Reklama

Miłość ma barwy pamięci

Uznani godnymi…

Niedziela przemyska 23/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakby na pocieszenie, po moim ostatnim tekście Pan Bóg posłał mnie do Medyki na spowiedź dzieci przed rocznicą I Komunii św. Była sobota, ostatni dzień tzw. białego tygodnia tegorocznych „komunistów”. W czasie Eucharystii dzieci pięknie odczytały teksty liturgiczne z Wigilii Zesłania Ducha Świętego. Grupka dziewcząt wykonała psalm. Po homilii podeszło przed ołtarz siedmiu małych chłopców. A ksiądz proboszcz skierował do nich te mniej więcej słowa: Po roku przygotowania uznaję was zdolnymi do podjęcia posługi ministranta i włączam z radością w grono parafialnej służby liturgicznej. Zewnętrznym znakiem tego aktu było nałożenie kołnierzyków i słowa modlitwy samych ministrantów.
W czasie nakładania kołnierzyków zauważyłem w pierwszych ławkach, gdzie siedzieli rodzice, pewien znaczący gest: mamy, zwłaszcza one, ukradkiem, ale widocznie ocierały łzy wzruszenia. I drugi niezamierzony symbol. Wśród kandydatów było kilku chłopców w komunijnych strojach. Tuniki z białym kołnierzykiem. Na ten biały kołnierzyk ksiądz proboszcz nakładał drugi, o barwie czerwonej - jakiż to wymowny znak mistagogiczny: teraz silny bielą Eucharystii i czystego życia masz być świadkiem Jezusa w świecie.
Wspomniałem zawód pewnej matki, która przed laty doradzała się jaką komeżkę kupić synowi na dzień przyjęcia do ministrantów. Potem spotkawszy ją zapytałem, jak odbyła się uroczystość. Zdegustowana odrzekła - nie było żadnej uroczystości. Chłopcy wyszli z zakrystii już w komżach i duszpasterska okazja została zmarnowana. Dodajmy, okazja, która nic nie kosztuje - trochę pomysłowości a nade wszystko miłości do tych maluchów.
Nie obyło się oczywiście bez wspomnień przy tej niespodziewanej okazji. Myślami pobiegłem do mojego Ostrowa, do śp. ks. Nizioła i moich dziadków. Ostrowscy ministranci chodząc do kościoła zdobywali punkty, które były ważne przy kolędzie, ale i przy rocznym podsumowaniu. Jak pamiętam ważniejsza była ta druga okazja. Być pierwszym. Nie było to takie łatwe, bo konkurentów miałem nie lada. Najgroźniejszym był mój przyjaciel i dzisiaj ksiądz, Janek Jasiewicz. Uczciwie przyznając, miał gorzej ode mnie, bo mieszkał dalej, nie na tyle jednak, aby tej różnicy nie pokonać lotem błyskawicy na swoim rowerze marki „Ukraina”. Był poza tym ode mnie mocniejszy. Niestety w tę rywalizację wmieszał się najpierw diabeł, a potem ks. Nizioł. Istny kataklizm. Wszystko przez gorliwość. Pojawiliśmy się pod kościołem jakieś 40 minut przed Mszą św. Jan miał dalej i przyjechał całkiem późno. Czterdzieści minut to sporo czasu. Coś trzeba robić. Jakoś nie przyszło nam do głowy, żeby się pomodlić, ale diabeł podpowiedział, żeby wokół kościoła zrobić wyścig pokoju. Przybraliśmy zatem nazwiska naszych pupilów szos i dawaj się ścigać. Pech chciał, że ks. Nizioł zawsze punktualnie na pół godziny przed Mszą św. kroczył do konfesjonału. Ujrzawszy to widowisko, swoim charakterystycznym głosem zajęczał: - Diabelski pomiocie, to już mało wam drogi… Niepomny żadnych tłumaczeń, bez szacunku do prawa, zastosował zasadę globalną: „Wszyscy jak jeden po trzy tygodnie urlopu i zmykać mi stąd”. Szybka kalkulacja ujawniła kompletny dramat tej decyzji: 21 punktów nie licząc okazyjnych, które mogły się trafić z okazji na przykład pogrzebu. Dodatkowo dochodził jeszcze fakt spotkania przed rodzinnym trybunem, który nie musiał się skończyć jedynie utratą punktów. Odwołań nie stosowano, więc ta Msza św. była dość interesująca dla wiernych, widzących pod chórem gromadę ministrantów i bardzo interesująca dla Jaśka, który nie zatracając ducha pobożności nie omieszkał zaspokoić także swojego hedonizmu rywalizacji.
Nie pamiętam jak przeszedłem spotkanie prze trybunałem ojca, dość, że jękom nie było końca. Po trzech dniach w obawie przed moim popadnięciem w depresję babcia zdopingowała dziadka do podjęcia pertraktacji: Józek, widzisz jak dziecko cierpi. Tyś komitetowy. Idź do Nizioła i poproś, żeby karę skrócił. Dziadek bardzo kochał swoją Zośkę i nie wchodził w dyskusję: - Tak uważasz? - Co tam uważasz. Sam nie widzisz jak się dziecko męczy?
Mediacje okazały się skuteczne, ale Jasiek i tak już nie dał się wyprzedzić. Jeśli opamiętam to jako nagrodę dostał wyższej klasy wehikuł i już nie „Ukrainą”, ale europejskim „Mesko” przemieszczał się spod numeru 20 do kościoła, który było pod 135.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Włochy/Papież w Wenecji: wizyta w więzieniu dla kobiet, spotkanie z młodzieżą i Msza św.

2024-04-28 07:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Papież Franciszek spędzi niedzielę w Wenecji. Odwiedzi więzienie dla kobiet, gdzie znajduje się też pawilon Stolicy Apostolskiej na Biennale Sztuki. Papież przybędzie tuż po wejściu w życie systemu rejestracji wizyt w mieście i opłaty 5 euro, jeśli nie zostaje się na nocleg. Za wstęp zapłaci około 9 tysięcy wiernych.

Podróż Franciszka do miasta nad laguną rozpoczyna się wcześnie rano. Po odlocie śmigłowcem z Watykanu o 6.30 przybędzie do Wenecji około godziny 8.

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję