W niedziele i święta, a czasami także w dni powszednie idziemy
do kościoła. W tym momencie warto zapytać: ale właściwie po co? Czy
zadajemy sobie to pytanie? Czy mamy na nie dobrą odpowiedź? Bohater "
Lalki" Bolesława Prusa - Wokulski, gdy wszedł do kościoła, a dawno
tu nie był - patrzył nań jak na rzecz nową i myślał: na targ idę
po żywność, do sklepu po towary, na zabawę, aby potańczyć, ale po
co tutaj? Dopiero po chwili obserwacji przyszła mu myśl, że odwiedzenie
kościoła umacnia wiarę.
Więc po co ja idę do kościoła? Można odpowiedzieć bardzo
krótko. W kościele powtarza się to wszystko, co działo się dwa tysiące
lat temu w Jerozolimie, bo w kościele powtarza się we Mszy św. całe
misterium paschalne tj. śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie
- i w tym mamy uczestniczyć i to uczestniczyć w sposób dobry, jak
najlepszy. Tutaj nasuwa się kolejne pytanie - ale jak? W jaki sposób?
I w tym tkwi sedno zagadnienia.
Są wierzący, którzy mówią: wystarczy, że wierzę, wystarczy,
że przyjdę do kościoła, pomodlę się mniej lub bardziej pobożnie,
złożę skromną ofiarę, wysłucham kazania. Są też i tacy, którzy deklarują
się jako katolicy, ale uczestnictwo we Mszy św. traktują jako zbędny
balast, bez którego człowiek może się obejść. A to już jest nie tylko
niedobrze, ale bardzo źle. Wobec tego musi być złoty środek. Czy
jest?
Człowiek z swej natury jest jednostką społeczną. W społeczności
ludzie rozwijają się wzajemnie, korzystają z jej dobrodziejstw, ale
także wnoszą swoje umiejętności. Dają i biorą, a społeczność również
daje, ale i wymaga. Do wspólnoty, którą tworzymy, zostaliśmy włączeni
przez chrzest św. "Gdzie dwóch lub trzech zgromadzi się w imię moje,
tam Ja jestem" - powiedział Chrystus.
Wprawdzie stoimy obok siebie ramię w ramię, a jednak
jak daleko jesteśmy nieraz od siebie. I wtedy tylko nasze spotkanie
będzie owocne, gdy usuniemy to wszystko, co nas dzieli, a nie łączy.
Ale to jeszcze nie jest to. Tworzymy społeczność Chrystusową. Uczyniliśmy
pierwszy krok naprzód. Czy to już wszystko, co miałem zrobić, aby
godnie uczestniczyć w Przenajświętszej Ofierze? Nie!
Zanim tu przyszedłem, aby spotkać się z Chrystusem -
czy uporządkowałem swoje stosunki z ludźmi, z najbliższymi, ze swoim
otoczeniem, w którym żyję, pracuję? Przypuszczam, że tak. Z sąsiadką
doszliśmy do porozumienia. Z panią, z którą pokłóciłem się w sklepie,
rozmawiam, a nawet kłaniam się jej na ulicy. Z żoną żyję dobrze i
rozmawiamy ze sobą po dość długiej przerwie. Pomogłem koleżance bezinteresownie,
kiedy zagrażała jej jedynka z matematyki. Z rodzicami też jest wszystko
w porządku po ostatniej zabawie.
Jednym słowem przyniosłem bagaż swoich spraw codziennych,
drobnych i małych, wielkich i nieskończo nych - uporządkowany. Ale
czy to już wszystko? Czy mogę już powiedzieć, że zrobiłem wszystko
i wszystko jest uporządkowane? Jeżeli tak jest, to już można mówić,
że wiele zrobiłem na płaszczyźnie stosunków ludzkich i można mówić
o dobrym uczestnictwie we Mszy św., ale nie całkiem. Pozostały do
uporządkowania sprawy między mną a Panem Bogiem. Jaki jest mój stosunek
do Boga, który mówił do mnie w czytanej Ewangelii, który na słowo
kapłana jest obecny na ołtarzu pod postaciami chleba i wina? Czy
przyjmuję z wiarą owe tajemnice i uświadamiam sobie, że w owych gestach,
słowach, znakach powtarza się to wszystko, co działo się na Golgocie,
że powtarza się, choć w miniaturze - śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie
Chrystusa? Czy robię wszystko, aby Boga nie zagubić, żeby Bóg znalazł
miejsce we wszystkich sprawach życia?
Teraz mogę powiedzieć, że zrobiłem wszystko, aby dobrze
uczestniczyć we Mszy św. Chyba tak! Przyniosłem przecież uporządkowany
bagaż spraw codziennego życia. Mam uregulowane stosunki z ludźmi
1w -imię miłości Chrystusa. Z wiarą przystępuję do tego wszystkiego,
co dzieje się na ołtarzu, bo wytłumaczyć to możemy tylko w świetle
wiary, a nie empirycznych doświadczeń.
A jednak czegoś brakuje. Brakuje właściwie wykończenia,
brakuje samej istoty dobrego uczestnictwa we Mszy św. Praca ogrodnika
jest trudna i wymaga wiele wysiłku. Sieje, sadzi, podlewa, wyrywa,
przesadza, wycina. Jednym słowem porządkuje, pielęgnuje, aby jesienią
zebrać obfity owoc swej pracy. I na pewno ogrodnik skorzysta z dojrzałego
owocu, gdyż inaczej praca jego i włożony trud nie miałyby sensu.
Dziwna rzecz jest z nami! Napracowaliśmy się tak samo jak ogrodnik
przy porządkowaniu naszego bagażu doczesności. Żyjemy w łączności
z Chrystusem, która to łączność kosztuje dużo wysiłku i trudu, a
nie korzystamy tak jak ogrodnik z owocu swej pracy. Bo tylko wtedy
dobrze i pełni uczestniczymy we Mszy św., kiedy przystąpimy do Stołu
Pańskiego i przyjmiemy Przenajświętsze Ciało Chrystusa.
W Wieczerniku Pan Jezus dał Apostołom Komunię św., by
nabrali siły. A czy my nie potrzebujemy siły do porządkowania swoich
spraw, tych niby błahych, jak i tych wielkich, ważnych? Każda przyjęta
Komunia św. wiąże nas z Panem Jezusem łaską jak niteczką. Im tych
niteczek więcej, tym nasza więź z Chrystusem pewniejsza. Jeżeli owa
więź oparta będzie tylko na jednej nitce, zerwie się, natomiast więcej
nitek gwarantuje trwałość.
Św. Józef, oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, w kalendarzu
liturgicznym Kościoła zajmuje miejsce specjalne, skoro jego wspomnienie
Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Miesiąc marzec jest w sposób
szczególny poświęcony św. Józefowi. Jego święto obchodzimy 19 marca
jako uroczystość. Bardzo pięknie wyrażają prawdę o św. Józefie niektóre
pieśni: "Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za Opiekuna. Niechaj
się niczego nie boi, gdy św. Józef przy nim stoi Patronem...".
Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał".
Św. Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Pomimo tego, że pochodził
z takiego rodu, zarabiał na życie trudniąc się obróbką drewna. Mieszkał
zapewne w Nazarecie. Nie był on według ciała ojcem Jezusa Chrystusa.
Był nim jednak według żydowskiego prawa jako małżonek Maryi. Zaręczony
z Maryją stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas
dyskretnie się usunąć, ale po nadprzyrodzonej interwencji wziął do
siebie Maryję, a potem jako prawdziwy Cień Najwyższego pokornie asystował
w wielkich tajemnicach. Chociaż Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo,
to jednak według otoczenia św. Józef był uważany za Jego ojca. On
to kierował w drodze do Betlejem, nadawał Dzieciątku imię, przedstawiał
Je w świątyni jerozolimskiej i uciekając do Egiptu ocalił przed prześladowaniem
króla Heroda. Widzimy jeszcze św. Józefa w czasie pielgrzymki z dwunastoletnim
Jezusem do Jerozolimy na święto Paschy. Potem już się w Ewangelii
nie pojawia. Niektórzy sądzą, że wkrótce potem zakończył życie w
obecności Pana Jezusa i Najświętszej Maryi, na Ich rękach i miał
uroczysty pogrzeb, bo w ich obecności. Może dlatego św. Józef jest
uważany za szczególnego patrona dobrej śmierci.
Św. Józef był rzemieślnikiem, być może cieślą, co oznacza
hebrajski wyraz charasz. Zajmował się pracą w drewnie, w metalu,
w kamieniu. Wykonywał zatem narzędzie codziennego użytku, konieczne
również w gospodarce rolnej. Jest rzeczą uderzającą, że w wydarzeniach
z dziecięcych lat Pana Jezusa, św. Józef odgrywa znaczącą rolę. Jemu
anioł wyjaśnia tajemnice wcielenia Syna Bożego, jemu poleca ucieczkę
i powrót do Nazaretu po śmierci Heroda.
Na obrazach widzimy zwykle św. Józefa jako starca, by
w ten sposób podkreślić prawdę o dziewiczym poczęciu Pana Jezusa.
W rzeczywistości jednak św. Józef był młodzieńcem w pełni urody i
sił. Pisarze podkreślają, że do tak wielkiej godności, opiekuna Pana
Jezusa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i żywiciela - głowy Najświętszej
Rodziny, powołał Pan Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego słusznie
stawiają oni św. Józefa na czele wszystkich świętych Pańskich, a
Kościół obchodzi jego doroczną pamiątkę, pomimo Wielkiego Postu,
jako uroczystość.
Szczególnym nabożeństwem do św. Józefa wyróżniała się
św. Teresa z Avila. Z wielkim zaangażowaniem szerzyła ona kult św.
Józefa słowem i pismem. Twierdziła, że o cokolwiek prosiła Pana Boga
za przyczyną św. Józefa, zawsze to otrzymała. Jego też obrała za
głównego patrona zreformowanego przez siebie zakonu karmelitańskiego.
Za swojego patrona św. Józefa obrały sobie również Siostry Wizytki.
Św. Jan Bosko, założył stowarzyszenie św. Józefa dla młodzieży rzemieślniczej.
Papież bł. Jan XXIII, który na chrzcie św. otrzymał imię Józef, do
kanonu Mszy św. (pierwsza modlitwa eucharystyczna) dołączył imię
św. Józefa. W 1961 r. tenże Papież wydał list zalecający szczególne
nabożeństwo do tegoż Orędownika.
Liturgiczne święto św. Józefa po raz pierwszy spotykamy
w IV w. w pobliżu Jerozolimy w klasztorze św. Saby. Papież Sykstus
IV w 1479 r. wprowadził to święto do mszału rzymskiego i brewiarza,
a papież Grzegorz XV rozszerzył je na cały Kościół. W pierwszej połowie
XIX w. przełożeni generalni 43 zakonów wystąpili do Stolicy Apostolskiej
z prośbą o ustanowienie osobnego święta Opieki Świętego Józefa nad
Kościołem Chrystusa. Papież bł. Pius IX przyczynił się do ich prośby
i w 1847 r. ustanowił to święto. Natomiast papież św. Pius X podniósł
je do rangi uroczystości. Papież Pius XII wprowadził na dzień 1 maja
wspomnienie św. Józefa Robotnika. Papież Benedykt XV w 1919 r. do
Mszy św., w której wspomina św. Józefa dołączył osobną o nim prefację.
Pierwszą w dziejach Kościoła encyklikę o św. Józefie wydał papież
Leon XIII. Wreszcie papież św. Pius X zatwierdził litanię do św.
Józefa, do odmawiania publicznego. Są sanktuaria św. Józefa. Największe
i najbardziej znane jest w Kanadzie, w Montrealu. Powstało ono w
1904 r. i posiada 61 dzwonów. Cudowna figura św. Józefa została ukoronowana
koronami papieskimi w 1955 r. Kanada, Czechy, Austria, Portugalia,
Hiszpania obrały sobie św. Józefa za patrona.
W Polsce kult św. Józefa jest bardzo żywy. Już na przełomie
XI i XII w. w Krakowie obchodzono 19 marca jego święto. W XVII i
XVIII w. nastąpił największy rozwój nabożeństwa do św. Józefa. W
1645 r. ukazały się godzinki ku czci św. Józefa. W XVII w. wybudowano
największe sanktuarium św. Józefa w Polsce, w Kaliszu. Znajduje się
tam obraz pochodzący z tegoż wieku, który w 1786 r. Prymas Polski
Władysław Aleksander Łubieński, ogłosił urzędowo za cudowny. Papież
Pius VI w 1783 r. wydał dekret zezwalający na koronacje obrazu, ale
dokonała się ona dopiero w 1796 r. W Polsce jest około 270 kościołów
ku czci św. Józefa. W 1818 r. diecezja kujawsko-kaliska obrała go
sobie za patrona, a później diecezja wrocławska i diecezja łódzka.
Powstały 4 rodziny zakonne pod wezwaniem św. Józefa. W Polsce swego
czasu imię Józef było bardzo popularne.
Ojciec Święty w adhortacji apostolskiej Redemptoris Custos
z 15 sierpnia 1989 r. ukazuje św. Józefa i jego posłannictwo w życiu
Chrystusa i Kościoła. Pisze o nim, że był powołany na opiekuna Zbawiciela,
był powiernikiem tajemnicy samego Boga, mężem sprawiedliwym i oblubieńcem
Dziewicy Maryi, był pracowity, a jego praca była wyrazem miłości.
Ojciec Święty kończy adhortację słowami: "Mąż sprawiedliwy, który
nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, równocześnie został
wprowadzony przez Boga w początki Przymierza Nowego i Wiecznego w
Jezusie Chrystusie. Niech nam ukazuje drogi tego zbawczego Przymierza
na progu Tysiąclecia, w którym ma trwać i dalej się rozwijać ´pełnia
czasu´ związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa. Niech
św. Józef wyprasza Kościołowi i światu, każdemu z nas, błogosławieństwo
Ojca i Syna i Ducha Świętego".
Pani Halinie życzymy zdrowia, nieustannej pogody ducha i spokoju, a także wszelkiej pomyślności w kolejnych latach życia - mówi ks. por. Wojciech Nowak, kapelan 15. Lubuskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej
Lubuscy Terytorialsi świętowali wyjątkowy jubileusz – setne urodziny Pani por. Haliny Szołomiak ps. "Brzózka".
Pani Porucznik jest jednym z ostatnich żyjących żołnierzy Armii Krajowej w województwie lubuskim. Jej życiorys jest niezwykle ciekawy, pełen odwagi, poświęcenia i walki o wolność. - Pani Por. Halina Szołomiak, pseudonim „Brzózka”, mając 16 lat, została zaprzysiężona do Polskiego Oddziału Partyzanckiego Armii Krajowej w Okręgu Wilno. Była to 23. Brasławska Brygada Armii Krajowej. Uczestniczyła w zebraniach partyzanckich i zajmowała się kolportażem ulotek AK. Dziś jest już jedną z nielicznych świadków i bohaterów tamtych lat. Jubilatka kończy 100 lat, to piękny wiek i jeszcze piękniejszy życiorys – mówi ks. por. Wojciech Nowak, kapelan 15. Lubuskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.
Fundacja Świętego Mikołaja poszukuje młodych, zaangażowanych społecznie osób, które wezmą udział w Akademii Liderów w 2025 roku. Akademia to bezpłatny program rozwojowy dla młodzieży. Fundacja prowadzi Akademię już po raz 10! Rekrutacja w tym roku trwa do 31 marca na stronie Fundacji – www.mikolaj.org.pl
Do udziału w Akademii zaproszone są młode osoby w wieku 16-20 lat, które chcą działać społecznie i rozwijać swoje kompetencje liderskie. Aby wziąć udział w programie, uczestnicy muszą mieć pomysł na własny autorski projekt, który chcą zrealizować między 1 sierpnia a 30 listopada 2025 roku. Akademia Liderów zapewnia uczestnikom nie tylko rozwój umiejętności przywódczych, ale także przestrzeń do budowania relacji i współpracy. Program oferuje 10-dniową szkołę letnią z intensywnym szkoleniem w zakresie komunikacji, zarządzania projektami i pracy zespołowej, możliwość uczestnictwa w inspirujących spotkaniach z ekspertami, wsparcie indywidualnego tutora, roczne stypendium w wysokości 3000 zł oraz udział w 4-dniowej szkole zimowej. Program jest dla uczestników bezpłatny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.