Jan Paweł II w przywołanym Liście Apostolskim „Mulieris dignitatem” (O godności kobiety) podkreśla znaczenie Maryi Bogarodzicy jako ikony niewiasty biblijnej. Maryja powiedziała „tak” Bożym planom wobec niej i dała początek zapowiadanej już w Księdze Rodzaju drodze odkupienia człowieka „przyćmionego” i „poniżonego” przez grzech pierwszych rodziców. Ta, która „nie znała męża”, nastolatka z narodu wybranego, przyjęła dar niepokalanego macierzyństwa i porodziła Jezusa Chrystusa, aby On przez swoją śmierć na krzyżu pojednał Stwórcę ze stworzeniem, błąkającym się na pustyni życia, zwiedzionym przez grzech i jego dziedziczone skutki. To się już dokonało, ale czy Zbawiciel znajdzie wiarę, gdy przyjdzie?
Zależy to w dużej mierze od kobiet „przepojonych duchem ewangelicznym”, od tego, czy potrafią powiedzieć „tak” swemu powołaniu i odczytać w dziejach zbawienia, jakie są źródła ich kobiecej godności. Jan Paweł II mówi o tym pięknie. Ukazuje niezwykłą rolę wyznaczoną kobiecie przez Stwórcę, aby była drugim „ja” mężczyzny, aby w „jedności dwojga” bytowali nie tylko „obok”, czy nawet „razem ze sobą”, ale by byli dla siebie wzajemnie „jedno dla drugiego”. Nie jest bowiem dobrze, aby człowiek był sam. Tę, zamierzoną przez Boga harmonię, trudno utrzymać w dzisiejszym świecie, który wciąż zapomina o nowości Ewangelii, o tym, że zostało zawarte Nowe Przymierze w odkupieńczej krwi Chrystusa.
W Maryi łączą się dwa wymiary powołania kobiety: macierzyństwo i dziewictwo. One się wzajemnie tłumaczą i dopełniają. Oba te wymiary ujawniają wartość daru z siebie, kobiecego „bycia dla”, czerpiącego życiodajne soki z miłości oblubieńczej. W macierzyństwie kobieta otwiera się na drugą osobę. Najpierw na swego oblubieńca, a później na nowego człowieka, owoc ich wzajemnej miłości. Dziecko jest darem Boga, ale przychodzi na świat, czerpiąc energie z ciała i duszy kobiety. Mężczyzna powinien być świadom, że zaciąga dług wobec kobiety. Żaden program „równouprawnienia” kobiet i mężczyzn nie jest gruntowny, jeśli nie uwzględnia tego w sposób zupełnie zasadniczy. Również w późniejszym wychowaniu nowego człowieka wkład macierzyństwa jest decydujący w budowaniu podstaw osobowości ludzkiej. Pojmowane w sposób ewangeliczny macierzyństwo nie ogranicza się tylko do procesu biofizycznego. Synowie i córki rodzaju ludzkiego narodzeni z ziemskich matek przyjmują od Syna Bożego moc, aby stawać się dziećmi Bożymi. W macierzyństwie radość przeplata się z bólem; serce Maryi pod krzyżem Syna przenikał miecz boleści. Na całym świecie kobiety cierpią, gdy rodzą i gdy nie mogą zostać matkami, gdy patrzą na chorobę lub śmierć dziecka i gdy pozbawione wsparcia mężczyzny niosą samotnie ciężar wychowania dzieci.
W dziejach zbawienia były zawsze i są nadal kobiety, które dobrowolnie rezygnują z macierzyństwa w sensie fizycznym i wybierają dziewictwo dla Królestwa. Ich Oblubieńcem jest Chrystus. Niosą w swych sercach Jego miłość do ludzi, zwłaszcza pozbawionych ziemskiej miłości, samotnych i najbiedniejszych. Głosząc miłość Chrystusa, zapalają światła w ciemnościach serc ludzkich i ułatwiają zagubionym dotarcie do Źródła życia. W ten sposób przez macierzyństwo duchowe rodzą „ludzi nowych”.
Na koniec jeszcze jeden cytat z Listu „Mulieris dignitatem”: „Za naszych czasów sprawa »praw kobiety« nabrała nowego znaczenia w szerokim kontekście praw osoby ludzkiej. Naświetlając ten stale deklarowany i na różne sposoby przypominany program, orędzie biblijne i ewangeliczne strzeże prawdy o »jedności dwojga«, czyli o tej godności i o tym powołaniu, jakie wynikają ze swoistej odmienności i »oryginalności« osobowej mężczyzny i kobiety. Dlatego też słuszny sprzeciw kobiecy wobec tego, co wyrażają biblijne słowa »on będzie panował nad tobą« (Rdz 3, 16), nie może prowadzić pod żadnym warunkiem do »maskulinizacji« kobiet. W imię wyzwolenia się od »panowania« mężczyzny, kobieta nie może dążyć do tego, by - wbrew swojej kobiecej »oryginalności« - przyswajać sobie męskie atrybuty. Zachodzi uzasadniona obawa, że na tej drodze kobieta nie »spełni siebie«, może natomiast zatracić i wypaczyć to, co stanowi o jej istotnym bogactwie. A jest to bogactwo ogromne. Okrzyk pierwszego mężczyzny w biblijnym opisie na widok stworzonej kobiety jest okrzykiem podziwu i zachwytu, który przechodzi w całe dzieje człowieka na ziemi”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu