Przed trzydziestu laty o godz. 4.35 w Brzozie pod Toruniem doszło do największej w powojennej Polsce katastrofy kolejowej. Wczesnym rankiem 19 sierpnia 1980 r. zderzyły się czołowo pociąg pośpieszny relacji Kołobrzeg-Łódź Kaliska z pociągiem towarowym jadącym w kierunku Torunia. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej zginęło wówczas 67 osób, a wiele zostało rannych. Do dziś nie wiadomo, dlaczego doszło do tej tragedii. Prowadzone w tej sprawie dochodzenie nie dało odpowiedzi na pytanie, dlaczego maszynista pociągu towarowego uruchomił lokomotywę i najechał na pociąg osobowy. Prawdy i wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy chyba już nie poznamy.
Pamiętając o tym wydarzeniu, rodziny, bliscy i pracownicy kolei corocznie gromadzą się na modlitwie w intencji ofiar. Maszyniści pociągów przejeżdżających co kilkanaście minut przez to miejsce, sygnałem syreny z lokomotywy oddają cześć tym, którzy tam zginęli.
19 sierpnia w miejscu tragedii odbyły się uroczystości rocznicowe związane z tamtym wydarzeniem. O godz. 10 biskup toruński Andrzej Suski w koncelebrze ks. prał. Ryszarda Kwiatkowskiego - ówczesnego proboszcza w Otłoczynie i ks. Piotra Rutkowskiego - obecnego proboszcza oraz kapłanów odprawił Mszę św. w intencji ofiar. Słowo Boże wygłosił ks. prał. Kwiatkowski, świadek tamtych dni, który w homilii podzielił się swoimi przeżyciami z tamtego czasu. Po Mszy św. odsłonięto pamiątkową tablicę, na której umieszczono nazwiska wszystkich ofiar wypadku, 67 osób. Przy pomniku licznie delegacje złożyły wieńce i kwiaty oraz zapaliły znicze. Na zakończenie głos zabrali marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki, wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt oraz wójt gminy Wielka Nieszawka Kazimierz Kaczmarek, którzy podziękowali rodzinom ofiar, duchowieństwu i wszystkim przybyłym na uroczystości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu