Aleksandra Jankowska: - Jak z perspektywy 50 lat kapłaństwa patrzy Ksiądz Kanonik na swoją służbę kapłańską?
Ks. kan. Edmund Tucholski: - Całe życie to była służba Panu Bogu i ludowi Bożemu. Byłem w wielu parafiach, poznałem wielu ludzi, ich kulturę, sposób bycia. Ci wszyscy ludzie nauczyli mnie jeszcze bardziej kochać Pana Boga, pokładać w Nim nadzieję, bardziej Mu wierzyć. Kiedy patrzyłem na ich złożone ręce i ofiarność, coraz bardziej utwierdzałem się w swoim wyborze kapłaństwa.
- Gdzie Ksiądz posługiwał? Którą z parafii wspomina Ksiądz najczęściej?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Ówczesna diecezja chełmińska była rozległa terytorialnie. Pierwsze moje parafie to parafie kaszubskie: w Sierakowicach, Luzinie, Przodkowie. Krótki czas pełniłem obowiązki proboszcza w Kielnie. Następnie byłem wikariuszem w parafii Chrystusa Króla w Toruniu, a potem w Starogardzie Gdańskim. Trzydzieści lat byłem proboszczem parafii św. Barbary w Dąbrówce Królewskiej. Od 2002 r. jestem w Łasinie.
Wszędzie spotykałem ludzi, którzy lubili kapłanów, wszędzie było dobrze i dobrze wspominam minione pół wieku mojego kapłaństwa. Do dzisiejszego dnia odwiedzam byłych parafian, bo mam tam przyjaciół wśród kapłanów i wiernych. Tam muszę być, gdzie posyła mnie biskup.
- Jak Ksiądz spędza wolne chwile?
Reklama
- Lubię czytać. Przez wiele lat byłem nauczycielem i wizytatorem katechetycznym, dlatego najczęściej sięgam do biblioteki katechetycznej. Bardzo mi się podobają kazania Ojca Świętego Jana Pawła II - można z nich wiele czerpać dla siebie, w nich widzi się wielkość naszego Rodaka.
- Od kwietnia 2002 r. (po ks. Weinbergerze) objął Ksiądz parafię w Łasinie. Jak Ksiądz ją postrzega? Czym się wyróżnia?
- Mogę powiedzieć, że Łasin to parafia eucharystyczna. Wiele ludzi przystępuje do Komunii św. i to jest najbardziej radosne. Wiele osób przystępuje również do sakramentu pojednania. Łasinianie to także ofiarni parafianie. Rozumieją potrzeby materialne parafii.
- Średniowieczny kościół, jak każdy zabytek, dla zachowania jego piękna wymaga wielu zabiegów. Jak Ksiądz radzi sobie z tymi zadaniami?
- Jak każdy proboszcz muszę również dbać o powierzony majątek kościelny. Najpierw należało osuszyć fundamenty kościoła, wykopać rowy odwadniające i doprowadzające wodę. Nad prezbiterium założono nowe pokrycie dachowe i rynny. Na organistówce i budynkach kościelnych założono również nowy dach. Od strony ul. Farnej wybudowano mur zabezpieczający. Na bieżąco wykonywane są remonty na plebanii (łącznie z nowym ogrzewaniem i ociepleniem). W najbliższym czasie zostanie założony nowy dach na kościele, łącznie z ociepleniem i izolacją. Jeśli zdążę przed emeryturą, to myślę jeszcze o ogrzewaniu i malowaniu kościoła.
- Widzę, że Ksiądz myśli też o zbliżającym się czasie emerytury. Jakie będą plany?
- Na pewno będę pomagał nowemu proboszczowi, będę jeździł na pielgrzymki, będę służył nadal w konfesjonale…