Reklama

Niedziela Wrocławska

Bez Eucharystii

Ranią serca nasze puste kościoły. Płaczą z tęsknoty dusze, które kochają Eucharystię. Miłość przyzywa Miłość a spotkanie jest odłożone w czasie i rozłąka może być dla wielu zakochanych w Jezusie doświadczeniem bolesnym. Ale może przyszedł czas, by formacją był właśnie brak Eucharystii?

pixabay

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele lat temu moja przyjaciółka wzięła udział w Szkole Ewangelizacji zorganizowanej w Białymstoku przez Ruch Światło – Życie. I nic by nie było w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że miała wtedy 20 lat i nie należała do Ruchu, nigdy nawet nie była na żadnym wyjeździe oazowym. W czasie przeznaczonym na powiedzenie kilku słów o sobie każdy z uczestników wstawał i opowiadał, który stopień formacji ma za sobą, wymieniał udział w KODA, itd. Kiedy przyszła kolej na nią też wstała i, jakby nigdy nic, powiedziała, że jej formacją jest codzienna Eucharystia. O ciszy, która wtedy zapadła do tej pory opowiadają ci, którzy słyszeli to wyznanie. Niedługo potem została zakonnicą i – prawdopodobnie aż do teraz – nie przeżyła ani jednego dnia bez Eucharystii. A jednak teraz, gdy taki czas przyszedł, podporządkowała się dekretom biskupów i nie wychyla głowy z klasztoru w poszukiwaniu Mszy św. Wszystkie siostry w jej domu czekają, w zawierzeniu, aż będą mogły uczestniczyć na nowo w spotkaniu z Oblubieńcem. Dlaczego? Bo formacją może być też…brak Eucharystii.

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, uważana przez Kościół za jedną z najbardziej „eucharystycznych” świętych, tak bardzo czekała na dzień Pierwszej Komunii Świętej, że przez wiele tygodni przygotowań wymyślała sobie coraz to nowe pobożne praktyki i szeptała akty strzeliste, aby w tym dniu ofiarować je Jezusowi jak bukiet najpiękniejszych kwiatów. Dzień, w którym przyjęła po raz pierwszy Komunię św. uznawała do końca życia za „najpiękniejszy spośród wszystkich dni”. Po latach napisała nawet: „Jakże słodki był dla mej duszy ten pierwszy pocałunek Jezusa!”

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy do szaleństwa zakochana w Jezusie Teresa nie pragnęła przyjmować Go codziennie? Czy nie była na to gotowa? Czy nie tęskniła? A jednak na drugie spotkanie musiała czekać prawie cały miesiąc, bo wtedy w Kościele do Komunii św. nie przystępowano codziennie. I Teresa czekała! Unikała najmniejszej choćby pokusy do grzechu, aby tylko być ewangeliczną panną roztropną, która z lampą pełną oliwy czeka na mogącego przyjść lada chwila Oblubieńca! Teresa, której list z 1889 r. do Piusa X jest małym traktatem o Eucharystii ostatnią Komunię św. przyjęła kilkanaście dni przed śmiercią. Z wielkim trudem i bólem, ale przyjęła decyzję przełożonych, gdy nie pozwolono jej już przystępować do Komunii św. codziennie…

Reklama

Ta, która chciała stać się „cząstką Jezusa Hostii”, gdy tylko dowiadywała się, że w jakimś kościele jest zaniedbane tabernakulum, zachęcała by „Uczynić z naszych serc małe tabernakulum, w którym Jezus będzie mógł się schronić”… Czy ona tęskniła mniej, niż my?

Ranią serca nasze puste kościoły. Płaczą z tęsknoty dusze, które kochają Eucharystię. Miłość przyzywa Miłość a spotkanie musi być odłożone w czasie i rozłąka może być dla wielu zakochanych w Jezusie doświadczeniem bolesnym. Ale może przyszedł czas, by formacją był właśnie brak Eucharystii?

Ilu z nas, rzeczywiście, unika choćby okazji do grzechu, aby zawsze być gotowym na przyjęcie Jezusa?

Ilu, po popełnionym grzechu, od razu szuka konfesjonału, aby w spowiedzi umyć grzechowy brud, który jest przeszkodą w przyjmowaniu Komunii?

Ilu, całym serem, oddaje Bogu każdą myśl, gdy siedzi w ławce w czasie niedzielnej Mszy św.?

Ilu z nas odlicza godziny do kolejnego z Nim spotkania?

Ilu pamięta o tym, że przed Nim aniołowie kryją twarz?

Ilu nie spuszcza Go z oczu w czasie podniesienia?

Ilu robi znak krzyża mijając kościół, bo tam, w ciemnym tabernakulum, jest właśnie On?

A ilu w czasie ubiegłorocznej procesji Bożego Ciała, idąc za Nim, opowiadało swojej dawno niewidzianej znajomej o nowych butach i ślubie córki?

Ilu z nas wierzy, że na święta trzeba mieć czyste auto i stoi w długiej kolejce do myjni, ale nie ma poczucia konieczności stania w kolejce do konfesjonału?

Reklama

Ilu z nas, w ubiegłoroczny Wielki Piątek, znalazło czas, aby upiec kolejny popisowy makowiec, ale nie aby zapłakać przy Jego grobie?

Ilu, w Wielką Sobotę, pamiętało o poświęceniu jajek, a nie zajrzało do kaplicy adoracji?

Ilu, jeszcze niedawno, na czas niedzielnej Mszy planowało galerię, wycieczkę i rodzinny obiad?

Ilu z nas kiedykolwiek zapragnęło być „cząstką Jezusa Hostii”?

Kościół przeżywa Rok Eucharystii. Cały chciał się skupić na zanurzeniu w Jej tajemnicy, na odkrywaniu Jej piękna, na celebrowaniu ukrycia, w Niej, jakie wybrał Jezus. I oto Rok Eucharystii Kościół przeżywa bez Eucharystii…

Czy pamiętamy kiedykolwiek taki czas? Czy „za naszego życia” już coś takiego było? Oczywiście, że nie, dlatego stoimy przed szansą, aby zrobić w swoim sercu i w życiu prawdziwy remanent, rewizję, a niektórzy z nas nawet gruntowny remont – musimy znaleźć w swoim życiu miejsce na Eucharystię! Musimy posprzątać, pomalować, wyrzuć graty, rupiecie i śmieci, aby w chwili, gdy „Pan przyjdzie z nieba” być gotowym!

To nie jest czas na kontestację decyzji biskupów, szukanie świątyń gdzie „załapiemy się na piątkę, bo my nikogo nie zarażamy”. To jest czas na rachunek sumienia z Eucharystii i szansa - gdy tęsknimy -  by „Uczynić z naszych serc małe tabernakulum, w którym Jezus będzie mógł się schronić…”

Brak może przygotować miejsce dla Obecności. Nie zmarnujmy tego.

2020-03-28 00:42

Ocena: +19 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sędzia zdradził Polskę dla rosyjskiego miru

2024-05-12 13:04

[ TEMATY ]

komentarz

Adobe Stock

Ucieczka w kierunku Moskwy sędziego Tomasza Szmydta jest najbardziej widowiskową zdradą narodową w całej historii III RP. Sytuacja jest po wielokroć bardziej niebezpieczna niż agenturalne historie z lat 90., bo niestety żyjemy w czasach, gdy Rosja znów toczy swoje neoimperialne wojny, które są realnym zagrożeniem dla naszej państwowości.

Sędzia Tomasz Szmydt po ucieczce na Białoruś stał się gwiazdą zarówno białoruskich jak i rosyjskich mediów. Jest przedstawicielem "polskiej opozycji", która z "racjonalnych" powodów popiera politykę Moskwy oraz Mińska i jednocześnie sprzeciwia się wspieraniu walczącej Ukrainy. Mówi, że w Polsce są silne wpływy białoruskie i rosyjskie, bo ludzie chcą żyć w słowiańskiej przyjaźni. Chwali Łukaszenkę i Putina, a władze w Kijowie nazywa totalitarnymi. Jakby zupełnie nie dostrzegał faktu, kto w tej wojnie jest zbrodniczym agresorem, a więc kto jest katem, a kto broniącą się ofiarą.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

KUL uruchamia zbiórkę na rzecz Rio Grande do Sul i żyjącej tam Polonii

2024-05-12 15:00

Archiwum KUL

Rektor KUL z rektorem Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Rio Grande do Sul

Rektor KUL z rektorem Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Rio Grande do Sul

Senat Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, na wniosek rektora ks. prof. Mirosława Kalinowskiego, zdecydował o uruchomieniu specjalnej zbiórki na rzecz społeczności brazylijskiego stanu Rio Grande do Sul, którą dotknęła jedna z największych w historii kraju powodzi. W regionie jest bardzo duża i niezwykle aktywna społeczność polonijna. Od niedawna działa tam też Centrum Badań nad Kulturą Polską im. Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję