Reklama

Z serca czy z portfela?

Niedziela małopolska 9/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielki Post to czas szczególnej medytacji nad Męką i Śmiercią Pana Jezusa. Środkami, które mogą nam pomagać w dobrym przeżywaniu tego czasu są m.in. nabożeństwa Drogi Krzyżowej czy „Gorzkie żale”. W Wielkim Poście staramy się znajdować więcej czasu na drobne umartwienia, staramy się pościć, powstrzymywać od dogadzania podniebieniu czy też rezygnujemy z hucznych zabaw. Kościół zaleca szczególnie w tym czasie pełnienie dobrych uczynków. Najważniejsze z nich to modlitwa, post i jałmużna.

Naciągacze czy żebracy?

Współcześnie można powiedzieć, że słowo „jałmużna” powszechnie kojarzone jest właśnie z okresem Wielkiego Postu, rzadziej zaś Adwentu. Jałmużna w Wielkim Poście nabiera także wyjątkowego znaczenia. Czy jednak jesteśmy w stanie realizować to wezwanie do dzielenia się sercem, gdy choćby w samym Krakowie przez cały rok spotykamy potrzebujących, którzy nieraz okazują się zwykłymi naciągaczami?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Potrzeba rozumu

„Didache” - pierwszy katechizm, który oparty był na nauczaniu Dwunastu Apostołów - podkreślał, że jałmużna ma się spocić w naszym ręku. Oznaczało to, że człowiek chcący wspomóc bliźniego musiał się dobrze zastanowić, czy ofiarowany przez niego pieniądz przyniesie dobre owoce, czy też przyczyni się do rzeczy niegodziwych. Fakt, że współcześnie spotykamy na ulicy, ale i w kościołach, wielu potrzebujących wcale nie oznacza, że mamy rozdawać pieniądze bezmyślnie i nie wiadomo komu. Nie każdy żebrak jest głodnym. Dla niektórych żebranie jest po prostu sposobem na życie. Są i tacy, którzy zbierają pieniądze na papierosy czy alkohol. Ci, którzy naprawdę potrzebują wsparcia, często wcale nie obnoszą się ze swoją biedą. Prosząc o parę groszy, są zmieszani i zawstydzeni, gdyż sytuacja życiowa zmusiła ich do takiej formy poszukiwania pomocy.

Niewielu z nas potrafi zapytać żebraka o to, dlaczego żebrze, jakie są tego powody. Większość, świadoma, że należy wspomagać biednych, w pośpiechu daje kilka złotych, nie pytając o nic. Stąd wiele naszych datków zamiast do kieszeni prawdziwie potrzebujących, trafia do alkoholików czy bezdomnych, dla których nieraz większą pomocą, większym darem serca, byłoby zwrócenie uwagi na nich jako na pełnowartościowe osoby. Sam pieniądz da im tylko kolejną możliwość wypicia, a tym samym zapomnienia o własnej godności.

Reklama

Jałmużna serca

Znajoma opowiadała mi historię swojej koleżanki, która, chodząc codziennie do kościoła, spotykała przed wejściem bezdomnego, proszącego o wsparcie. Zauważyła jednak, że ów człowiek zatrzymuje się w sieni świątyni. Zapytała go więc któregoś dnia, dlaczego nie wchodzi do środka, by poprosić o pomoc Dawcę wszelkiego dobra. Okazało się, że ów mężczyzna dawno już przestał chodzić do kościoła i pomimo ciężkiej sytuacji polegał jedynie na sobie. Po kilku takich przedkościelnych rozmowach człowiek ten zaczął się modlić i nawrócił się. Nadal żebrał, lecz wcześniej uczestniczył w Eucharystii. Później zaczął wykonywać drobne prace porządkowe w ogrodzie owej kobiety, która nigdy nie traktowała go jako człowieka gorszej kategorii. Po dłuższym czasie znalazł pracę, wrócił w rodzinne strony do bliskich, z którymi wcześniej zerwał kontakt. Ta historia pokazuje, o ile większą wartość miała jałmużna serca tej kobiety, dzięki której człowiek zdany na łaskę i niełaskę przechodniów odzyskał swoją godność.

Zdobywanie nieba

Możemy zapytać siebie samych, ilu z nas prawdziwie dzieli się z innymi jak ewangeliczna uboga wdowa, która wrzuciła do skarbony dwa pieniążki, czyli wszystko, co posiadała? Pewnien ksiądz na kazaniu podał taki przykład: „Jeśli masz 10 zł, pewnie nie będzie ci ciężko oddać połowy tej sumy biednemu. Jeśli jednak masz 10 tysięcy zł - o ileż trudniej będzie ci podzielić się połową”. Nieraz większym wysiłkiem nie jest podzielenie się z innymi pieniędzmi, ale czymś, na czym nam zależy, do czego jesteśmy przywiązani. To może być ubranie, ale to może być także nasza duma, czy umiejętności. Katechizm Kościoła Katolickiego, wydany za czasów Papieża Jana Pawła II, mówi o tym, że oddawanie innym z tego, co nam zbywa, nie jest dobrowolnym aktem miłosierdzia, ale obowiązkiem wynikającym ze sprawiedliwości społecznej. Dopiero dzielenie się w wyniku osobistego wyrzeczenia jest jałmużną. Kiedy dzielimy się tym, na co ciężko zapracowaliśmy, jeżeli potrafimy przełamać w sobie opory przed takim dzieleniem się - zdobywamy dla siebie niebo. To wartość nieprzemijająca i nieporównywalna z żadną inną.

Reklama

Dobroczynność i filantropia

Ewangelia mówi: „Niech lewa twoja ręka nie wie, co czyni prawa.” Miłosierdzie okazane bliźniemu ma więc być czynione w cichości serca. Człowiek dający jałmużnę nie powinien się tym chlubić, bo w ten sposób „już otrzymuje swoją nagrodę”. Zdarzają się i organizacje, które działają wiele dobrego, lecz skutkiem ich działania jest własna reklama. Mimo że w Polsce głośno jest jedynie o kilku wspieranych przez media świeckie fundacjach, większość pomocy drugiemu człowiekowi - i w naszym kraju i za granicą realizuje się poprzez cichą pracę tych stowarzyszeń, które ani grosza nie wydają na własną reklamę. Dobrym przykładem może tu być polski oddział „Pomocy Kościołowi w Potrzebie”, który od kilku już lat organizował wsparcie dla Haiti, na długo przed ostatnim tragicznym trzęsieniem ziemi. Które media publiczne podały kiedykolwiek taką informację? Żadne. W ocenianiu dzieł miłosierdzia dobrze jest więc odróżnić nieraz prawdziwą charytatywną dobroczynność od zwykłej filantropii.

Wiele możliwości

Jak co roku wraz z rozpoczynającym się Wielkim Postem zyskujemy nowe szanse na ćwiczenie się w ofiarności serca. Jedną z corocznych propozycji są skarbonki „Caritas”, do których przez cały okres przygotowywania się do Świąt Wielkanocnych można zbierać jałmużnę na konkretnie wyznaczone cele. W tym roku jest to pomoc osobom starszym i najmłodszym. Przyznam, że choć od wielu lat prowadzona jest taka „skarbonkowa” akcja, dopiero w tym roku zwróciłam na nią większą uwagę. Jak łatwo jest nieraz podjąć postanowienie np. niejedzenia słodyczy. Niewydane pieniądze można przeznaczyć właśnie na ten cel. Podobnie z papierosami, czy zakupem jakiejś zbędnej rzeczy. Skarbonki kojarzą nam się z dziećmi i może jako dorosłym, trudno nam się utożsamić z taką formą ćwiczeń, jak by nie było, duchowych.
Każdy z nas ma wolną wolę i wiele możliwości wyboru. To, co nas więcej kosztuje, większą ma wartość w oczach Boga. To Jego przede wszystkim mamy dostrzegać w każdym potrzebującym - biedaku, żebraku, ale także w biednym, bo samotnym bogaczu, w biednym, bo niechcianym dziecku bogatych rodziców. Jałmużna zaczyna się w sercu, a nie w portfelu...

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

2024-05-05 21:33

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co nam mówi o Maryi Jan pod krzyżem Jezusa? Czy muszę się martwić, jeśli jestem w czymś najsłabszy? I czego uczy mnie Maryja, jeśli chodzi o towarzyszenie bliskim w ważnych momentach? Zapraszamy na szósty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że warto być z Nią, gdy się jest z innymi.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: Zaprzysiężenie 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej

2024-05-06 18:57

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

W Watykanie odbyło się w poniedziałek zaprzysiężenie 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej. Wydarzenie to odbywa się w rocznicę jedynej bitwy, jaką stoczyli jej żołnierze 6 maja 1527 r. podczas najazdu wojsk cesarza Karola V na Rzym. Szwajcarzy obronili wtedy papieża Klemensa VII.

W bitwie przed bazyliką Świętego Piotra, w rocznicę której obchodzone jest święto Gwardii Szwajcarskiej, zginęło 147 ze 189 papieskich gwardzistów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję