Reklama

Miłość ma barwy pamięci

Pamiętajmy o szacunku

Niedziela przemyska 37/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kofta, bard i poeta, zachęcał do pamięci i troski o ogrody, które mają nas uchronić przed monotonią i nijakością betonu, co w latach wielkiej płyty, w których powstawała piosenka, miało swój wydźwięk. Dzisiaj asfaltu coraz więcej, a ogrody zanikają i stąd piosenka nie ma tak wielkiej siły nośnej, nie przynosi sentymentalnych wspomnień przyzagrodowych ogródków czy uroku pastwiskowych spotkań niedzielnych. Obok ziemi i zieleni wielkim darem minionych czasów był szacunek dla ludzi wiedzy - rodziców, nauczycieli. Wiele razy w tym miejscu wspominałem o tym, przytaczając przykłady z własnego życia. Myślę, że korzystając z tej pory roku, jaką jest wrzesień i początek roku szkolnego, warto wybrać się w jeszcze jedną podróż sentymentalną ku tym czasom kwieciem szacunku ubarwionym. Zainspirował mnie tekst zaczerpnięty z pism św. Józefa Kalasantego, wielkiego wychowawcy młodzieży, pedagoga i mistyka. Fragment tego listu znalazłem w brewiarzowej godzinie z czytań z dnia 25 sierpnia. Oto fragmenty: „Wszyscy wiedzą, jak bardzo szlachetne i bogate w zasługi jest owo święte posługiwanie, które polega na wychowywaniu dzieci, aby należycie ukształtowane, mogły osiągnąć życie wieczne. Gdy bowiem ktoś troszczy się przez nauczanie, a zwłaszcza wychowanie w pobożności i nauce chrześcijańskiej, o zdrowie zarówno duszy, jak i ciała, spełnia względem dzieci niejako to samo zadanie, które właściwe jest ich aniołom stróżom. Ponadto świadczy się najwyższą przysługę wówczas, jeśli nie tylko strzeże się młodzież przed złem, ale nade wszystko skutecznie zachęca się ją do czynienia dobra”.
Chciałbym zatrzymać się na ostatnim zdaniu tego fragmentu pism Świętego - nie tylko chronić przed złem, ale zachęcać do dobra. Mój, a w zasadzie nasz, bo wiele pokoleń dzieci skorzystało z jego posługi, kierownik ostrowskiej szkoły, Aleksander Gofryk należał, jak się to wówczas mówiło, do partii. Dziwne to było uczestnictwo, bo nasz kierownik codziennie rano bywał na Mszy św. i przystępował do Komunii Świętej. Śledził z zakrystii nasze zachowanie przy ołtarzu i niejednokrotnie na lekcjach matematyki, których baliśmy się okrutnie, bo był bardzo wymagający, utyskiwał na złych uczniów, że co to za ministrant, który się tak źle uczy. Czasem wchodził w rolę wychowawcy ministrantów i „dziwował się”, jak ktoś tam może być ministrantem, skoro on go widzi przy ołtarzu tylko w niedzielę. Było to bardzo budujące i mobilizujące. To zatroskanie miało i swoje humorystyczne momenty, jak choćby ten związany z uroczystością św. Stanisława, patrona naszej parafii. 13 listopada był dniem pracy. Przyszliśmy zatem do szkoły. Pan Gofryk zawezwał mnie z moim kolegą Janem Jasiewiczem i stojąc przed nami z nieodłączną „łozinką”, swoim charakterystycznym śpiewnym głosem kresowiaka powiedział: „Cholera, a wy co tu robicie? A w kościele na Sumie, kto będzie służył?”. Nie czekaliśmy na udokumentowanie tego stwierdzenia „łozinką” i pogoniliśmy cali dumni do kościoła.
Niejako w cieniu swojego męża realizowała swoje nauczycielskie powołanie jego żona. Osoba skromna, o czym świadczy fakt, że nawet nie pamiętam jej imienia. Zawsze była to pani Gofrykowa. Dwa były jej umiłowania - higiena i teatr. W tamtych czasach mycie zębów to była „elitarna” umiejętność bardzo nielicznych. Prace w polu i brak warunków higienicznych sprawiały, że wielu wyznawało zasadę bohatera „Chłopców z placu broni”, że częste mycie skraca życie, a wysiłki pani Gofryk w kierunku zmiany mentalności rodziców napotykały na delikatny sprzeciw tych ostatnich. Można tu wzmocnić to lapidarne stwierdzenie dykteryjką z życia Ojców Pustyni. Młody eremita wyjechał na kapitułę pustelników. Po jej zakończeniu wraca do eremu, w którym mieszkał z dużo starszym od siebie współbratem. Starzec, ciekawy świata, pyta o decyzje, jakie zapadły na kapitule. Młodszy wyjaśnia, że niewiele się zmieniło. Zasady pozostają niezmienne, no - dodaje mimochodem - jedynie pozwolono braciom na kąpiel dwa razy zamiast raz w roku. Starzec zamyślił się i spuentował melancholijnie: „Widzisz, dawniej ludzie się tak nie pocili”. Pani Gofrykowa mimo oporu nie ustawała w wysiłkach i trzeba powiedzieć, że to dla niej powoli uczyliśmy się troski o własny wygląd.
Druga jej miłość, jak wspomniałem, to teatr. Do dziś, ile razy jestem w szkole, oglądam duże tabla, na których umieszczono zdjęcia z różnych sztuk wystawianych przez amatorski zespół naszej wsi. Obok zdjęć wiszą i dumnie informują pokolenia o przeszłości dyplomy uznania czy nagrody za poszczególne spektakle. Miałem szczęście uczestniczyć w kilku z nich i do dziś pamiętam, a teraz jeszcze bardziej uświadamiam sobie magię, jaką tworzy scena w połączeniu z widownią i atmosferą dramatu. Sławny dramat „Romeo i Julia”. Zrozpaczony Romeo nie wiedząc, że jego ukochana zażyła środki usypiające, rozpacza nad jej zwłokami. Napięcie rośnie. Pamiętam, że w sali słychać tłumiony płacz kobiet. Aktor, jakby niesiony tym klimatem, rozkręca się, coraz śmielej poczyna sobie ze sztyletem. Mężczyźni zaciskają pieści, tłumiąc niepokój. Wreszcie w tę ciszę wkracza głośna przestroga z widowni. Męski głos, zdeterminowany zdenerwowaniem, przestrzega: „Te, pan uważaj, nie ryzykuj. Nóż to nie jest zabawka”. W tym momencie Romeo pcha się sztyletem i pada martwy obok mar swojej miłości. Sala wydaje okrzyk żalu. Tego nie odda żaden telewizor, nawet ten bliskiej już generacji 3D.
W kolejnym numerze podejmiemy dalsze wątki refleksji inspirowanej tekstem św. Kalasantego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

O komiksach Juliusza Woźnego w szkole

2024-04-29 22:29

Marzena Cyfert

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Uczniowie starszych klas SP nr 17 we Wrocławiu gościli Juliusza Woźnego, wrocławskiego historyka i autora komiksów. Usłyszeli o Edycie Stein, wrocławskich miejscach z nią związanych, ale też o pracy nad komiksami.

To pierwsze z planowanych spotkań, które zorganizowały nauczycielki Barbara Glamowska i Marta Kondracka. – Dlaczego postanowiłem robić komiksy? Otóż z myślą o takich młodych ludziach, jak Wy – mówił Juliusz Woźny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję