Reklama
Rodacy, którzy przybyli z Polski do Niemiec na stałe, stwierdzają jednogłośnie, że zachowują tradycje i zwyczaje poznane w domu rodzinnym (Polsce). Do istoty wieczerzy wigilijnej należy świętowanie narodzin Chrystusa.
Ryba (karp), która przypomina nam znak porozumiewawczy pierwszych chrześcijan. Ten znak i dzisiaj jest używany. Starą tradycją jest również przygotowanie 12 potraw postnych - na wspomnienie 12 apostołów, którzy przekazali nam wiarę w Boga - Człowieka tj. Jezusa Chrystusa.
Postne potrawy to postawa ofiary jako prezent dla nowo narodzonego Bożego Dzieciątka. Prawie wszyscy zapytani wierni opowiadali, że w polskich domach na Obczyźnie przed kolacją wigilijną modlą się, czytają Ewangelię o narodzeniu Pana, łamią się opłatkiem, składają życzenia, wcześniej wybaczając sobie wzajemnie wszystko „zło”. Wielu stara się zachować tradycje „pustego miejsca przy stole” dla bezdomnego, ale tym samym dla Jezusa, który przychodzi w każdym człowieku. Również siano pod obrusem powinno być - by przypominało, że Jezus narodził się w stajni, gdzie były zwierzęta. Zapalona świeca symbolizuje Chrystusa (często świeca wkładana była do chleba na stole, bo Betlejem oznacza Dom Chleba). Bardzo wielu zapala własne świece w kościele od tzw. „światła betlejemskiego”, które przez harcerzy jest przywożone z Betlejem do kościołów katedralnych, a dalej do kościołów parafialnych. To cicha prośba do Boga o pokój na świecie. Niektórzy rodacy opowiadali mi, że w zwyczaju mają to, iż po kolacji wigilijnej wspólnie czytają listy i kartki świąteczne z życzeniami, pozdrawiając w myślach tych, którzy je przysłali i modląc się za nich. Potem przychodzi radosna chwila śpiewu kolęd, lub słuchania tych pieśni z płyt CD. Kolejnym etapem świętowania jest pójście do kościoła na pasterkę.
W naszym kościele św. Anny w Dortmundzie celebrowane są Msze św. tzw. „Pasterki” o godz. 18.00, 20.00 i o godz. 24.00 oraz w Witten o 24.00 (24 km od Dortmundu) a także w Werl o 24.00 (37 km od Dortmundu). W tym dniu wszyscy, którzy mogą, idą do Komunii św. Wtedy są to prawdziwe Święta Bożego Narodzenia. Po powrocie z Pasterki można jeść mięso, kaczki, indyki lub gęsi. Niemcy na ogół nie znają naszej postnej tradycji jedzenia ryb.
Ks. dr Ryszard Mroziuk, proboszcz Polskiej Misji Katolickiej w Dortmundzie
Głos emigrantów w internecie:
A.L., Los Angeles
Christmas - najbardziej kretyński okres. Zatrzymała mnie TV z kamerą pytając, jak w bieżącym sezonie zamierzam wydać moje pieniądze, i czy to będzie więcej niż w zeszłym roku. Odpowiedziałem, że pochodzę z kultury, gdzie Christmas ma wymiar religijny a nie merkantylny, i w tym okresie wydaje świadomie i protestacyjnie co najmniej o połowę pieniędzy mniej niż w dowolnym innym okresie, a prezenty mają charakter religijny a nie elektroniczny i kosztują przeważnie po kilkanaście dolarów na osobę. Porzucili mnie w połowie wypowiedzi i rzucili się na innego osobnika, obładowanego już paczkami, a więc rozumiejącego prawdziwą naturę tych świąt.
Przy okazji podkreśla się wszędzie że „Merry Christmas” jest niepoprawne politycznie i zakazane w miejscach i instytucjach publicznych, podobnie jak dekoracje zawierające te słowa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Agnieszka, Nowy York
O zbliżających się świętach przypomina chociażby to, że na choince przed Rockefeller Center zapalono wczoraj światełka. Uroczyście i z wielkim hukiem, przy udziale większych (Celine Dion) i mniejszych (Ashley Tisdale - kto to w ogóle jest?) gwiazd, i wbrew temu, co polskie gazety wypisywały już tydzień temu. To, że kilka dni temu przed Rockefeller Center choinka już stała, to jest fakt niezaprzeczalny, ale samo sprowadzenie choinki tutaj tak naprawdę nikogo nie obchodzi, bo dopiero uroczystość zapalenia światełek jest oficjalnym początkiem holiday season, w Nowym Jorku znanego również jako shopping season.
Wczoraj z tej okazji w okolicach Piątej Alei zebrało się coś ok. 100 tys. ludzi.
Ewa, Nowy York
Kapusta, pierogi z grzybami, barszcz z uszkami, karp w galarecie, śledzie, makowiec - wszystko ze sklepu Staropolski Market, do tego słodycze z firmowego sklepu Wedla, bo nie ma to jak Greenpoint, niezależnie od tego, jakie zdanie ma na ten temat Redliński.
Choinka ubrana już dawno, na drzwiach wisi wieniec bożonarodzeniowy, psy wykąpane i uczesane.
Zebrała Agnieszka Bugała na podstawie materiałów polonijnych IAR i PAP