Reklama

I Pielgrzymka Motocyklowa do św. Jakuba w Santiago

Księża, policjanci i reszta świata

Niedziela szczecińsko-kamieńska 41/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdego roku, gdy święto św. Jakuba Apostoła przypada w niedzielę, ogłaszany jest Rok św. Jakuba. W 2010 r. dzień ten przypadł właśnie w Dniu Pańskim, stąd do Sanktuarium, w którym spoczywają relikwie św. Jakuba, do Santiago de Compostela, pielgrzymiowało w tym roku szczególnie wielu pątników. Od VII wieku, gdy zostały z Jerozolimy sprowadzone relikwie tego Apostoła, Santiago de Compostela, to jedno z najważniejszych sanktuariów na świecie.
Z naszej archidiecezji wybrała się w tym roku do Santiago de Compostela grupa motocyklistów. Pielgrzymkę zakończyli 20 września w bazylice św. Jakuba w Szczecinie. O refleksję na temat tej pielgrzymki poprosiliśmy jej kapelana ks. kan. Wiesława Dyka.

Agnieszka Miczkuła: - Przygotowanie pielgrzymki motocyklowej na tak długiej międzynarodowej trasie, to ogromny trud organizacyjny. Kto jest jej inicjatorem i kiedy powzięto myśl o udaniu się do Santiago?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ks. Kan.Wiesław Dyk: - Duszpasterstwo motocyklowe w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej nabiera ducha. Po drugiej pielgrzymce motocyklowej policji, księży i reszty świata od krzyża z Pustkowa do krzyża na Giewoncie, przyszła kolei w Roku Jakubowym 2010 na Santiago de Compostela, gdzie w katedrze znajduje się grób św. Jakuba Apostoła, brata Jana. Pomysł począł się w zeszłym roku na wspomnianej pielgrzymce motocyklowej. Głównym i niezmordowanym jej organizatorem jest podinsp. Sebastian Grajzer. Osobiście, będąc po ciężkim wypadku, pełniłem funkcję kapelana.

- Jazda motorem nie zawsze jest przyjemna. Bez względu na pogodę, trzeba wykonać plan dnia. Ile osób podjęło trud pielgrzymowania?

- Na pielgrzymkę do Santiago de Compostela, trwającą od 10 do 20 września br., wyruszyli: Sebastian z Ewą, Stanisław z Anią, Paweł z Agnieszką, Marek, Krzysztof, Andrzej, Robert, Witek oraz ja, czyli 6 motocykli i 2 samochody.

- Trasa do Santiago jest dość długa. Nie tylko potrzeba zdolności oraz dobrego sprzętu, ale również opieki Opatrzności Bożej. Jakie uczucia towarzyszyły pielgrzymom, gdy wyruszali w drogę? Jak wyglądał dzień pielgrzyma?

- Ksiądz Arcybiskup, w obawie o mnie, wsparł nas błogosławieństwem i udzielił mi mocy Ducha. „Niech Was Bóg wspiera i prowadzi bezpiecznie” - te słowa dodawały siły w przyjemnym, chociaż trudnym pielgrzymowaniu. Dziennie robiliśmy około 700-800 km. Pokonaliśmy niemalże 7 tys. km w obie strony. Towarzyszyła nam nasza Telewizja i Radio Plus. Dziękujemy mediom za piękną współpracę i wspieranie nas. To dzięki nim mogliśmy już na starcie poinformować wspólnotę wierzących, że trud swój ofiarujemy w intencji wszystkich, na czele z naszym Księdzem Arbiskupem, który w motocyklistach widzi siewców Słowa Bożego i formę świadczenia o wierze.

Reklama

- Każda pielgrzymka zaczyna się zwróceniem się do Boga podczas Mszy św. lub wspólnej modlitwy. W jaki sposób prosiliście o błogosławieństwo na czas pielgrzymki i jakie miejsca nawiedziliście?

Reklama

- Rano, o godz. 7, ks. Paweł Ostrowski mówił na Mszy św., że pierwsza pielgrzymka do Santiago odbyła się w XII wieku. Ludzie pielgrzymują pieszo (w tym roku taką trasę ze Szczecina do de Compostelii przebył ks. Dariusz Doburzyński), rowerem, autokarem i samolotem. Pielgrzymka motocyklowa ze Szczecina do Santiago de Compostela jest pierwszą tego rodzaju.
W pierwszym dniu (10 września) zatrzymaliśmy się w Belgii, w sanktuarium Maryjnym w Bateaux. Po krótkim wypoczynku ruszyliśmy w długą podróż do Tours we Francji. Przebicie się przez zapchany samochodami Paryż nie było łatwe. W Tours byliśmy późno, przyjmował nas Murzyn, który ciągle uciszał nas słowami: - Ciii, ciiii, ciiii, dzień dobry...
Z Tours (11września) wyruszyliśmy do San Sebastian w Hiszpanii. Do miejsca zakwaterowania trudno było trafić, więc kluczyliśmy wokół niego. Kiedy wreszcie motocykliści stanęli przed hotelem, okazało się, że dwoje z nas wjechało na górę i tam, na szczycie, zabrakło im paliwa. Po uporaniu się z problemem wszyscy mogli odpoczać, by następnego dnia pokłonić się św. Sebastianowi, zanurzyć się w Atlantyku i zwiedzić miasto. Byliśmy zmęczeni. Sebastian ciągle przypominał nam, że to nie wycieczka, ale pielgrzymka, a swoje trudy ofiarujemy przecież w konkretnych intencjach. Odpoczynek po takim maratonie był konieczny, stąd w dbałości o stan fizyczny i duchowy pozostaliśmy nad brzegiem Oceanu Atlantyckiego do 12 września.
San Sebastian pożegnaliśmy wcześnie rano 13 września i z wielką ciekawością ruszyliśmy do Santiago de Compostela. Niestety, przybyliśmy za późno i zastaliśmy katedrę zamkniętą. Umęczeni drogą musieliśmy jeszcze znaleźć miejsca parkingowe dla naszych motorów i aut. Mandaty są kolosalne - po 60 euro.
Dotychczas Mszę św. odprawialiśmy na parkingu, w warunkach polowych. Nie przeszkadzali nam gapowicze, bo czuliśmy pokrzepiającą nas moc Bożą. W Santiago de Compostela pragnęliśmy wspólnie z całą grupą sprawować Mszę św. przy grobie św. Jakuba Apostoła. Nie było to proste. Po pokłonieniu się i modlitwie przed grobem Apostoła, życzliwość okazała nam dopiero siostra zakonna. Czekaliśmy więc wytrwale, by podporządkować się panującemu tam porządkowi i wreszcie uczestniczyliśmy we Mszy św. wraz z grupą Polaków z miejscowości Sejny na Warmii. Przez współcelebrującego kapłana zostaliśmy zaproszeni do Wilna na maj 2011 r.
W Santiago nie kończyliśmy pielgrzymkowej wyprawy. Udaliśmy się do Portugalii, do Fatimy. Jechaliśmy w wielkim upale. Dziwne, że i tutaj mieliśmy trudności z dotarciem do ołtarza. Na nic się zdały moje usilne prośby, w końcu wezwano ochronę. Ochroniarz jednak był bardziej wyrozumiały i zaprowadził nas do biura. Niestety, akurat zaczęła się przerwa. Wytrwale odczekaliśmy pół godziny i otrzymaliśmy, bez żadnych już trudności, pozwolenie wejście do kaplicy Świętej Rodziny - nieopodal figury Matki Bożej - i na sprawowanie tam Eucharystii.
Ciągle doświadczaliśmy opieki Niebios i ciągle zwycięsko pokonywaliśmy nadarzające się trudności. Bliskość Boga stawała się wprost doświadczalna. Mówiłem podczas jednego z kazań, że pod krzyżem stoimy nie tylko my, ale i Maryja. Okazała się w naszych trudnościach naszą Matką. Nie pozostawiła samotnych swych dzieci z nad Odry i Bałtyku. Zaopiekowała się nami.
Odtąd zaczęła się nasza droga powrotna tym samym szlakiem i z tymi samymi problemami. W drodze do San Sebastian padał ulewny deszcz, a temperatura spadła do plus 13ş Celsjusza. Widoczność była bardzo słaba. Jechaliśmy w strugach deszczu. Jednak trudności te wcale nas nie przerażały, zmęczenie nam nie dokuczało.
Kiedy przekroczyliśmy granicę hiszpańsko-francuską, po lewej stronie w pięknym słońcu uśmiechał się do nas Atlantyk. Nikt nie śmiał zaproponować postoju, chociaż każdy tego pragnął. Stało się to jasne dopiero przed katedrą w Orleanie. Tu okazało się, że wszyscy czekali na sygnał do zatrzymania się i zanurzenia w wodach oceanu. Najwięcej wsparcia dała nam jednak modlitwa w miejscu, które pamięta tłumy modlących się tu przez wieki, i które jest znakiem bliskości Boga.
Późno, bo kwadrans przed północą, przybyliśmy umęczeni do Baneaux. Tutaj, w sanktuarium Matki Bożej, mieliśmy Pasterkę przed ostatnim etapem podróży do kraju. W tej Mszy św. dziękowaliśmy Bogu za wszystko, prosiliśmy o Boże wsparcie, prosiliśmy także za wiernych z naszej archidiecezji. Od wczesnych godzin rannych z Baneaux wytrwale zmierzaliśmy do katedry św. Jakuba w Szczecinie. W rozmowie telefonicznej z Księdzem Arcybiskupem usłyszeliśmy głos zatroskania o nas i słowa wsparcia duchowego.
Planowany czas pielgrzymi przedłużył się o jeden dzień. Kiedy wieczorem, znacznie po godz. 20, przybyliśmy do Szczecina, pod katedrą czekał na nas ks. kan. Jan Kazieczko, proboszcz katedry. Zostaliśmy bardzo miło przywitani. I wraz z przybyłymi na powitanie motocyklistami i rodzinami udaliśmy się przed kaplicę Najświętszego Sakramentu i tutaj po modlitwie i poświęceniu pamiątek zostaliśmy zaproszeni na wspaniałą kolację na kanonii. Jako pielgrzymi motocyklowi przybywamy do innych sanktuariów - ale tak wspaniałego przyjęcia, w atmosferze modlitwy oraz dialogu przy wspólnym stole doświadczyliśmy pierwszy raz.

- Pierwsza pielgrzymka motocyklowa... Sama nazwa zakłada, że będą kolejne. Jakie są plany pielgrzymów motocyklowych na najbliższy czas?

- Plany na nowy rok rodziły się spontanicznie. Podsumowanie, i skrystalizowanie planów nastapi 2 października w Pustkowie. Spotykamy się w sanktuarium Matki Bożej w Trzebiatowie, a potem odbędzie się przejazd do Krzyża w Pustkowie (z chwilą publikacji wywiadu spotkanie już się odbyło).

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Varden: to budujące mieć takiego Papieża

2025-12-20 18:05

[ TEMATY ]

papież

Vatican Media

Obecność Boga jest czymś oczywistym, mówi o tym cała Biblia. To my jesteśmy nieobecni! Brat Wawrzyniec uczy nas, jak powrócić z naszego oddalenia, szukać zjednoczenia z Bogiem i zwracać uwagę na Tego, który jest w nas i wokół nas – mówi bp Erik Varden na temat polecanej przez Leona XIV książki „O praktykowaniu Bożej obecności”. To budujące, że mamy Papieża, który na pierwszym miejscu stawia poszukiwanie Boga i zachęca nas, byśmy czynili to samo – dodaje bp Varden, w przeszłości opat trapistów.

O książce brata Wawrzyńca, XVII-wiecznego francuskiego karmelity, Leon XIV mówił podczas spotkania z dziennikarzami na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z Libanu do Rzymu. Jeśli chcecie zrozumieć, kim jestem, przeczytajcie tę książkę – mówił Ojciec Święty. Wczoraj natomiast ukazała się w watykańskim wydawnictwie LEV nowa edycja książki Brata Wawrzyńca, do której Leon XIV osobiście napisał wprowadzenie.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Dzieciątka Jezus

[ TEMATY ]

modlitwa

nowenna

Dzieciątko Jezus

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna odmawiana przed Świętami, może pomóc nam lepiej przygotować się na ten wyjątkowy czas Bożego Narodzenia. Niech tegoroczne świętowanie będzie wypełnione Bożą Miłością. Nowennę do Dzieciątka Jezus odmawiamy przed uroczystością (16-24 grudnia) lub w okresie Bożego Narodzenia.

Przyjdź, Panie Jezu
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Pierwszy stopień święceń w rodzinnej parafii

2025-12-20 19:53

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Marek Mendyk

święcenia diakonatu

ks. Tadeusz Wróbel

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Obrzęd święceń diakonatu. Nałożenie rąk i modlitwa konsekracyjna, centralny moment liturgii, przez który kandydat zostaje włączony w stan diakonów Kościoła.

Obrzęd święceń diakonatu. Nałożenie rąk i modlitwa konsekracyjna, centralny moment liturgii, przez który kandydat zostaje włączony w stan diakonów Kościoła.

Uroczystość święceń diakonatu była dla wspólnoty parafii św. Józefa Oblubieńca NMP wydarzeniem historycznym.

W sobotę 20 grudnia alumn Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej Paweł Kulesza przyjął sakrament święceń w stopniu diakonatu z rąk bp. Marka Mendyka, który przewodniczył uroczystej liturgii w rodzinnej parafii kandydata. W wydarzeniu uczestniczyła zgromadzona wspólnota parafialna, rodzina nowego diakona, a także społeczność seminaryjna wraz z przełożonymi. Kandydata do święceń przedstawił biskupowi rektor seminarium ks. Tomasz Metelica.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję