotować do działalności. Ale cieszę się, że w tej chwili, po tych wszystkich trudnościach, remontach i zabiegach, mamy już odpowiednie miejsce i na seminarium duchowne, i na dom księży emerytów, mamy także dosyć dobrze zorganizowany ośrodek diecezjalny Caritas. Bardzo jasno widzieliśmy potrzebę tej działalności caritasowej, dlatego że ludność na naszym terenie, zwłaszcza w regionie wałbrzyskim, który wówczas należał do diecezji, była w stanie biedy. Wtedy pozamykano kopalnie w Wałbrzychu, w innych miejscach już coraz szerzej widać było bezrobocie. Ludzie potrzebowali pomocy. I my przychodziliśmy z pomocą przez Caritas, przez ośrodki charytatywne. W parafiach tworzyły się stołówki charytatywne, m. in. tutaj, w Legnicy. Kiedy powstawała stołówka, liczyliśmy, że będzie codziennie przychodzić jakieś 40-50 osób, a okazało się w krótkim czasie, że na posiłki przychodzi codziennie kilkaset osób. Stołówki charytatywne powstały też w Wałbrzychu, w Bolesławcu i w innych miejscach. To miało bardzo duże znaczenie.

- Jak Ksiądz Biskup wspomina kard. Gulbinowicza, jego pomoc w budowaniu Kościoła legnickiego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Kard. Gulbinowicz okazał mi wiele życzliwości w czasie, kiedy byłem jego biskupem pomocniczym we Wrocławiu, a potem odegrał dużą rolę w przygotowaniu do zaistnienia diecezji. Przez swoje kontakty i przez swoją charyzmę potrafił nawiązywać kontakty z ludźmi różnych stanów, także z oficerami rosyjskimi. Dzięki niemu otrzymaliśmy te budynki, i dzięki niemu też otrzymaliśmy pomoc w organizowaniu życia religijnego. Szczególnie jestem mu wdzięczny za to, że przyszedł nam z pomocą, kiedy organizowaliśmy Wyższe Seminarium Duchowne. Mieliśmy wykładowców pochodzących z diecezji legnickiej, ale trzeba było nam pomocy Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Ksiądz Kardynał wyraził zgodę i przez to mogliśmy w rok po utworzeniu diecezji rozpocząć działalność naszego WSD, które jest afiliowane do Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu i absolwenci seminarium mogą otrzymywać stopnie naukowe właśnie tego fakultetu. Zorganizowaliśmy też studia dla ludzi świeckich. Był to czas, kiedy otrzymaliśmy pozwolenie na powiększenie godzin katechetycznych w szkołach. Początkowo brakowało nam katechetów i dlatego też przygotowaliśmy studium katechetyczne, którego absolwenci byli angażowani od razu do szkół. W Legnicy mogli też podjąć studia wyższe teologiczne, a po ich ukończeniu otrzymywali dyplom Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

- Ksiądz Biskup miał tę radość przyjmować Ojca Świętego Jana Pawła II w swojej diecezji. Jak Ekscelencja wspomina tę wizytę?

Reklama

- Niewątpliwie to było wydarzenie historyczne i jedyne w dziejach naszej diecezji. To była wielka radość, kiedy dowiedziałem się, że Ojciec Święty przyjedzie do Legnicy, zaraz po zakończeniu Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu. Kiedy zapraszałem Ojca Świętego, prosiłem o to, żeby właśnie Następca Piotra, nasz wielki Rodak stanął w tym miejscu, które ma znaczenie historyczne. Przecież tutaj odbywała się w obronie chrześcijaństwa bitwa pod Legnicą i zginął syn św. Jadwigi Śląskiej, wielki bohater, Henryk Pobożny. Ta bitwa miała bardzo wielkie znaczenie dla całej historii Europy. Drugiem ważnym motywem, który przedstawiłem Ojcu Świętemu, był fakt, że na naszych oczach nastąpiła zmiana, którą można określać także jako specjalny dar Boży: „Mała Moskwa” przemieniła się w stolicę nowej diecezji. Ojciec Święty przyjechał tutaj, aby nas umocnić. Jeszcze trzeci motyw był bardzo ważny: prosiłem, aby Ojciec Święty w czasie swojego pobytu dokonał koronacji ikony Matki Boskiej Łaskawej z Krzeszowa. Krzeszów jest bardzo ważnym ośrodkiem religijnym dla naszej diecezji. To jest taka duchowa stolica diecezji. Ten ośrodek krzeszowski ma nie bardzo bogate i piękne zabytki sztuki, ale także ma właśnie tę ikonę, która pochodzi z XIII wieku i należy do najstarszych obrazów w Europie. Do tej ikony Matki Bożej Łaskawej pielgrzymują ludzie od wieków. Ojciec Święty tę ikonę ukoronował tutaj na legnickim polu 2 czerwca 1997 r. Było to wydarzenie wspaniałe. Po dniach słotnych, zimnych właśnie 2 czerwca zajaśniało słońce nad tym terenem i mogłem, witając Jana Pawła II, powiedzieć: „Ojcze Święty, przywiozłeś nam słońce, słońce nadziei”. Ojciec Święty też, jak wiem, przeżył głęboko ten swój pobyt w Legnicy i wspominaliśmy niejednokrotnie w czasie rozmów prywatnych te przeżycia. Mogłem też Ojcu Świętemu zawieźć piękny album o Krzeszowie, który został przyjęty bardzo życzliwie.

- Ksiądz Biskup bardzo popierał „Niedzielę” w diecezji legnickiej, zaprosił nas na swój ingres. Czy mógłby Ekscelencja przypomnieć rolę i zadania, jakie wyznaczył „Niedzieli” w swojej diecezji.

- Zaraz na początku działalności diecezji zrozumiałem, że powinna mieć jakieś czasopismo. Takie, które można ludziom polecić, które będzie przynosiło nie tylko informacje z życia Kościoła i z życia diecezji, ale które będzie miało charakter formacyjny dla naszego społeczeństwa, dla diecezji. Od razu pomyślałem o „Niedzieli”, bo „Niedzielę” już znałem, wiedziałem, że to jest czasopismo, które podaje naukę Kościoła, jest przeniknięte duchem patriotyzmu. Liczyłem, że w diecezji pismo będzie odgrywało rolę bardzo ważną. No i oczywiście nie zawiodłem się, bo „Niedziela” już weszła w życie religijne naszej diecezji i ma stałych czytelników. Zresztą Ksiądz Infułat jako redaktor naczelny najlepiej orientuje się, że jest przyjmowana z aprobatą i wdzięcznością dla całej redakcji i dla tych redaktorów, którzy pochodzą z diecezji legnickiej i wiadomości z terenu zamieszczają w naszej legnickiej edycji. I chciałem przy tej okazji serdecznie podziękować za to wsparcie, za tę życzliwość, jakiej od Księdza i całej redakcji „Niedzieli” doznajemy.

Reklama

- Dziękujemy bardzo za tę życzliwość, której doświadczamy przez tyle lat. Dziękujemy także za ks. Piotra Nowosielskiego, którego Ksiądz Biskup mianował redaktorem edycji legnickiej „Niedzieli”, z którym współpraca układa nam się bardzo dobrze. Proszę o błogosławieństwo dla „Niedzieli”, dla naszych prac, bo chcemy służyć Kościołowi, także Kościołowi legnickiemu.

- Bóg zapłać. Niech Pan Bóg wspiera wszystkie wysiłki redakcji, niech ta „Niedziela”, która ma tylu czytelników w kraju i za granicą, jest ceniona przez bardzo wielu ludzi, w dalszym ciągu przynosi prawdę Bożą i budzi patriotyzm, integruje społeczeństwo, co jest w dzisiejszych czasach bardzo ważne. Niech Pan Bóg błogosławi: w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

- Bóg zapłać.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rusza system kaucyjny - na etykiecie butelek trzeba szukać znaku kaucji

2025-10-01 07:10

[ TEMATY ]

kaucja

PAP/Zubrzycki Marian

Mimo, iż od października rusza system kaucyjny, to nie za każdą plastikową butelkę czy puszkę po napoju otrzymamy zwrot kaucji. Decydować o tym będzie specjalne oznaczenie na etykiecie. Nie we wszystkich sklepach będzie można też oddać takie opakowanie.

Po latach prac legislacyjnych od 1 października zacznie w Polsce obowiązywać system kaucyjny. Na czym będzie on polegać? W skrócie - do napojów w butelkach plastikowych, metalowych puszkach i szklanych butelkach wielorazowego użytku (choć w tym ostatnim przypadku od 2026 roku), będzie doliczana kaucja, którą będzie można odzyskać po ich oddaniu.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: przed Bogiem zdamy sprawę z troski o bliźnich i świat stworzony

2025-10-01 17:47

[ TEMATY ]

Leon XIV

Monika Książek

„Bóg zapyta nas, czy pielęgnowaliśmy i dbaliśmy o świat, który stworzył (por. Rdz 2, 15), dla dobra wszystkich i przyszłych pokoleń, oraz czy troszczyliśmy się o naszych braci i siostry” - stwierdził Ojciec Święty podczas konferencji zorganizowanej w 10. rocznicę publikacji encykliki Laudato si’ w Centrum Mariapoli w Castel Gandolfo.

Zanim przejdę do kilku przygotowanych uwag, chciałbym podziękować dwojgu przedmówcom, [Arnoldowi Schwarzeneggerowi i Marinie Silva - brazylijska minister środowiska i zmian klimatycznych - przyp. KAI], ale chciałbym dodać, że jeśli rzeczywiście jest wśród nas dziś po południu bohater akcji, to są to wszyscy, którzy wspólnie pracują, aby coś zmienić.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję