Reklama

Parafia Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Bożkowie

Kto kościół buduje, ten sobie niebo buduje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy 10 lat temu parafianie z Bożkowa witali nowego proboszcza ks. Wiesława Pisarskiego, ostrzegli go lojalnie, że obejmuje bardzo trudną parafię.
- Nie będzie księdzu łatwo - usłyszał, przyjmując powitalny bukiet od jednej z parafianek. - Nigdy łatwo nie było, ale źle też nie - śmieje się dziś ks. Pisarski, który w przyszłym roku będzie obchodził 25-lecie święceń kapłańskich.
Bożków jest jedną z najstarszych osad na ziemi kłodzkiej. Już w czasie neolitu znajdowały się tutaj osady ludzkie. Podczas poszukiwań znaleziono neolityczne radła, gliniane naczynia pochodzące z okresu kultury łużyckiej, odkryto ślady najazdu Celtów, wędrówek ludów oraz wpływów rzymskich. Najwcześniejszy zachowany dokument pochodzi z 1348 r. i traktuje o Bożkowie jako o dużej i posażnej miejscowości. W dokumencie pochodzącym z 1352 r. mówi się już o miejscowym kościele. Wówczas to została erygowana tamtejsza parafia. Z pierwszego kościoła nie zostało ani śladu. Obecny, pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła, został wzniesiony w 1708 r. Został ufundowany przez hrabiego Johanna Ernesta von Götzena, wraz z okazałą plebanią. W ostatnią sobotę czerwca parafianie uroczyście świętowali 300-lecie świątyni. - To dla nas niezwykle ważne wydarzenie - mówi proboszcz parafii ks. Wiesław Pisarski.
Mszę św. w kościele - połączoną z sakramentem bierzmowania - odprawił w Bożkowie biskup świdnicki Ignacy Dec. - Świątynia jest miejscem, w którym zbiega się, koncentruje życie całej parafii - mówił do wiernych, którzy tłumnie wypełnili bożkowski kościół. - To też miejsce, w którym można zauważyć, że w jakiejś rodzinie pojawiają się kłopoty. Jeżeli ktoś przestaje przychodzić do kościoła, to znak, że może trzeba mu pomóc.
300-letni kościół Świętych Piotra i Pawła słynie ze znajdującej się we wnętrzu świątyni oryginalnej ambony w kształcie łodzi z postaciami św. Piotra jako sternika i dwóch rybaków wyciągających sieci, która jest dziełem Ludwiga Wilhelma Jaschke. Na cmentarzu obok kościoła znajduje się mauzoleum rodziny von Magnis, właścicieli dóbr w Bożkowie.
Bożkowska parafia - istniejąca już od ponad 650 lat, liczy obecnie nieco ponad 2300 parafian. W większości są to rodziny (lub też ich potomkowie) powojennych przesiedleńców z Małopolski, z okolic Mszany Dolnej, miasta położonego w zachodniej części Beskidu Wyspowego w zlewisku rzeki Raby 50 km na południe od Krakowa, 50 na północ od Zakopanego, 12 km na północny wschód od Rabki. Do parafii należy pięć kościołów: w Bożkowie, Nowej Wsi Kłodzkiej, Czerwieńczycach, Koszynie i Świecku. - To twardzi ludzie, mało wylewni - mówi krótko ks. Wiesław Pisarski. - Już dziesięć lat ich otwieram i otworzyć nie mogę.
To jednak zbyt skromne słowa. Parafia działa prężnie, gromadząc wokół kilku kościołów wiele grup mieszkańców. Działają tam dwa chóry: parafialny i szkolny „Gloria Dei”, którym akompaniują dwaj wyszkoleni organiści. Pomocą służą też koła gospodyń wiejskich z Bożkowa i Czerwieńczyc, działa także od niedawna Koło Przyjaciół Radia Maryja.
- Staramy się jak możemy dbać o naszą świątynię - mówi Zofia Kucharska, szefowa bożkowskiego koła gospodyń wiejskich. - Stroimy kościół, przygotowałyśmy również haftowane obrusy na ołtarze. - Angażuje się w to cała wieś i okolica - potwierdzają parafianki Zofia Hudomięt i Barbara Gwóźdź.
Z pewnością największym przedsięwzięciem, jakie mają za sobą parafianie wraz z proboszczem, jest budowa nowej świątyni w Koszynie. Świątynia była pierwszym obiektem sakralnym wybudowanym w powojennej historii dekanatu noworudzkiego.
- To początkowo niechciane, ale za to teraz najbardziej kochane dziecko w parafii - mówi ks. Wiesław Pisarski. - Cały czas coś przy nim jeszcze robimy: a to ogrodzenie, a to plac przy kościele.
Budowa zintegrowała mieszkańców Koszyna. Przy kaplicy spotykali się prawie codziennie, a to bardzo zbliżyło ludzi. Zanim rozpoczęto budowę, w Koszynie odbyło się referendum. Za budową świątyni opowiedziało się 170 mieszkańców osady. Trzydzieści osób było przeciwnych budowie, cześć z nich przekonała się jednak do tej inicjatywy i przyłączyła. Pomoc w budowie zaoferowali nie tylko samorządowcy gminni, ale także firmy z powiatu kłodzkiego.
- I tak już od 2 lat kościół na 150 miejsc służy parafii - cieszy się proboszcz. - Kiedy objąłem parafię w Bożkowie, wiedziałem od razu, że Bóg przysłał mnie tu, bym ratował kościoły w Bożkowie i sąsiednich wsiach. To się - dzięki Bogu i parafianom, którzy nigdy nie zawiedli - udało. Potem doszła budowa kolejnej świątyni, też zakończona powodzeniem. Pewnie, że często bywało trudno, ale przecież kto kościół buduje, ten sobie niebo buduje.
Ksiądz Pisarski podkreśla, że najważniejsze jest, by tchnąć w parafian ducha, dać im pole do działania. To procentuje, i to z nawiązką. Owe procenty to choćby 70 młodych ludzi, którzy pod koniec czerwca przyjęli w Bożkowie sakrament bierzmowania. To także kolejne inicjatywy, jak niedawne odsłonięcie pamiątkowej tablicy na miejscu, gdzie niegdyś stała kaplica loretańska.
Kapliczka powstała w latach 1720-1722 na wzgórzu przy drodze z Kłodzka do Nowej Rudy. Opiekę nad nią sprawowali pustelnicy, którzy zajmowali się też przybywającymi tam pielgrzymami. Ostatnim był Bernhard Müller, który zajmował się kaplicą do 1945 r., kiedy to zamordowali go rosyjscy żołnierze. Po II wojnie światowej kaplica zamieniła się w ruinę, została okradziona i zdewastowana. Rozebrano ją w 1972 r.
- Razem z Niemcami, byłymi mieszkańcami Bożkowa, postanowiliśmy jakoś wyróżnić to miejsce - opowiada ks. Wiesław Pisarski. - 1 lipca gościliśmy u siebie niemieckich pielgrzymów, którzy wzięli udział w uroczystości. Tablicę odsłonił i poświęcił ks. prał. Jung. Przed uroczystością miało miejsce niezwykłe wydarzenie - jedna z parafianek przyniosła na plebanię krzyż, wykonany przez ostatniego pustelnika, który kiedyś wisiał w kaplicy.
Byli mieszkańcy wsi - dzięki proboszczowi - od 2003 r. przyjeżdżają do Bożkowa i uczestniczą w nabożeństwach (np. w procesji Bożego Ciała). W 2006 r. z wizytą przyjechał również potomek rodu Magnusów, byłych właścicieli bożkowskich dóbr. Franz Suseno jest obecnie jezuitą. To nie jedyna osoba konsekrowana, pochodząca z parafii. W 1989 r. parafia świętowała pierwsze powołanie kapłańskie po wojnie - święcenia otrzymał wówczas Andrzej Tomko ze Święcka. Z parafii wywodzą się również zakonnicy: Włodzimierz Chorągwicki i Karol Serwa, a także siostra zakonna Ludwika.
Ks. Wiesław Pisarski ma już plany na nadchodzący czas, w Kościele powszechnym obchodzonym jako Rok św. Pawła.
- Rozpoczniemy remont kapitalny 12-głosowych organów w kościele w Czerwieńczycach, zajmiemy się też renowacją chrzcielnicy - zapowiada. - Parafianom z Czerwieńczyc powiedziałem bowiem: to półrocze należy do was. Słowa dotrzymam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza kobieta arcybiskupem Canterbury

2025-10-03 21:34

© CBCEW/Marcin Mazur

Canterbury

Canterbury

Biskup Londynu Sarah Mullally zostanie pierwszą w historii kobietą na stanowisku arcybiskupa Canterbury - poinformował w piątek Downing Street. Nominację 63-letniej duchownej zatwierdził król Karol III.

Mullally obejmie urząd 106. arcybiskupa Canterbury podczas ceremonii 25 marca 2026 roku w katedrze Canterbury. Zastąpi na tym stanowisku Justina Welby'ego, który podał się do dymisji w listopadzie 2024 roku w związku ze skandalem dotyczącym nieprawidłowości w prowadzeniu dochodzenia w sprawie nadużyć seksualnych w Kościele.
CZYTAJ DALEJ

W Krakowie więcej uczniów uczęszcza na religię niż edukację zdrowotną

2025-10-02 06:50

[ TEMATY ]

religia

edukacja zdrowotna

religia w szkole

Adobe Stock

Około 33 proc. uczniów szkół w Krakowie będzie chodziło na lekcje edukacji zdrowotnej – wynika z danych urzędu miasta. To mniej niż przewidywały władze samorządowe. Im starsi uczniowie, tym mniejsze zainteresowanie przedmiotem.

To 17 081 uczniów z 51 116 uprawnionych – powiedziała w środę PAP dyrektor Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych w Urzędzie Miasta Krakowa Magdalena Mazur.
CZYTAJ DALEJ

Niebezpieczna zabawa zapałkami

2025-10-03 22:08

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Ilekroć w świecie polityki i mediów pojawia się temat praworządności, ustaw, konstytucji, sądów, prokuratury itd. itp. ma wrażenie, że u większości obywateli powoduje to wściekłość, chęć wyłączenia się, a w najlepszym wypadku ziewanie. Trudno się dziwić, że u wielu osób, szczególnie gdy te tematy kojarzą im się z politycznym sporem – nie ma poczucia, że ta cała sfera ich osobiście powinna obchodzić. Przewlekłość postępowań, tak, w końcu większość z nas miała, lub ktoś z ich bliskich miał styczność z tym zjawiskiem, ale jest to kojarzone raczej ogólnie z systemem, więc pozostaje apatia pod hasłem „widocznie tak musi być”.

Czy jednak negowanie statusu sędziów, wybiórcze podejście do instytucji sądowych, wyroków, ustaw i przepisów rzeczywiście tylko dotyka sfery politycznej? Czy to tylko spór między Donaldem Tuskiem, a Jarosławem Kaczyńskim? Nie i chciałbym pokrótce wytłumaczyć dlaczego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję