Reklama

Rozpoczęła się peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego w wałbrzyskich parafiach

Niezwykłe rekolekcje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tłumy wiernych witały w sobotę 29 marca obraz Jezusa Miłosiernego, który rozpoczął peregrynację w parafiach wałbrzyskich dekanatów.
- Niech błogosławione przejście obrazu Jezusa Miłosiernego drogami wałbrzyskiej ziemi ożywi wiarę, wzmocni nadzieję i rozpali miłość. Was, duszpasterzy, moich współbraci w kapłaństwie Jezusa Chrystusa i duchowych synów, Was, kochani diecezjanie, dla których stałem się pasterzem z woli Kościoła, proszę, stańcie zjednoczeni przy Jezusie, jedynym Zbawcy ludzkości - mówił, witając obraz, bp Ignacy Dec, ordynariusz świdnicki. - Wyjdźcie Mu naprzeciw jak Zacheusz i przyjmijcie Go w Waszych świątyniach i Waszych sercach jak Maria i Marta. Niech Jezus Miłosierny jeszcze bardziej zjednoczy nas w swoim Kościele.
Obraz Jezusa Miłosiernego pobłogosławił Ojciec Święty Jan Paweł II. Jego oryginał wisi w łagiewnickiej bazylice, a kopia trafiła do wszystkich polskich diecezji. Wizerunek Chrystusa objeżdża po kolei wszystkie parafie diecezji świdnickiej. Tegoroczna peregrynacja rozpoczęła się 10 lutego. Wówczas obraz przybył do parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Bardzie. Teraz przyjechał do Wałbrzycha, gdzie powitano go uroczyscie w parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego.
- Zależało mi, by obraz przybył najpierw do naszej parafii, bo trwa Oktawa Zmartwychwstania Pańskiego, a nasz kościół jest pw. Zmartwychwstania Pańskiego - mówi ks. prał. Wiesław Brachuc, proboszcz parafii. - Zaraz potem jest Niedziela Miłosierdzia Bożego i trzecia rocznica śmierci sługi Bożego Jana Pawła II. Zależało mi, by 2 kwietnia obraz był właśnie u nas.
Sam obraz przedstawia Jezusa w białej szacie, z uniesioną do błogosławieństwa ręką i dwoma promieniami - białym i czerwonym, wychodzącymi z boku szaty. W takiej postaci Chrystus ukazał się w 1930 r. św. Faustynie Kowalskiej - zakonnicy ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, mistyczce, znanej przede wszystkim jako apostołka kultu Miłosierdzia Bożego. Rok później, 22 lutego, Faustyna, przebywająca wówczas w Płocku, otrzymała od Pana Jezusa nakaz namalowania obrazu według wzoru, jaki został jej ukazany. Nie umiała sama namalować obrazu. Szukała pomocy i znalazła ją u swojego spowiednika ks. Michała Sopoćko. To on zwrócił się z prośbą do malarza Kazimirowskiego, który kierując się opisem św. Faustyny, namalował wizerunek Jezusa podpisany słowami „Jezu, ufam Tobie!” - czego wyraźnie domagał się Chrystus od Faustyny.
Obraz został ukończony w czerwcu 1934 r. Umieszczono go w korytarzu klasztoru Sióstr Bernardynek przy kościele św. Michała w Wilnie, gdzie ks. Sopoćko był rektorem. Malowidło zostało poświęcone. W ludzkiej świadomości bardziej zapisać się miało inne dzieło, nieznane już samej Faustynie, zmarłej w 1938 r. W 1942 r. do klasztoru w Krakowie zwrócił się malarz prof. Adolf Hyła. Chciał, dziękując za łaskę ocalenia w czasie wojny, namalować obraz religijny. Od przełożonej m. Ireny Krzyżanowskiej i o. Józefa Andrasza, krakowskiego kierownika duszy s. Faustyny, otrzymał kopię obrazu Miłosierdzia Bożego, którego oryginał stworzył Kazimirowski. Dostał także opis wizji s. Faustyny. Prace nad obrazem zostały ukończone w marcu 1943 r. Istniał jeszcze inny obraz - autorstwa Stanisława Batowskiego ze Lwowa. To, który z obrazów ma pozostać w kaplicy w Łagiewnikach, było wyborem kard. Adama Sapiehy. Wybrał on obraz Hyły, gdyż było to wotum dziękczynne. Obraz Batowskiego umieszczono w jednym z krakowskich kościołów parafialnych. Obraz Hyły pozostał w kaplicy zakonnej. I taki był początek kultu miejsca i początek kultu obrazu.
Od 29 marca do 22 czerwca 2008 r. obraz Jezusa Miłosiernego odwiedzi każdą wałbrzyska parafię. Dla kilku parafii będzie to pierwsze nawiedzenia świętego obrazu i pierwsze obrzędy kultu związane z taką peregrynacją.
- Jakże pragnę, i o to się modlę, by nawiedzenie obrazu Jezusa Miłosiernego przyczyniło się do odnowy wszystkiego, co stanowi wałbrzyską ziemię - każdego z osobna i wszystkich instytucji życia społecznego - mówi bp Ignacy Dec. - Z troską myślę o rodzinie, bez której nie ma mowy o zdrowym i odpowiedzialnym społeczeństwie, o tworzeniu i odnowie miejsc pracy, żywotności szkoły i pięknie kultury.
29 marca na wieczorną uroczystość powitania obrazu w parafii Zmartwychwstania Pańskiego na Starym Zdroju przybyli - oprócz Ordynariusza Świdnickiego - księża z wałbrzyskich parafii, a wśród nich założyciel parafii i długoletni proboszcz ks. prał. Bogusław Wermiński.
Podczas uroczystej Mszy św. sakrament bierzmowania przyjęło z rąk bp. Ignacego Deca osiemnaścioro uczniów. Uroczystość powitania rozpoczęła parafialne rekolekcje nt. Miłosierdzia Jezusa, które trwały do środy 2 kwietnia, a prowadzone były przez ojców pallotynów.
- Uczestniczyło w nich bardzo wielu wiernych, znacznie więcej niż normalnie - mówi ks. Wiesław Brachuc. - To zresztą niezwykłe wydarzenie dla parafii i parafian. Stąd mnogość łask specjalnych, jakie w tym czasie spłynęły na wiernych. Dowodem na to jest wiele nawróceń, wiele spowiedzi po latach czy odwiedzin kościoła przez tych, którzy nie byli w świątyni od lat.
2 kwietnia obraz przewieziono uroczyście na miejski stadion, gdzie ozdobił ołtarz podczas Mszy polowej z okazji rocznicy śmierci sługi Bożego Jana Pawła II.
- Otwórzcie swoje serca na przyjęcie owoców nawiedzenia. Rekolekcje i misje prowadzone w każdej parafii w obecności obrazu Jezusa Miłosiernego niech staną się okazją osobistego spotkania każdej i każdego z Was z Jezusem, który dla każdego z nas dał sobie przebić serce włócznią na krzyżu, a teraz z tego przebitego włócznią żołnierza serca rozlewa na wszystkich ludzi zdroje łask - apelował do wiernych bp Ignacy Dec. - To On przez swoje nawiedzenie zaprasza wszystkich do kontemplacji piękna i głębi swojej miłości, do przyjęcia tej miłości przez wszystkich ludzi, bez różnicy; przez najuboższych z ubogich, którymi są w sposób szczególny grzesznicy. Odnowieni i przemienieni mocami Bożego słowa w sakramencie pokuty i posileni Chlebem życia wiecznego w Komunii św. łatwiej Wam będzie przyoblekać szatą miłosierdzia naszych braci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem umacnia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Graziako

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 25-30.

Poniedziałek, 29 kwietnia. Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję