Reklama

W wolnej chwili

M. Marynowycz: Jak więźniowie Gułagu pisali listy do Papieża

Nic bardziej nie skłania do refleksji nad odwiecznymi prawdami niż cmentarze i więzienie. Autor tego artykułu - Myrosław Marynowycz z Ukrainy - siedział w więzieniu w latach 1977-87 i zrozumiał tę prawdę na podstawie własnych doświadczeń obozowych. Dedykuje poniższe wspomnienia współwięźniom, którzy własnym życiem musieli zapłacić za wolność ducha.

[ TEMATY ]

list

obozy

św. Jan Paweł II

więźniowie

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W więzieniach czasów Breżniewa skazani nie mieli żadnych formalnych możliwości prowadzenia życia religijnego. „Praktykowanie kultu religijnego” było surowo zakazane. Nie wolno było posiadać Biblii (mój osiemnastodniowy strajk głodowy o prawo do otrzymania Biblii do niczego nie doprowadził). Konfiskowano nawet listy, zawierające wersety biblijne. Owszem, w wyniku specjalnej umowy zawartej między ZSRR a Izraelem, więźniom-wyznawcom judaizmu zezwolono na posiadanie Starego Testamentu, ale wyłącznie w języku hebrajskim. Tym wszystkim, którzy nie znali tego języka, musiała wystarczać lektura książki „Zabawne Ewangelie”, napisanej z pozycji wojującego ateizmu, w której pojawiały się czasem cytaty z prawdziwej Ewangelii.

Reklama

Więźniom często zakazywano noszenia krzyżyków; ja zdołałem zachować prawo do noszenia krzyżyka, ale dzięki strajkowi głodowemu. A na widok krzyżyka na ciele ciężko chorego więźnia Wiktora Niekipiełowa lekarz obozowy z oburzeniem odmówił leczenia. „Niech On [Jezus] cię leczy, a nie ja!”. Jednym słowem, więźniowie sowieccy byli dobrze chronieni od uzależnienia się od narkotyku „opium dla mas”, za jaki Marks uważał religię.

Podziel się cytatem

Niemniej jednak życie religijne wielu więźniów potrafiło być niezwykle intensywne. Ku ogromnemu rozczarowaniu strażników Gułagu i mimo obozowych okólników, Duch Święty wkraczał tam, gdzie uważał za właściwe. Było wielu więźniów, którzy wcześniej, w świecie zewnętrznym byli obojętni religijnie, a odnaleźli swoją wiarę w obozach. Brak zwykłego rytuału religijnego często jedynie potęgował chłonność i otwartość na głęboką świadomość Boga. W podobny sposób utrata wzroku często wyostrza pozostałe cztery zmysły. Niemożność oddawania czci Bogu w Jego świątyni zmuszała w ten sposób więźnia do uczynienia świątynią jego własnej, dojrzałej w cierpieniu duszy. Zamiast pieśni liturgicznych cierpienie w jego sercu „śpiewało” swoje własne psalmy. A spożywanie obozowego gorzkiego chleba i picie wody stawało się misterium liturgicznym, które przemieniało dusze ludzkie i prowadziło przez komunię do życia w Chrystusie.

Reklama

Jednakowoż taki „narodzony do nowego życia” chrześcijanin niezwłocznie musiał stawić czoła trudnemu egzaminowi. Co oznacza dla więźnia „nadstawić drugi policzek”? Jak ma on „kochać swoich wrogów”, jeśli wrogowie ci są cynicznymi i bezwzględnymi strażnikami? Nie ma w istocie lepszego miejsca dla sprawdzianu odczuć chrześcijańskich niż obozy! Tam nie ukryjesz się przed wzrokiem Pana za innymi parafianami. W obozie nie uzyskasz podpowiedzi od księdza, co masz robić (a przynajmniej tak zasadniczo było w Gułagu). Tam stoisz sam przed Bogiem – jak jakaś drżąca mrówka na ludzkiej dłoni – i nie ma ucieczki od tego egzaminu. Jakże błogosławione jednak były dni tego więźnia, który pomyślnie zdał taki egzamin!

Obozy nauczyły mnie patrzeć zupełnie inaczej na dobrze znane osiem błogosławieństw z Ewangelii św. Mateusza: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości…” – obecnie rozumiem, jak dokładne i żywotnie ważne są te słowa! Świadomość, że nie jesteś winien żadnej zbrodni, że jesteś karany wyłącznie za prawdę, uświęca każdy twój dzień życia w obozie pracy, usprawiedliwia go i napełnia istotnym znaczeniem, nawet jeśli w tym dniu nie dokonałeś niczego szczególnie ważnego. Uczucie to uwzniośla, staje się podporą, której znaczenie zaczynasz rozumieć, gdy już po opuszczeniu obozu musisz zasłużyć sobie na swój chleb codzienny, usprawiedliwić własne istnienie przez dokonywanie dobrych uczynków. Dopiero wtedy uświadamiasz sobie, jak błogosławione były twoje lata w obozie pracy!

Reklama

Dla wielu więźniów pierwszy bodziec w kierunku wiary pochodził z ich odmowy akceptacji jakichkolwiek elementów doktryny komunistycznej i ze swego rodzaju psychologicznego odrzucenia wszystkich jej założeń. Złamało to pierwsze bariery ateizmu.

Podziel się cytatem

A wtedy, gdy podstawowe argumenty ateistycznego sceptycyzmu zostały podkopane, łaska Boża rozpoczynała swoją cichą pracę. Do innych (mniejszych) grup więźniów Bóg przyszedł nagle, w jednym potężnym ruchu, który bez dużej przesady można nazwać aktem Bożego objawienia. To była ta nagła przemiana duszy, której ja również doświadczyłem. Chociaż jest praktycznie niemożliwe, aby oddać ten stan słowami, skutek jest niewątpliwy. Stajesz się inną osobą i wszystko, co wcześniej wydawało ci się w religii śmieszne, zostaje nasycone głębokim znaczeniem, podczas gdy twoje poprzednie, zdawałoby się, mocne podpory ideologiczne, jako już bezsilne, rozpadają się w pył.

Obozy umożliwiły mi uzyskanie poczucia głębokiej jedności chrześcijan i nauczyły mnie swego rodzaju obozowego ekumenizmu.

Podziel się cytatem

Istniały ku temu czysto praktyczne przesłanki. Łatwiej było mianowicie prześladować podzielonych chrześcijan, natomiast chrześcijanie duchowo zjednoczeni stanowili potężną siłę. Dlatego też w moim obozie – Kuczino w Rosji – wszyscy chrześcijanie obchodzili dwukrotnie święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne: zgodnie z kalendarzami zachodnim (gregoriańskim) i wschodnim (juliańskim). Stawiając czoła siłom wyraźnie antychrześcijańskim, chrześcijanie wszystkich obrządków stali się źródłem wzajemnego wsparcia. Duch jedności w Chrystusie pokonał literę różnych doktryn, zwłaszcza rozumianych dogmatycznie.

2020-05-11 19:12

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kochać i służyć – list polskich biskupów do kapłanów

[ TEMATY ]

list

BOŻENASZ SZTAJNER

"Kochać i służyć" – taki tytuł nosi list polskich biskupów do księży na tegoroczny Wielki Czwartek. Biskupi zachęcają duchownych, by stale troszczyli się o swoje życie wewnętrzne. Przestrzegają też, by w szeregach kapłańskich nie było tych "którzy promują w mediach swój subiektywny, jednostronny obraz Kościoła".

Publikujemy treść listu: Kochać i służyć List do kapłanów na Wielki Czwartek 2014 r. Drodzy Bracia w Chrystusowym kapłaństwie! Do was, naszych braci i duchowych synów, kierujemy list z okazji Wielkiego Czwartku. Jest to dzień ustanowienia Eucharystii i Sakramentu Kapłaństwa. W tym dniu dziękujemy Bogu za dar naszego powołania. Dziękujemy z wami i dziękujemy także wam. Pokornie odnawiamy nasze kapłańskie przyrzeczenia i powierzamy się Bożemu Miłosierdziu. Tegoroczny Wielki Czwartek przeżywamy, oczekując na kanonizację bł. Jana Pawła II. Spoglądamy na jego kapłańskie życie i służbę. Prosimy o jego wstawiennictwo. Wsłuchujemy się w jego słowa, a także w słowa Piotra naszych czasów – Papieża Franciszka. 1. „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” (J 15, 16). „Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka” – napisał Jan Paweł II w książce „Dar i tajemnica” (s. 7). Powołani przez Jezusa rybacy Piotr i Andrzej, Jakub i Jan, zostawili swoje łodzie i poszli za Nim. Zaufali Mu, gotowi oddać dla Niego wszystko, nawet życie. Historia powołania uczniów nad brzegiem Jeziora Galilejskiego powtarza się w każdym zakątku ziemi, w każdym czasie, w każdym pokoleniu. Ta historia powtórzyła się w naszym życiu. I my usłyszeliśmy słowa Mistrza z Nazaretu: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi” (Mk 1, 17). Jezus wybrał nas pomimo naszych słabości i ograniczeń. Widocznie dostrzegł w nas pewne przymioty umysłu, woli i serca, którymi chciał się posłużyć, byśmy Mu pomogli zarzucać sieci i zdobywać ludzi dla Jego sprawy, dla Jego Ewangelii. Czyż nasza odpowiedź nie powinna być hojna i całkowicie bezinteresowna? Czy powinniśmy liczyć godziny oddane Jezusowi w Jego służbie oraz w służbie dla naszych braci i sióstr? Naszym powołaniem jest kochać i służyć. I czy naszą postawą i służbą nie powinniśmy ukazywać piękna powołania kapłańskiego, myśląc również o nowych powołaniach do służby Bożej? Przecież nie jesteśmy ostatnim ogniwem w długim szeregu powoływanych do głoszenia królestwa Bożego. Nie możemy pomijać faktu, że w naszych seminariach pozostaje coraz więcej pustych miejsc. Papież Franciszek powiedział nam podczas ostatniej wizyty ad limina Apostolorum: „Wraz z wami dziękuję Panu, że w minionych dekadach powołał na polskiej ziemi wielu robotników na swoje żniwo. Wielu dzielnych i świętych polskich księży z poświęceniem pełni swoją posługę czy to w swoich Kościołach lokalnych, czy też za granicą i na misjach. Niech jednak Kościół w Polsce nadal niestrudzenie modli się o nowe powołania do kapłaństwa!” (7 II 2014). 2. „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę” (J 15, 4). Trwać w Chrystusie to znaczy żyć w głębokiej przyjaźni z Nim. To znaczy postawić Go w centrum naszego życia, a nie na jego peryferiach. To znaczy oddać się bez reszty Jego misji. Taka decyzja i postawa zakładają stałą troskę o nasze życie wewnętrzne, o nasze życie modlitwy, o nasze życie sakramentalne. Powinniśmy w tę najważniejszą sprawę inwestować nasz czas, w przeciwnym wypadku nasza posługa w Kościele staje się jałowa i może przyjąć kształt zwykłego aktywizmu, pozbawionego głębi i ducha. Przypomina nam o tym dobitnie Jan Paweł II w opublikowanych ostatnio „Notatkach osobistych 1962-2003”, wydanych pod znamiennym tytułem: „Jestem bardzo w rękach Bożych”. Ten kapłan, biskup i Papież pilnował jak źrenicy oka swego życia duchowego. Znajdował czas na codzienną modlitwę, medytację, adorację, sprawowaną w największym skupieniu Eucharystię, a także Liturgię Godzin, Różaniec, Drogę Krzyżową, Godzinę Świętą oraz doroczne rekolekcje. Św. Paweł wzywa nas, abyśmy na nowo rozpalili charyzmat dany nam przez włożenie rąk (por. 2 Tm 1, 6). Tym, który rozpala charyzmat, jest Duch Święty, ale rozpalanie jest także naszym dziełem. Św. Piotr pisze: „Bracia, bardziej jeszcze starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór. To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy” (por. 2 P 1, 10-11). Umacniajmy więc nasze powołanie u źródeł, czerpiąc moc z osobistego spotkania z Panem. To przecież jedyna, pomimo naszych słabości, sprawdzona droga dorastania do ideału chrześcijańskiego życia i kapłańskiej służby. 3. „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam Ja jestem pośród nich” (Mt 18, 20). Bł. Jan Paweł II był apostołem jedności. Szukał tego, co łączy: narody, grupy społeczne, religie i różne wyznania chrześcijańskie; wzywał do pojednania, przebaczania i współpracy. Wspomnijmy Asyż czy spotkanie w więzieniu z Ali Agcą. W szczególny sposób wzywał nas, kapłanów, do jedności, współpracy i miłości. Przypominał, że różnice są ubogaceniem Kościoła, a nie źródłem podziałów i konfliktów. Głosił prawdę Ewangelii z odwagą, ale i z pokorą, docierając do ludzkich serc. W świecie, w którym do głosu dochodzi liberalizm, relatywizm i subiektywizm, Błogosławiony Papież jest dla nas wezwaniem do wierności Chrystusowi i Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła. Bądźmy, drodzy Bracia, zjednoczeni w Chrystusie i Jego Kościele, zjednoczeni przy Ojcu Świętym Franciszku i zjednoczeni ze swoim biskupem. Niech pokora, zdolność do współpracy i przebaczenie będzie światłem dla naszego życia i kapłańskiej posługi. Szczególnie wrażliwym miejscem ewangelizacji są dzisiaj media. Dzięki nim możemy także docierać ze słowem Bożym do tych, którzy z różnych powodów nie biorą udziału w życiu wspólnoty parafialnej. Zwróćmy jednak uwagę, aby nie było wśród nas tych, którzy promują w mediach swój subiektywny, jednostronny obraz Kościoła. Obowiązuje nas wszystkich mądra zasada: sentire cum Ecclesia. To przede wszystkim my, kapłani, powinniśmy kochać Kościół i służyć Kościołowi takiemu, jaki jest, bo przecież innego nie ma. Kościół potrzebuje oczyszczenia, ale musimy je zaczynać zawsze od nas samych. Papież Franciszek przypomina nam, że aby reformować struktury na poziomie wspólnoty parafialnej, diecezjalnej i całego Kościoła, powinniśmy zacząć do przemiany naszego serca. 4. „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć” (Mt 20, 28). Bł. Jan Paweł II jest przykładem, jak służyć Chrystusowi, Jego Królestwu, Jego Kościołowi, Jego chwale i zbawieniu świata. Uczy nas, jak realizować słowa Pana Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Służył Kościołowi i światu, milionom i konkretnym ludziom. Służył słowem, modlitwą, pielgrzymkami, cierpieniem, świadectwem wiary i ufności pokładanej w Bogu. Przypominał o godności człowieka, o świętości życia. Rodzinom mówił: „Rodzino, bądź tym, czym jesteś”. Był blisko chorych, starszych, samotnych, pokrzywdzonych. „Przychodzą do was [kapłanów, zakonników i zakonnic] ludzie udręczeni, poniżeni, zagrożeni w swoim człowieczeństwie. Szukają świadków Przemienienia. Niech ich znajdują w was” (Tarnów, 10 VI 1987, n. 8). Podkreślał, że służymy Bogu i bliźnim żyjąc w celibacie. Nasze serce musi być przejrzyste i należeć do Pana. Przypominał, że „nie można autentycznie głosić Ewangelii ubogim, nie zachowując właściwego dla swego powołania ubóstwa”; że musimy „być solidarni z narodem. Stylem życia bliscy przeciętnej, owszem, raczej uboższej rodziny” (Szczecin, 11 VI 1987, n. 9). Te słowa przypomniał nam także Ojciec Święty Franciszek podczas wspomnianej wizyty ad limina. W kontekście wezwania, żebyśmy wychodzili na peryferie i szli do tych, którzy czekają na Ewangelię, wskazywał, że taki styl apostolski jest niemożliwy bez ducha ubóstwa i wyrzeczenia. To dzięki niemu stajemy się wolni i wiarygodni, by dawać przekonywujące świadectwo. 5. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). Jako spowiednicy bądźmy miłosierni wobec grzeszników. O tej postawie przypomina nam wielokrotnie Papież Franciszek. Wzywając innych do nawrócenia, pokuty, przemiany, bądźmy sami ludźmi, którzy wciąż pracują nad sobą. Spowiadając innych, sami często i gorliwie się spowiadajmy. „Musimy codziennie się nawracać, […] to znaczy stale «wyliczać się» wobec Pana naszych serc z naszej służby” – pisał Jan Paweł II w Liście na Wielki Czwartek 1979 r. „Aby być wychowawcą sumień […] musimy sami od siebie wymagać […]. Kapłaństwo jest wymagające” (Lublin 9 VI 1987). Głosząc miłosierdzie innym, przyjmijmy więc do swego serca i swego kapłańskiego życia miłosierdzie, które przebacza, podnosi, umacnia. Nieśmy nadzieję światu, w którym tak wielu ludzi straciło nadzieję. Pomagajmy ludziom nie lękać się i otwierać drzwi Chrystusowi. 6. „Oto Matka Twoja” (Mt 12, 47). „Totus Tuus – Cały Twój” – te słowa Jana Pawła II były wyznaniem jego miłości, oddania i zaufania Maryi, Matce Kapłanów. W pierwszym Liście na Wielki Czwartek w 1979 r. pisał: „[…] pragnę, abyście swoje kapłaństwo Jej w szczególny sposób zawierzyli. […] Macie głosić Chrystusa, który jest Jej Synem. […] Macie karmić Chrystusem ludzkie serca. Któż wam pełniej uświadomi, co czynicie, jak nie Ta, która sama Go karmiła” (n. 11). Zawierzmy Maryi nas samych, naszą posługę i tych, do których jesteśmy posłani. Bracia Kapłani, jeszcze raz dziękujemy wam za waszą codzienną służbę, za waszą wierność, za waszą miłość do Kościoła. Niech w chwilach samotności czy zniechęcenia towarzyszy wam świadomość, że wasza kapłańska posługa jest bezcenna i nie do zastąpienia. Modlimy się za was i sami prosimy o waszą modlitwę, byśmy razem i solidarnie służyli ludowi Bożemu. Błogosławimy wam, drodzy Bracia! Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 364. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski Warszawa, dnia 13 marca 2014 r.
CZYTAJ DALEJ

Panie, daj nam wiarę żywą

2025-09-30 11:27

Niedziela Ogólnopolska 40/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

adobe Stock

Każdy z nas w życiu mierzy się z trudnościami i pytaniami, które rodzą się w sercu. „Jak długo, Panie, mam wzywać pomocy – a Ty nie wysłuchujesz?” – woła prorok Habakuk. To słowa, które brzmią bardzo współcześnie. Ile razy bowiem człowiek pyta: dlaczego Bóg milczy, gdy cierpię, gdy się modlę, gdy walczę z problemami? Takie wołanie może być znakiem rozpaczy, ale może też stać się początkiem drogi prawdziwej wiary. Można ją opisać w trzech krokach.
CZYTAJ DALEJ

Stanowi ważny element dziedzictwa kulturowego

2025-10-04 23:27

Archiwum chóru

Chór męski im. ks. Józefa Hajduka świętuje jubileusz 80 - lecia działalności!

W niedzielę 5 października o godzinie 11.00 w parafialnym kościele św. Michała Archanioła w Mszanie Dolnej zostanie odprawiona uroczysta Msza św. na okoliczność jubileuszu 80-lecia działalności Chóru męskiego im. ks. Józefa Hajduka. Po Eucharystii chórzyści wykonają przygotowany program artystyczny. Wydarzenie jest centralnym punktem obchodu roku jubileuszowego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję